- Uważam, że emeryt koniecznie powinien coś robić. Uniwersytet Trzeciego Wieku jest moim zdaniem ogromnym dobrodziejstwem dla ludzi w podeszłym wieku ponieważ dzięki niemu stają się oni młodsi. Chciałam również powiedzieć, że każdy Polak jest lekarzem, a tematyka dzisiejszego wykładu - problemy oddechowe u ludzi starszych oraz schorzenia urologiczne u kobiet - jest bardzo ciekawa i istotna. Warto wiedzieć gdzie w wypadku zachorowania zwrócić się o pomoc - powiedziała nam Pani Krystyna Bieniosz, słuchaczka Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Uniwersytecie Śląskim.
Idea uczelni dla starszych ludzi - dla emerytów i rencistów - przywędrowała do Polski z Francji, gdzie w początku lat 70-tych w Tuluzie powstała pierwsza tego typu placówka opowiada dr Władysława Błońska, kierownik katowickiego UTW.
W 1976 roku przy okazji uczestnictwa w międzynarodowym kongresie esperantystów dwie panie: Janina Szyjkowska oraz Halina Szwarc - prof. medycyny, zapoznały się z funkcjonowaniem wszechnicy francuskiej i wróciły z zamiarem założenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Warszawie. Profesor Szwarc zorganizowała pierwszy w Polsce Uniwersytet przy Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego w Warszawie gdzie były dogodne warunki lokalowe. Od początku pomoc okazały Akademia Medyczna i Uniwersytet Warszawski a w realizacji programu współdziałała także AWF. Wszystko to działo się w drugiej połowie lat 70-tych, początku zmierzchu gierkowskiej prosperity i narastającej presji ideologicznej na wszystko. A tymczasem UTW stały się pierwszymi prawdziwie wolnymi wszechnicami. Jak tu ukarać niepokornego, nazbyt dociekliwego emeryta? Ani go już z pracy nie da się wyrzucić, ani zabrać premii. Gwarancja swobody w doborze treści i form kształcenia przyciągała rzesze słuchaczy. Późne lata siedemdziesiąte to okres rozwoju ilościowego i jakościowego uniwersytetów. Natomiast początek następnego dziesięciolecia to czas zastoju. Zawieszona zostaje wtedy działalność wszelkich organizacji i stowarzyszeń, ale UTW nie poddają się i pracują dalej.
W roku 1980 zaczęły powstawać struktury organizacyjne i programowe Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy UŚ. Wprawdzie wspomniana pani Janina Szyjkowska już od 1976 roku zabiegała o wsparcie inicjatywy w różnych instytucjach, szukała pomieszczenia oraz funduszy by wszechnica mogła rozpocząć działalność. Bez rezultatów. Główni ówcześni decydenci - wojewódzkie władze polityczne - chciały ukierunkować program wykładów na historię ruchu i klasy robotniczej. Pomocną w założeniu katowickiego UTW stała się podjęta na nowo idea uniwersytetu otwartego, swoistego antidotum na hermetyczność szkół wyższych, w której chodzi o udostępnianie wiedzy wszystkim ludziom zainteresowanym, także tym "z ulicy". W tym sprzyjającym momencie pani Szyjkowska zwróciła się, poprzez inspektora OiW dr Wandę Podgrodzką z prośbą o patronat US nad Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Wraz z ówczesnym prorektorem US profesorem Czesławem Głombikiem - wspomina dr Władysława Błońska przygotowaliśmy zaakceptowany przez Senat UŚ, program kształcenia pierwszego roku. Zajęcia ruszyły 22 lutego 1983 roku. Rozpoczął się pierwszy sondażowy semestr, chodziło o poznanie zainteresowań i oczekiwań słuchaczy. Idea uniwersytetu przyjęta została bardzo dobrze. W pierwszym wykładzie uczestniczyło 79 słuchaczy a pod koniec semestru było już ponad 150.
Dziś w 11 roku działalności, uniwersytet skupia około 700 słuchaczy, w większości z wykształceniem wyższym w wieku od 50 do 80 lat. Każdy nowy słuchacz wypełnia ankietę uczestnictwa i ankietę zainteresowań. Wiedza przekazywana w formie wykładów może być pogłębiana i utrwalana w małych grupach. Już w drugim roku działalności powstał zespół plastyczny oraz zespół zielarstwa i ziołolecznictwa. Ten ostatni przekształcił się w studium, ze względu na olbrzymie zainteresowanie jego pracami oraz pokaźny dorobek naukowy w postaci m.in. wydanego słownika leczniczego i środków farmakologicznych polsko-niemiecko-łacińskiego. Również prace, które powstały w ramach zespołu twórczości literackiej zasłużyły sobie na publikację m.in nakładem Śląskiego Instytutu Naukowego oraz wydawnictw prywatnych. Zainteresowanych zdobywaniem nowych umiejętności skupiają zespoły języka angielskiego, gimnastyki, brydżowy, a także studium żywego słowa oraz muzyczne. Zajęcia odbywają się również... na pływalni.
Największe zainteresowanie słuchaczy wzbudza tematyka rewitalizacji czyli wiedza o tym jak zahamować procesy starzenia oraz wykłady biomedyczne – generalnie o funkcjonowaniu organizmu w późniejszych latach życia. A zupełnie z innej dziedziny – wielkim wzięciem cieszą się historia sztuki i historia literatury.
Pracownicy naukowi m.in. ŚIAM-u i katowickiego AWF-u prowadzą wykłady i zajęcia społecznie, z dużym zaangażowaniem i poświęceniem. Bezpłatnie korzysta się również z sal wykładowych i pracy obsługi technicznej. Ale czy uda się jeszcze długo utrzymać tę bezinteresowność, która, jak dotąd, była podstawą funkcjonowania UTW? - zastanawia się sekretarz Uniwersytetu mgr Elżbieta Hobik.
Pan Józef Koehl - jeden z niewielu słuchaczy, którzy w zajęciach uczestniczą nieprzerwanie od początku działania wszechnicy - niejako swą osobą potwierdza sens UTW. Pan Józef zapewnia, iż do udziału w zajęciach skłoniła go, jak mówi "sama ciekawość" oraz pęd za nowoczesnością, prezentowaną na forum uniwersytetu. Podobną motywację posiadają inni starsi ludzie, którzy co dwa tygodnie zapełniają salę audytoryjną WNS UŚ.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.