MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC - wykładowca ludzkiej filozofii

Na początku marca gościł na Uniwersytecie Śląskim o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec, wieloletni profesor i były rektor KUL - u; kapłan Zakonu Dominikanów, uważany za jednego z największych współczesnych filozofów neotomistycznych. W auli Wydziału Nauk Społecznych wygłosił dwa wykłady, poświęcone rozumieniu filozofii realistycznej.

Mieczysław A.  Krapiec 78 - letni dziś Krąpiec jest autorem ponad 150 rozpraw i artykułów. Urodzony na terenach obecnej Ukrainy, ukończył gimnazjum w Tarnopolu. W 1939 roku wstąpił do Zakonu Dominikanów. Studia z zakresu filozofii i teologii odbywał w dominikańskim Kollegium Studiów (Kraków; tam również powojenna działalność wykladowcza), Angelicum (Rzym; doktorat z filozofii 1946 r. ) i KUL - u (doktorat z teologii; od 1951 r. pracownik dydaktyczny, od 1968 - profesor, a w latach 1970 - 1983 rektor).

Życie naukowe Krąpca, związane przede wszystkim z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, zaowocowało wieloma pracami naukowymi, wznawianymi od kilku lat w wydaniu dzieł zebranych. Do głównych należą: "Realizm ludzkiego poznania" (1958); "Teoria analogii bytu" (1959); "Dlaczego zło? " (1962); "Metafizyka. Wybór podstawowych zagadnień" (1966); "Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej" (1974); "Człowiek i prawo naturalne" (1975); "Język i świat realny" (1985); "U podstaw rozumienia kultury" (1991); "O ludzką politykę!" (1993).

Jest Krąpiec współtwórcą tzw. lubelskiej szkoły filozoficznej, i wraz z J. Kalinowskim, S. Świeżawskim, K. Wojtyłą, S. Kamińskim, sprawcą jej niezwykłego rozkwitu. Wydział Filozofii KUL - u jest jednym z nielicznych ośrodków filozoficznych, na którym kontynuuje się odczytanie historii filozofii poprzez pisma starożytnych klasyków, zwłaszcza Arystotelesa i św. Tomasza.

Ojciec Krąpiec jest członkiem PAN i PAU, Europejskiej Akademii Nauk i Papieskiej Akademii św. Tomasza. Otrzymał doktoraty honoris causa : University of Toronto (Kanada), Katolickiego Uniwersytetu w Louvain (Belgia) i Tarnopolskiego Uniwersytetu Pedagogicznego (Ukraina). Do licznych odznaczeń należą: Krzyż Komandorski i Kawalerski OOP, Order Palm Akademickich Akademii Francuskiej, belgijski order Grand Officier Leopolda II.

Nie jest to pierwsza wizyta i wykłady o. Krąpca na Uniwersytecie Śląskim. Na jesień b. r. zapowiadane są natomiast kolejne spotkania.

PROF. DR HAB. WOJCIECH KAUTE
HISTORYK IDEI, UNIWERSYTET ŚLĄSKI:

- Ojciec Krąpiec należy do najwybitniejszych tomistów na świecie, ryzykuję tezę, że jest obecnie najwybitniejszym neotomistą na świecie, obok nieżyjącego już Etienne Gilsona, czy Jeana Guittona.

Prezentowany wykład był klasycznym wykładem z historii filozofii, ujętym generalnie w aspekcie historii idei, poświęconym rozumieniu filozofii w kulturze europejskiej od początków do współczesności. Ojciec Krąpiec wyróżnił, zgodnie z klasycznym wykładem, ale i swoimi pracami naukowymi, dwa nurty. Jeden zapoczątkowany przez sofistykę, dla której przedmiotem poznania jest sama świadomość, a poznanie to ma formę refleksyjną. Owo poznanie sofistyczne, rozwinięte u schyłku średniowiecza przez Dunsa Szkota, było prologiem narodzin kartezjanizmu i tego, co współcześnie nazywamy nominalizmem. Czyli wszelkie formy filozofii nierealistycznej w sensie realizmu tomistycznego. Stanowisko drugie, zapoczątkowane przez Sokratesa, było kontynuowane przez Platona, Arystotelesa i rozwinięte przez Św. Tomasza z Akwinu, dla którego filozofia za przedmiot poznania uważa realnie istniejący świat. Jest to wtedy poznanie nie refleksyjne, a spontaniczne.

Użyłem, w odniesieniu do wykładu, słowa "generalnie", jako, że nie do końca była to historia idei. Rozłożenie akcentów świadczyło o tym, że było to spojrzenie neotomisty. Sama struktura wykładu była zgodna z faktycznym umiejscowieniem myśli filozoficznej w historii filozofii. Jednak komentarze i rozłożenie autoakcentów wskazywały na własne odniesienie do poruszanych kwestii, ich hierarchii.

Jakie więc najistotniejsze, odautorskie odniesienia wyróżnił by Pan w tej właśnie wypowiedzi o. Krąpca?

Myślę, że zbyt negatywnie wyostrzone zostało nominalistyczne stanowisko kartezjańskie. Musimy bowiem pamiętać, że na jego gruncie powstała cała kultura nowożytna, włącznie ze wspominanym tu protestantyzmem, cała współczesna cywilizacja. Więc trudno tak jednoznacznie, z pozycji nawet tak znakomitej, jaką ma intelektualista tego formatu, trudno z pozycji Katowic potraktować całą cywilizację czasów nowożytnych, jako jakieś nieporozumienie.

Jest niewątpliwie prawdą, że na przykład, przywołany przez ojca Krąpca Claude Levi - Strauss, sprowadził w sumie poznawalność świata do struktur, którymi rządzi przypadek. Wcale nie jest jednak powiedziane, że słowo "przypadek" musi mieć wydżwięk pejoratywny.

Prowadzi Pan zajęcia uniwersyteckie, dotyczące filozofii Leszka Kołakowskiego. Jak ocenia Pan poświęcone mu słowa wykładu?

Ojciec Krąpiec wpisał Kołakowskiego w nurt nominalistyczny, prowadzący do uznania filozofii za myślenie o myśleniu, a nie o rzeczywistości realnie istniejącej. Dzieląc owo myślenie na takie kategorie, jak utopia, mit i ideologia, zalicza słusznie Kołakowskiego do kategorii mitu. Wydaje mi się jednak, że nie do końca koncepcja mitu u Kołakowskiego, którą on nota bene rozwija za Eliadem, jest koncepcją nominalistyczną. Śmiem twierdzić, że jest to kalka myślenia realistycznego. Myślenie Eliadego i późnego Kołakowskiego jest myśleniem kryptorealistycznym.

Rozumiem stanowisko ojca Krąpca, wynikające z tomizmu, który dla niego jest nie tylko filozofią, ale i religią. Nie może więc on na gruncie tomizmu uznać Boga za przedmiot mitu, za alegorię, metaforę czegoś, co jest fundamentem wszystkiego. A to jest właśnie stanowisko Kołakowskiego, dotyczące Boga chrześcijańskiego. Czyli dla katolika pozycja filozoficzna, równoznaczna z gnozą, uznawaną ex definitione za herezję.

Ale z punktu widzenia historii idei nie ma zgody na to, że myślenie mityczne, przynajmniej Kołakowskiego, jest wybrykiem nominalizmu.

Reasumując: moje stanowisko opiera się na przekonaniu, że nie istnieje jedna prawda, lecz współistnieją obok siebie prawdy różne. To mnie różni ze stanowiskiem o. Krąpca. Nie jestem również zwolennikiem koncepcji, wedle której, negując myślenie kartezjańskie, uważa się, że na pewne rzeczy nie ma się już wpływu. To jest na przykład typowe myślenie romantyczne w Polsce. My maluczcy, my, których Gombrowicz nazywa garbatymi, wolimy myśleć, że nic od nas nie zależy, że od ważnych rzeczy, od ich znawstwa, mamy kogoś nad głowami. Ale odpowiedzialności myślowej profesora uniwersytetu może wtedy zagrozić myślenie sprzątaczki...

DR HAB. BOGDAN DEMBIŃSKI
FILOZOF, UNIWERSYTET ŚLĄSKI
STUDENT O. PROF. M. A. KRĄPCA

- Podobnie jak o. Krąpiec, uważam się za filozofa myślącego klasycznie. Tu więc istnieje naturalna nić porozumienia. I choć jestem platonikiem, on zaś arystotelikiem, ta, zdawałoby się, diametralna niezgodność jest tylko pozorna.

Wspólne dla filozofii realistycznej, dla nas, jest przekonanie, że rzeczywistość świata wyprzedza zawsze sposób jego poznawania. Przy czym nie jest tak, że sposób poznania nie ma wpływu na odczytanie rzeczywistości. Pytanie tylko, w jaki sposób i w jakim stopniu my jesteśmy w stanie poznać tę obiektywną strukturę świata.

To co nas łączy, to również sąd, że w filozofii nie można zaczynać od świadomości - tego, co jest charakterystyczne dla myśli nowożytnej, współczesnej. Człowiek nie jest centrum świata, nie jest bytem konstytuującym całość swojego otoczenia. Jest raczej miejscem odczytywania świata. Świat istniał i miał swą strukturę przed nami, będzie ją miał i po nas.

Co więc jest zależne od człowieka, do niego przecież należy filozofowanie?

Filozofowanie, jak twierdzili Grecy, jest rzeczą człowieka. Bogowie nie filozofują, bo WIEDZĄ. Rzecz w tym, że człowiek może rozważać o prawdzie, ale nie może o niej decydować, wyrokować o rzeczywistości, z której się wyłonił i w której tkwi. Może próbować odczytać tę prawdę i w tym sensie filozofować. Ale kiedy mówi, że nie ma do niej dostępu, a więc musi narzucić jej swój własny obraz to nie ma zgody filozofów klasycznych na tę sytuację. Słowa Protagorasa: "Miarą wszystkich rzeczy jest człowiek, istniejących, że są, i nie istniejących, że nie są" stają się dokładnym obrazem tego stanowiska, które sytuuje człowieka w centrum świata.

Czy więc dzisiejsza filozofia człowieka jest zadawaniem pytań, czy też jedynie deklaracją samoświadomości?

Okazuje się, że w tej chwili prawdziwe problemy filozoficzne pojawiają się nie w samej filozofii, lecz w fizyce, czy matematyce. Tam trafia się na zagadnienia, które badacz stara się zrozumieć, a nie potrafi. I to nie jest rzeczywistość wyimaginowana. A współczesna świadomościowa filozofia Rorty'ego, czy postmodernistów, nakaże fizykowi napisać o swoich dylematach książkę, zrobić z tego literaturę.

Myślę, że to rozejście się filozofii świadomości ze światem jest niesłychanie dramatyczne. Apel prof. Krąpca o filozofię realistyczną jest więc apelem najwyższej wagi, szczególnie teraz, gdy doszliśmy do filozofii mającej wymiar poetycki czy literacki.

A czy między realistami, platonikiem i arystotelikiem, zdarzają się różnice zdań?

Można je nazwać różnicą w zakresie przyjęcia określonej postaci filozofii realistycznej. Bo tych postaci może być przecież wiele.

Ojciec Krąpiec kładzie w swej myśli nacisk na tzw. tomizm egzystencjalny, akcentujący szczególnie rolę aktu istnienia, który uzyskuje absolutny prymat w stosunku do wszystkich innych złożeń bytowych, prezentowanych w koncepcjach Arystotelesa. Czyli przekonanie, że filozofia musi wyjść od analizy aktu istnienia, jako faktu najbardziej pierwotnego.

Dla mnie, platonika, miarami określającymi wszystko, co jest, są idee, a ich miarą, manifestacją, są dopiero zjawiska. To jest tak, jak z prawami fizykalnymi, które istnieją inaczej, niż ich realizacje, tzn. zjawiska. Mimo to, jednak prawa fizykalne są źródłem określoności całej struktury tychże zjawisk, które powstają, trwają i giną, będąc ciągle procesualnymi. W tym sensie idee istnieją realnie, aczkolwiek są w swej istocie ideami.

I to jest myślenie różne od koncepcji Arystotelesa, dla którego jedynie konkretne jednostkowe substancje są realne. To zaś, co ogólnie istniejące, jest jedynie tworem intelektu.

Te koncepcje kłócą się jednak pozornie. Inna rzecz, w jakim sensie Arystoteles korzystał z Platona i w jakim sensie te systemy są spójne, a potem dopiero zostały rozczepione. Tak jak idee Platona, tak i substancja Arystotelesa, są niezależne od podmiotu. W tym sensie jesteśmy klasyczni. Nie miałbym bowiem odwagi powiedzieć, że to, co istnieje, jest tworem mojej świadomości. Więc reprezentując inne szkoły filozoficzne, wyznajemy z prof. Krąpcem tę samą postawę wobec filozofii.

Jak wyglądały początki tej myślowej zbieżności?

W czasie studiów na KUL - u zajmowałem się Heideggerem, a nie tomizmem. Na tym polegał więc ten fenomen, że można było być zwolennikiem Heideggera i równocześnie korzystać z intuicji Krąpca. Słuchając jego wykładów przechodziło się pewien trening myślowy, trening myślenia klasycznego, co, wydaje się, jest warunkiem rozumienia całej filozofii, niezależnie od przyznania racji klasykom. Filozofia klasyczna jest rdzeniem filozofii w ogóle, wielu tych, którzy jej nie studiowali, nie zdaje sobie sprawy, w jakim stopniu np. filozofia transcendentalna, świadomościowa, ma źródła w filozofii klasycznej, jak ona z niej wynika.

A jak do spojrzenia prof. Krąpca na filozofię ma się jego ściśle określone stanowisko filozoficzne?

Filozofowie analitycy uważają, że filozofia polega na bardzo obiektywnym relacjonowaniu różnych poglądów. Prawdziwy filozof, który posiada swój system, zdanie, intuicje, nie może dokonać obiektywnej, niezależnej oceny jakiejś sytuacji filozoficznej. Tego nie czynił ani Platon, ani Arystoteles, odczytujący swoich poprzedników.

Profesor Krąpiec nie jest historykiem filozofii, lecz filozofem sensu stricto. Nie jest więc niejako w stanie komentować filozofii bez odniesień do podstawowych intuicji, które konstytuują jego własny system. Filozofia nie polega zresztą na tym, żeby każdego zadowolić. Cała siła prof. Krąpca polega na tym, że wszyscy wiedzą, jakie on zajmuje stanowisko. W tym momencie jest to dopiero punkt wyjścia do dyskusji.

W tym sensie mało jest wogóle filozofów, którzy mają swoją koncepcję. Czyni się wręcz zarzut tym ludziom, że mają swoje własne zdanie. Gdyby istnieli jedynie filozofowie - obserwatorzy, pozostający z boku, filozofia nie mogła by zaistnieć.

U prof. Krąpca widać, jaką ma koncepcję, intuicje, punkty wyjścia. Z taką filozofią łatwiej się dyskutuje.

Łatwiej też o przeciwników w punkcie wyjścia do dyskusji. Kołakowski...

Kołakowski jest właśnie wybitnym analitykiem, ale jego słabością jest to, że nie ma swojego własnego stanowiska filozoficznego. W tym sensie nie jest syntetykiem, raczej komentuje, dyskutuje z różnymi postaciami filozofii. Ale jest to świadectwem jakiejś szalonej tęsknoty za decyzją, tęsknota za wymiarem transcendencji przejawia się bardzo silnie w jego filozofii.

Niemniej Bóg Kołakowskiego nie jest Bogiem Krąpca...

Sposób podejścia Kołakowskiego do rozumienia Boga, przez Krąpca może być uznany za mitologiczny. Krąpiec wypowiada się współcześnie tak, jak w filozofii klasycznej czynił św. Tomasz z Akwinu. Więc nie można tam mówić o Bogu, że jest różowy, w kropki, czy w kratkę. Piękny obraz Boga, którego tu gdzieś mamy dopiero montować - to jest dla o. Krąpca mitologia. Do Boga trzeba dojść od tego, co jest realne. Nie wyklucza to skądinądtajemnicy. Możemy stwierdzić filozofując, że Bóg jest czystym istnieniem. Ale jako taki nie ma treści, więc pojawia się problem jego niepoznawalności.

Krąpiec wprowadza pojęcie tzw. analogii, które jest centralną koncepcją w rozumieniu relacji Bóg - Świat.

Jak dzisiaj należałoby oceniać ten postulat Krąpca, postulat "ludzkiej filozofii"?

Istnieje potrzeba filozofii realistycznej w świecie zdominowanym przez koncepcje świadomościowe. To jest fundamentalna sprawa, potrzeba, którą wyczuwa także Krąpiec. Jemu nie chodzi o to, żeby wszyscy zostali tomistami, lecz o to, by nie doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie żadnych szans na ocenę jakiejkolwiek rzeczywistości poza własną. A co można zobaczyć, kręcąc się wokół samego siebie?

Heidegger stwierdził, że filozofia realistyczna jest odkrywaniem bytu, zaś nowożytna, świadomościowa - opanowaniem bytu. Trzeba mieć świadomość tej różnicy.

Wypowiedzi zebrał
Mariusz Kubik

Autorzy: Mariusz Kubik