Konferencja skierowana była przede wszystkim do osób zainteresowanych działalnością i kompetencjami Najwyższej Izby Kontroli, Europejskiego Trybunału Obrachunkowego oraz zależnościami, które zachodzą między nimi a samorządem terytorialnym, dotyczącymi między innymi kontroli czy audytu. Słuchaczom przekazano wiedzę jak najbardziej rzetelną, za stołem prelegenckim zasiedli bowiem najwyżsi przedstawiciele wspomnianych organów. Gościem specjalnym była Elżbieta Bieńkowska, komisarz Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego i usług, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw.
Spotkanie otworzył prof. dr hab. Czesław Martysz, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UŚ: – Dlaczego organizujemy je w murach naszej uczelni? Po pierwsze to właśnie pracownicy Uniwersytetu Śląskiego – profesorowie Karol Podgórski i Karol Sobczak blisko dwadzieścia pięć lat temu, włączając się w nurt ustrojowych przemian, napisali pierwszy projekt ustawy o samorządzie terytorialnym. Po drugie uznaliśmy, że Uniwersytet jest miejscem najbardziej apolitycznym, a równocześnie jednoczącym wszystkie środowiska, takim, w którym poszukuje się prawdy i w którym każdy ma prawo głosić swoje zdanie.
Konferencję podzielono na trzy panele tematyczne. Pierwsze dwa dotyczyły sposobu działalności Najwyższej Izby Kontroli i jej unijnego odpowiednika – Europejskiego Trybunału Obrachunkowego – oraz zakresu, w jakim organy te mogą kontrolować samorządy terytorialne w Polsce. Według Mirosława Sekuły, marszałka województwa śląskiego, liczba organów kontrolnych jest duża, jakość wykonywanych przez nie kontroli pozostawia natomiast wiele do życzenia. – Temat audytu i kontroli w samorządzie jest niezbędny, są to bowiem elementy usprawniające jego funkcjonowanie – przekonywał Sekuła, oceniając, jak proces ich stosowania wygląda w praktyce. – Z mojej obserwacji wynika, że NIK czasem podejmuje działania kontrolne w samorządach, ale niestety robi to jedynie sporadycznie.
Według Jacka Łuczkiewicza, wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli, organ ten cechuje profesjonalizm, a jego siłą jest możliwość głębokiego zrozumienia badanego obszaru. Prelegenci, mówiąc o NIK, wspominali o jej najważniejszych zadaniach, jak np. informowaniu Sejmu o stanie państwa. Wyjaśniali także, z jakich czterech etapów składa się postępowanie kontrolne danego podmiotu: planowania, czyli opracowania tematów kontroli, przygotowania konkretnego zadania kontrolnego, samej kontroli oraz opracowywania wyników i dokumentów pokontrolnych. Prelegenci wyjaśniali, że nie wybierają wygodnych do skontrolowania tematów, lecz starają się dotknąć także problemów zawiłych. Propozycja każdego tematu jest szeroko omawiana i dyskutowana.
– W rocznym planie pracy znajduje się od 100 do 200 zagadnień, co oznacza, że trafiają z kontrolą do 2000 jednostek – mówił przedstawiciel NIK, zdradzając kilka tematów przyszłorocznego planu. – Do praktycznej realizacji zostaną przekazane kwestie związane między innymi z samorządem: gospodarka finansowa, wydatkowanie środków unijnych; te dotyczące wykonywania usług publicznych: transport, sprawa rewitalizacji obszarów zdegradowanych na terenach miast, zdolność małych miast do wykonywania zadań publicznych oraz zagadnienia lokalne, takie jak np. rozwiązywanie problemów społecznych w Bytomiu.
Jednym ze sposobów działania NIK, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę, jest badanie stanowiska obywateli w danej sprawie za pomocą ankiet, których wynik, jak podkreślali prelegenci, wskazuje jedynie na pewne poglądy w społeczeństwie i jest dla NIK wyłącznie materiałem pomocniczym, a nie dowodem w postępowaniu kontrolnym.
O Europejskim Trybunale Obrachunkowym opowiedzieli Augustyn Kubik, audytor w ETO, były doradca prezesa NIK, oraz Mariusz Pomieński, kontroler w ETO. – Przede wszystkim staramy się pomagać Unii Europejskiej działać lepiej oraz pełnimy rolę niezależnego strażnika interesów finansowych samej UE, jak i jej obywateli. Wszystkim nam zależy na tym, aby środki publiczne służyły celom polityki unijnej i były użytkowane z poszanowaniem obowiązujących przepisów prawa – podkreślał stanowczo Kubik, dodając, że ETO może kontrolować wszystkich beneficjentów unijnych funduszy, a wśród nich Polska zajmuje pewne pierwsze miejsce.
– W latach 2007–2013 otrzymaliśmy z budżetu UE aż 55 mld euro w ramach funduszy strukturalnych. Nic więc dziwnego, że Polska jest jednym z krajów najczęściej losowanych przez nas do skontrolowania – mówił z kolei Mariusz Pomieński.
W ramach trzeciego bloku tematycznego konferencji Stefania Koczar-Sikora, zastępca dyrektora Wydziału Rozwoju Regionalnego, omówiła nową perspektywę finansową budżetu unijnego na lata 2014–2020. – Najwięcej środków chcemy przeznaczyć na energetykę, w drugiej kolejności na transport kolejowy i drogowy oraz rewitalizację – informowała dyrektor. Jak zapewniała, wsparcie ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego otrzymają zarówno firmy, jak i osoby fizyczne pragnące wejść na rynek pracy, znajdujące się na nim od lat, a także osoby starsze, chcące się przekwalifikować.