Jednym z najbardziej spektakularnych osiągnięć Unii Europejskiej jest stworzenie otwartych granic i umożliwienie swobodnego przepływu kapitału, usług i ludności. Jest to podstawowa zasada funkcjonowania Unii, nazywana również "Europą obywateli". Hasło to nie ma podstaw traktatowych, jest raczej pojęciem zbiorowym i zasadą, według której kreuje się europejską politykę. Po raz pierwszy pojęcie pojawiło się w 1975 roku, w raporcie Leo Tindemansa dla Rady Europy: "Opinia publiczna naszych krajów nie chce Europy technokratycznej. Unia Europejska musi być odczuwalna w codziennym życiu przez każdego obywatela (... ) Europa musi przybliżyć się do obywatela". Jednym z przykładów dla realizacji tej reguły jest podstawowa dla Unii zasada subsydiarności.
W czerwcu 1984 roku Rada Europejska z Fontainbleau przyjęła zasadę zniesienia formalności celnych i policyjnych dla osób przemieszczających się wewnątrz Wspólnoty, a w lipcu podpisano pomiędzy Niemcami z Francją pierwszy układ otwierający ten proces. Rada z Fontainbleau stworzyła równocześnie doraźną komisję Adoninno "Europa obywateli". W dwóch sprawozdaniach tej komisji określono metody realizacji tej idei. Raport I z 1985 roku obejmował zasadę swobodnego ruchu obywateli, czyli uproszczone kontrole graniczne, utworzenie punktów kontrolnych dla obywateli Wspólnoty, wprowadzenie jednolitego europejskiego paszportu oraz usuwanie formalnych przeszkód w ruchu przygranicznym. Mówił również o zwiększeniu możliwości pracy i pobytu dzięki: korzystniejszym warunkom podatkowym, uznawaniem dyplomów i świadectw zawodowych oraz przez rozszerzenie prawa osiedlania się. Kolejnym etapem w tworzeniu "Europy obywateli" był Traktat o Unii Europejskiej z 1993 roku, w którym wprowadzono formalne obywatelstwo Unii dla wszystkich obywateli państw członkowskich. Także swoboda przemieszania się wraz uznawaniem kwalifikacji zawodowych i harmonizacją podatków są w zasadzie zagwarantowane przez Traktat.
Oprócz działań inicjowanych przez Radę Europy, poszczególne państwa dążyły równolegle do utworzenia "wspólnej Europy bez granic". 14 czerwca 1985 podpisany został pierwszy Układ z Schengen. Sygnatariuszami tego układu były: Belgia, Holandia, Luksemburg, Niemcy oraz Francja. Na postawie tego układu wprowadzano stopniowe zniesienie kontroli na wspólnych granicach, wprowadzając system swobodnego przepływu wszystkich osób pochodzących z krajów sygnatariuszy, z innych krajów Wspólnoty oraz krajów trzecich. W latach 1990-92 do Układu przyłączyły się kolejno Włochy (18. 11. 1990), Hiszpania i Portugalia (27. 11. 1991) oraz Grecja (6. 11. 1992).
W marcu 1995 wszedł w życie kolejny Układ z Schengen (zwany Schengen II lub Konwencją z Schengen podpisaną już w 1990) pomiędzy Belgią, Niemcami, Francją, Luksemburgiem, Holandią, Hiszpanią i Portugalią. Poprzez układ ten stworzono tzw. Strefę Schengen, w której zniesiono granice wewnętrzne co pozwala na nieograniczone przemieszczanie się obywateli Unii, turystów z krajów trzecich, azylantów i legalnych imigrantów. Równocześnie Układ wprowadził zaostrzone przepisy o kontroli na granicach zewnętrznych, co miało być osiągnięte poprzez ścisłą współpracę między systemami sądownictwa, policją i administracją państw włączonych do Strefy Schengen. Układ ten traktował także o wspólnych przepisach dotyczących wali z terroryzmem, przemytem i przestępczością.
Oprócz Układów z Schengen (I i II) istnieją także inne międzyrządowe komisje i organizacje zajmujące się kontrolą imigracji. Są to: Grupa TREVI oraz Tymczasowa Komisja ds. Imigracji.
TREVI (Terrorisme, Radicalisme, Extremisme, Violence Internationale) to nazwa powstałej 1976 roku grupy informacyjnej współpracy ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości państw UE. Celem tej grupy jest koordynacja i wspólna polityka dotycząca zwalczania międzynarodowego terroryzmu i handlu narkotykami. W 1987 roku wraz z podpisanym rok wcześniej Jednolitym Aktem Europejskim, zakres funkcji TREVI rozrósł się także do problemów "swobodnego przepływu obywateli", a konkretnie z kwestami imigracji, wiz, azylantów oraz kontroli granicznych. Jednak postawiono w jednym rzędzie przestępczość i imigrację, co może powodować budowanie stereotypów i uprzedzeń.
W październiku 1986 powołano do życia Komisję "Tymczasową" czy "Roboczą" ds. Imigracji. Jej zadaniem jest zakończenie "nadużywania prawa do azylu" oraz koordynacja działań w tym zakresie. W 1987 roku Komisja ta zgodziła się na sankcje wobec linii lotniczych przewożących osoby bez lub z niewystarczającymi dokumentami.
Obydwa te ugrupowania w związku ze swoją działalnością, poza-rządową i bardzo często niejawną, spotkała się kilkakrotnie z krytyką Parlamentu Europejskiego, za nadużywanie swoich kompetencji.
Są to etapy procesu, który doprowadzić miał do realizacji idei "Europy obywateli". Ale których obywateli? Rozpoczęcie procesów integracyjnych spowodowało pojawianie się, a może raczej unaocznienie, pewnych problemów, o których wcześniej eurokraci z Brukseli nie pomyśleli. Zdano sobie sprawę z wewnętrznych problemów Unii dotyczących polityki imigracyjnej poszczególnych państw oraz jej konsekwencji. Pojawiły się wymagania wobec członków Unii, którzy tworzyli jej południowe i wschodnie granice. Dla państw aspirujących do wejścia do Unii stawiano warunki, które nie zawsze były dla nich korzystne. Dla ludzi spoza Unii Układ z Schengen stworzył inną Europę, którą można określić jako -
Pierwszym z poważniejszych problemów, które pojawiły się przed państwami Unii Europejskiej jest kwestia tzw. gastarbeiterów. Po II wojnie światowej większość państw w Europie Zachodniej potrzebowała taniej siły roboczej, która pomogłaby w odbudowie potencjału gospodarczego. Najczęściej owa "siła robocza" przybywała z dawnych kolonii w Trzecim Świecie, z biednych krajów południa takich jak Hiszpania, Portugalia, Włochy czy Grecja i Turcja; później również Europy Wschodniej. Wielka Brytania i Holandia szukała siły roboczej głównie w swoich byłych koloniach, Belgia i Szwajcaria w Europie Południowej. W Szwajcarii liczba pracujących obcokrajowców wzrosła z 90 tys. w 1950 do ponad miliona w 1973 roku! We Francji w 1970 było około 3 milionów "gastarbeiterów". Niemcy Zachodnie rekrutowały pracowników spośród uchodźców z Europy Wschodniej, później z Włoch, Grecji, Jugosławii, Turcji i Afryki Północnej. Na początku lat siedemdziesiątych w Europie Zachodniej pracowało 11 milionów imigrantów.
Podstawową zasadą tego importu' siły roboczej były: okresowość zatrudnienia, niskie kwalifikacje pracowników, niskie płace, ograniczone możliwości sprowadzania rodzin, nie nadawanie praw obywatelskich oraz mieszkanie w odrębnych dzielnicach czy osiedlach. Zarówno dla państw-pracodawców, jak i dla pracujących były to zazwyczaj korzystne warunki. Państwo nie ponosiło zbyt dużych kosztów, a pracownicy pochodzący z ubogich czy wręcz biednych części Europy (i świata) byli materialnie zadowoleni.
Jednak w miarę zmiany społeczeństw z industrialnych w postindustrialne zapotrzebowanie na taką siłę malało - powstała potrzeba bardziej wykwalifikowanych pracowników, a sama liczba miejsc pracy zmalała. Gościnne niegdyś państwa stanęły przed dylematem: jak pozbyć się niewygodnych już pracowników oraz jak powstrzymać napływ nowych. Paradoksem jest jednak fakt, że tak naprawdę taka siła robocza jest najlepsza - tymczasowa, elastyczna i równocześnie tania. Bezrobocie w wielu państwach Unii nie jest kwestią braku miejsc pracy, ale ich jakości. Wszyscy wiemy kto zazwyczaj pracuje przy zbieraniu truskawek w Holandii czy ogórków w Anglii. Te problemy wywołują nowe fale rasizmu i ksenofobii, która tak na prawdę nie ma rzeczywistego uzasadnienia. Już w latach siedemdziesiątych pojawiła się tendencja do identyfikowania ludzi o innym kolorze skóry z przestępczością, a przestępczości z nielegalną imigracją. W Europie Zachodniej zapanowało wówczas powszechne przekonanie, że każdy imigrant to potencjalny przestępca, pracujący "na czarno" lub handlujący narkotykami. Istniejąca Konwencja ONZ dotycząca uciekinierów (1951) nie określa dokładnie procedur uznawania kogoś za uciekiniera. Te niedopowiedzenia pozwoliły wielu państwom sygnatariuszom tej konwencji, na prowadzenie takiej polityki, która umożliwiała ograniczanie napływu uciekinierów i imigrantów.
Zaostrzenie polityki dotyczącej imigracji nastąpiło od początku lat osiemdziesiątych. Zaczęto wprowadzać wizy oraz ograniczenia w ich przydzielaniu. Utrudniano także pobyt tym, którzy już do państwa wjechali, poprzez długie nie rozpatrywanie wniosku o przyznanie azylu, podczas którego to okresu, mogącego trwać nawet kilka lat, aplikant nie mógł podjąć pracy i jego ochrona socjalna była bardzo niska. Zaczęto wymagać również wiarygodnego udowodnienia faktu bycia prześladowanym. Inną metodą stało się nakładanie kar na linie lotnicze, które przewoziły pasażerów o niepełnych lub podejrzanych dokumentach. Kara za przewóz pasażera bez odpowiednich dokumentów wzrosły w Anglii do 2000 funtów za osobę. Od wprowadzenia takich kar w 1987 roku, linie lotnicze w Wielkiej Brytanii zapłaciły około 30 milionów funtów. W całej Europie Zachodniej liczba przyznawania azylu spadła z 65% ogólnej liczby wniosków w 1980 roku, do 10% na początku lat dziewięćdziesiątych. Pod koniec lat osiemdziesiątych powstało również zjawisko RIO (refugees-in-orbit; "orbitujących uciekinierów"), które polega na odsyłaniu uciekinierów z lotniska na inne lotnisko, podczas gdy kraje sprzeczają się o to, kto jest za nich odpowiedzialny.
Kiedy w latach powojennych problem "gastarbeiterów" dotyczył głównie Europy Zachodniej, to współcześnie jest to łamigłówka dla Europy południowej - Hiszpanii, Portugalii i Grecji, które dla ekonomicznego "odskoku" potrzebują taniej siły roboczej. Za kilka lat taka sama sytuacja może pojawić się w Europie Środkowej, w państwach takich jak Polska, Czechy czy Węgry. Dla przybywających z Azji czy Afryki w poszukiwaniu pracy, lepszego życia, "dorobienia się" czy bezpiecznego schronienia przed prześladowaniami politycznymi, Europa jest jedynym miejscem, do którego mogą się udać. Dla nich ryzyko z tym związane jest wkalkulowane w przyszły możliwy zysk. Coraz trudniej jest jednak dostać się, do budującej nowy mur, Europy.
Państwa Europy południowej, dla których problem kontroli imigracji jak dotąd nie istniał, zostały przez układy zobowiązane do uszczelnienia swoich granic, zarówno poprzez biurokratyzację, jak i zaostrzenie kontroli granicznych. Hiszpania otrzymała subsydia Unii Europejskiej na ochronę ponad 200 zatok morskich przed nielegalnymi przybyszami oraz na fortyfikację swoich północno-afrykańskich enklaw, z wykorzystaniem nowoczesnego systemu elektronicznej kontroli granicy, który kosztuje ponad 240 milionów pesetów. Sytuacja taka stworzyła rynek dla nielegalnych przewoźników, którzy podejmują się za ogromne kwoty przetransportować uciekinierów, często w nieludzkich warunkach, do jakiegoś portu w Europie.
Wraz z upadkiem bloku wschodniego, państwa Europy Środkowej i Wschodniej stały się kolejną drogą dla imigrantów, którą mogą dostać się w granice Unii Europejskiej. Skutkiem tego poszczególne państwa Unii podpisały bilateralne układy z państwami na wschodzie Europy, równocześnie uszczelniając swe nie-wewnątrz-unijne granice. Austria zatrudniła dodatkowo 2000 osób personelu służby przygranicznej, która w pierwszej połowie 1993 roku cofnęła z granicy 77 000 nielegalnych imigrantów. Niemcy podpisały z Polską bilateralny układ o wzajemnej readmisji imigrantów. Na podstawie tego układu, każdy kto przybył z, lub poprzez Polskę do Niemiec, zostaje natychmiast cofnięty z powrotem do Polski, która jest odpowiedzialna za zatrzymanie i oddalanie poza swe granice ludzi poszukujących azylu w Niemczech, a używających Polski jako "odskoczni" na Zachód. W zamian za to Polska, dostaje wsparcie finansowe i techniczne. Podobne dwustronne układy podpisane zostały pomiędzy państwami Unii i Europy Środkowej i Wschodniej. Polska, na przykład, podpisała układy między innymi z Austrią, Belgią, Francją, Włochami, Luksemburgiem, Holandią i Norwegią. Pozostaje jednak pytanie, do jakiego stopnia są to układy o "wzajemnej readmisji" imigrantów. Iluż to jest "uciekinierów" wykorzystujących Niemcy jako odskocznię' do wjazdu do Polski, czy innych państw Europy Środkowej?
Dodatkowo większość państw Europy Środkowowschodniej podpisało i ratyfikowało zarówno Genewską Konwencję Uchodźców oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka, dzięki czemu zaliczono je do państw "bezpiecznych" i dlatego imigranci cofani do tych państw nie powinni już narzekać.
"To co powstaje (na terytoriach granicznych Unii, D. C. ) to europejski syndrom Meksyku - powstaje strefa graniczna, gdzie kumulują się różnice ekonomiczne, polityczne, kulturalne, religijne i demograficzne, które tworzą przepaść pomiędzy światami - powstaje sfera konfrontacji".
Według jednych właściwą jest polityka Unii polegająca na coraz ostrzejszym kontrolowaniu napływu imigrantów spoza Unii czy szerzej: spoza Europy. Dla innych niezrozumiałe jest traktowanie osób poszukujących pomocy socjalnej, pracy i spokojnego życia jako niepożądanych gości, a nawet przestępców, gdyż każdy z nas marzył kiedyś o "nowym początku". Jeszcze inni powiedzą, że to jest przecież polityka, gdzie realizacja i ochrona własnych interesów jest najważniejszą wykładnią. Każde z tych przekonań jest w pewnym sensie słuszne.
Ale Europa szczycąca się wysoko rozwiniętą kulturą, tradycją i byciem kolebką współczesnej cywilizacji jest w tym wszystkim zamkniętą fortecą. Ilu z nas przekraczając granice Wielkiej Brytanii czuje się jak ludzie ostatniej kategorii, kiedy trzeba pokazywać zaproszenia, odpowiednie kwoty pieniędzy i tłumaczyć, dlaczego odwiedza się Anglię. Wówczas trudno jest uznać racje tej drugiej strony.
Konieczne jest zweryfikowanie pojęcia Europy, gdzie nie jest ona tylko Europą Zachodnią, ale również Środkową, Wschodnią i Południową. Ponadto, współczesna Europa będąc multi-kulturową, gdzie na ową różnorodność składają się nie tylko kultury europejskie, ale również tureckie, marokańskie, tunezyjskie, hinduskie czy wietnamskie musi w końcu uznać, że mit o białej i ekskluzywnej' Europie odchodzi nieuchronnie do przeszłości.