"Wszystko dziś biada, lepiej wcale nie żyć.
I pesymizmu słychać zewsząd jęk.
A jednak państwo, zechciejcie nam wierzyć:
Życie jest piękne, życie ma swój wdzięk... "
Tymi słowy zapraszał niegdyś T. Boy-Żeleński, sobie współczesnych, do porzucenia wszechogarniającego zwątpienia, utyskiwania, jednym słowem, biadolenia. I chociaż wydawać by się mogło, że wyżej wymienione czynności czy, jak ktoś woli, postawy są nam całkiem obce, to w istocie, problemy żyjących w końcu XIX w., są nam raczej bliższe niż dalsze... Pierwsze skojarzenie kazałoby nazwać się, nazwać współczesnych studentów, po prostu dekadentami. Żyjemy przecież na przełomie wieków. Nie przywołałam jednak Boya po to, by sobie i innym przypomnieć, że zbliżamy się do końca wieku, bo trudno, nawet na co dzień, o tym pamiętać. Przywołałam go, raczej posłużyłam się nim, po to, żeby zatrzymać się przez chwilę przez chwilę na owym pięknie i wdzięku codzienności, zwłaszcza studenckiej... Bo chyba ogólnie rzecz biorąc, dobrze nam się studiuje. Oczywiście bywają dni lepsze i gorsze, ale jeśli potrafimy (przy zachowaniu umiaru i zdrowego rozsądku... ) uprzyjemniać sobie życie, to wówczas spokojnie można mówić, że studia to : "przyjemne z pożytecznym".
Różne są sposoby umilania życia. Jednym z nich jest na pewno obecność we wspólnocie Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego, nazywanego krótko CODA. Obok codziennej Eucharystii, odprawianej w Krypcie Katedry o godz. 19, 00, organizowane są także spotkania w ośrodku DA, mieszczącym się przy ulicy Wita Stwosza 16. Od poniedziałku do piątku o godz. 20, 00, grupy studentów gromadzą się, by wspólnie modlić, rozważać Pismo Św., dyskutować, dzielić swoimi radościami i troskami... Każdy dzień w DA ma swój charakter. W poniedziałki, najpierw ma miejsce modlitwa w duchu Taize, a o 20, 00 spotkanie z "ciekawymi" ludźmi. We wtorki spotykają się członkowie studenckiej grupy Ruchu Rodzin Nazaretańskich. W środy, spotykają się tzw. Grupy Ewangelizacyjne, które proponują stałą formację duchową. Czwartki, to zwykle wieczorne spotkania dyskusyjne, zaś w piątki ma swoje spotkania grupa modlitewna. Oczywiście wszystkie spotkania mają charakter otwarty, bo DA to przede wszystkim wspólnota... Ale DA to nie tylko tygodniowy "plan pracy", obejmujący zaledwie pięć dni tygodnia. DA to także soboty spędzane na Nowym Groniu, gdzie przygotowujemy nowy dom wakacyjny..., a niedziele, to przede wszystkim - Msza Św. o godz. 20, 00. Ponadto DA to również rajdy (pierwszy, jesienny, w Beskid Żywiecki, odbędzie się w dniach od 5 do 7 listopada br. ), potańcówki, Andrzejki, ferie zimowe, studenckie rekolekcje wyjazdowe, i wiele innych atrakcji..., których kształt i częstotliwość zależy wyłącznie od nas samych. Bo chociaż mamy "szefa", jest nim ks. dr Marek Spyra, Archidiecezjalny Duszpasterz Akademicki, DA istnieje, przede wszystkim dla studentów. W tym miejscu trzeba jednak wspomnieć, że CODA, to także wspólnota profesorów akademickich (którzy mają swoje spotkania we wtorki o godz. 17, 00 w ośrodku DA).
Umilanie sobie życia nie jest wcale takie trudne..., ale w tym wszystkim chodzi chyba także i o to, aby mogły realizować się, w naszym codziennym studenckim życiu, owo piękno i wdzięk..., i żeby nie było pustym stwierdzeniem, że studia to "przyjemne z pożytecznym"... CODA jest miejscem, wspólnotą, która stara się o rozwój duchowy i intelektualny. Daje szansę bycia z innymi, i dla innych. Pozwala w codzienności, czasem trudnej, zachować radość, której źródłem jest Jezus.
Zapraszamy zatem wszystkich studentów do włączenia się w życie naszej wspólnoty. Zapraszając chciałabym jeszcze zauważyć, że DA już w swojej nazwie zawiera istotę... Czy DA nie jest odpowiednikiem 3 osoby l. p. czasownika DAĆ? No właśnie, takie sobie skojarzonko..., ale w rzeczywistości DA, istnieje po to, by dawać i dawania uczyć. Kto uczestniczy w życiu DA, niejednokrotnie się o tym przekonał. Kto jeszcze nie zna tej wspólnoty, może przyjść i osobiście doświadczyć tego, że DA "coś" da...