Prosto z Paryża: realacja Pani profesor Eleonoru Udalskiej z promocji doktora h.c. Uniwersytetu Śląskiego Eugene Ionesco

Bez tóg i biretów, nadzwyczaj serdecznie

Decyzję o przyznaniu Eugene Ionesco doktoratu honorowego naszej uczelni Senat UŚ podjął 6 marca 1990 roku. Uroczystą promocję zaplanowano wówczas na kwiecień - pisarz zapowiadał przyjazd do Polski w tym czasie. Pragnął również uczestniczyć, w polskiej prapremierze (na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu) opery Dominique'a Probsta "Maksymilian Kolbe" skomponowanej do jego libretta. Zbieg obu zdarzeń Zakład Wiedzy o Teatrze naszego uniwersytetu postanowił uczcić przygotowaną na wiosnę tamtego roku konferencją naukową poświeconą twórczości Ionesco. Niestety poważne pogorszenie stanu zdrowia pisarza uniemożliwiło jego przyjazd. W następnych miesiącach, a w sumie - dwa lata, trwała korespondencja między uniwersytetem a rodziną pisarza. Ostatecznie ustalono termin promocji na 27 listopada w Paryżu. Eugene lonesco wyraził gotowość przyjęcia delegacji uniwersytetu w swoim mieszkaniu przy bulwarze Montparnasse. W skład delegacji uczelni wchodzili: rektor prof. Maksymilian Pazdan, dyrektor Instytutu Filologii Romańskiej prof. Aleksander Abłamowicz oraz promotor doktoratu - niżej podpisana. Towarzyszył nam ambasador RP w Paryżu prof. Jerzy Łukaszewski.

W DOMOWEJ ATMOSFERZE

VI piętro montparnassowskiego wieżowca. W progu powitała delegację córka, Marie-France. Eugene Ionesco, unieruchomiony w fotelu, w stroju odświętnym, oczekiwał w towarzystwie żony Rodiki, w salonie ozdobionym dwoma wazonami pięknych kwiatów. Od pierwszych chwil uroczystość nabrała charakteru bardzo serdecznego spotkania. Naturalnie nie było tóg, biretów i ceremonialnego orszaku. Pisarz przeprosił, że nie przyjechał do Polski, i że zaszczytne wyróżnienie przyjmuje - ze względu na stan zdrowia - w pozycji siedzącej. Rektor z pamięci wygłosił zwyczajową łacińską formułę wręczając dyplom doktorski Ionesco. Pisarz przyjął go z widocznym wzruszeniem i rozłożył, aby pokazać żonie i córce. Dla uczczenia chwili Marie-France wniosła butelkę szampana. Wzniesiono toast za zdrowie pisarza, życząc mu - od całej społeczności akademickiej - wielu twórczych lat.

LAUDACJA

Tekst laudacji został złożony pisarzowi. Podkreślono w nim trzy podstawowe źródła kreacyjnego teatru Ionesco: poczucie kryzysu języka ("Łysa śpiewaczka", "Lekcja", "Krzesła"), lęk o człowieka we współczesnej cywilizacji ("Nosorożec", "Pieszo w powietrzu"), archetyp świętości w kulturze jako podstawa tworzenia prawdziwych wartości (Głód i pragnienie", "Maksymilian Kolbe"). W uzasadnieniu nadania tytułu uwzględniono zarówno postawę pisarza wobec totalitaryzmu i wszelkich dogmatów, jak i zasługi Ionesco dla teatru polskiego i całej kultury polskiej. Wystawiane Jego sztuki stały się źródłem inspiracji dla polskich twórców (T. Kantor, J. Grotowski, H. Tomaszewski), podstawą analizy artystycznej kultury XX wieku. Przypomniano także śląskie premiery sztuk Ionseco (m.in. "Krzesła" z 1956/1957 roku). Nadany tytuł jest więc wyrazem hołdu dla wielkiego humanisty, który sformułował podstawowe pytania o sens życia i śmierci, o miejsce sztuki w społeczeństwie.

ZAMIAST WYKŁADU

Nowopromowany doktor ze względu na trudności w mówieniu zamiast wykładu podzielił się refleksjami. Dał wyraz swemu wielkiemu uznaniu dla narodu polskiego (wraz z córką protestował przed ambasadą polską przeciw stanowi wojennemu) i niepokojowi o losy narodu rumuńskiego, z którego się przecież wywodzi. Wspomniał swe kontakty i przyjaźnie z twórcami: Jerzym Grotowskim, Janem Kottem (pod jego wpływem napisał sztuki pt. "Makbett"), Krzysztofem Zanussim i Tadeuszem Bradeckim (inscenizowali w 1988 roku w Rimini operę "Maksymilian Kolbe"), Andrzejem Wajdą, Tadeuszem Kantorem. Przedstawienia Kantora oglądał w Paryżu. Wspomniał także, że właśnie naród polski wydał obecnego papieża Jana Pawła II. Refleksje Ionesco wzbogaciły niezwykle żywo opowiadane wspomnienia żony z pobytu w Polsce z trupą J.L. Barrault, wystawiającego "Nosorożca" w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu. Tym tropem podążyła i córka, pełniąca honory domu, profesor teatrologii, kobieta ekspresyjna w geście i mowie. Barwnie opowiadała zdarzenia ze spotkań nowojorskich z Jerzym Grotowskim. Ambasador R.P. w Paryżu piękną francuszczyzną podziękował za przyjęcie delegacji, a prof. A. Abłamowicz rumuńską formułą pożegnał domowników.

PO UROCZYSTOŚCI

Na dziedzińcu ambasady polskiej przy Saint Dominique staliśmy chwilę dzieląc się wrażeniami z tego niezwykłego spotkania. Wszyscy, nie wyłączając ambasadora byliśmy głęboko poruszeni. Dane nam było obcować z jednym z najsłynniejszych pisarzy współczesnych, przekazać Mu i Jego rodzinie pierwsze informacje o 25-letnim Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i o zainteresowaniu nauki polskiej Jego teatrem. Późnym wieczorem obejrzeliśmy 11.562 przedstawienie "Łysej śpiewaczki" w inscenizacji i reżyserii N. Bataille'a w maleńkim teatrzyku de la Huchette w Dzielnicy Łacińskiej.

Uroczystość, niezwykły dom i przedstawienie złączyły się w całość godną pamięci.