Prof. Vladimír Leško pełni funkcję kierownika Instytutu Filozofii i Historii Filozofii Uniwersytetu Pavla Jozefa Šafárika w Koszycach. Jest autorem i redaktorem licznych artykułów i książek tłumaczonych na język czeski, polski i angielski. Zainteresowania profesora koncentrują się wokół problemów historii filozofii, współczesnej filozofii niemieckiej, filozofii Jana Patočki. Jest także propagatorem i popularyzatorem filozofii polskiej na Słowacji. W 2014 roku otrzymał tytuł Profesora Honorowego Uniwersytetu Śląskiego. Nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Śląskiego w 2015 roku ukaże się książka profesora pt. Filozofia dziejów filozofii.
Jednym z najważniejszych obszarów refleksji pana profesora jest filozofia dziejów filozofii. Trzeba przyznać, że brzmi to zagadkowo. Nie jest to historia filozofii, nie jest to również filozofia dziejów. Jak zatem należy rozumieć to pojęcie – „filozofia dziejów filozofii”?
– Tematem tym zainteresowałem się już podczas studiów. Na Słowacji mieliśmy to szczęście, że w drugiej połowie lat 60. ubiegłego wieku ukazały się dwa niezwykłe tomy Wykładów z historii filozofii Hegla w czeskim przekładzie. Właśnie w tym czasie rozpocząłem studia i od razu zafascynowałem się Heglem. Niewiele wówczas z tego rozumiałem, lecz tym bardziej mnie to interesowało. Dlaczego nawiązuję do Hegla? Był on pierwszym filozofem zachodnim, który nie tylko zrozumiał, lecz także zrealizował filozoficzną refleksję nad dziejami filozofii. Innymi słowy dzieje filozofii były dla Hegla integralną częścią jego filozofii, nie stanowiły jedynie czegoś dodatkowego. Widać to wyraźnie w pierwszej części jego filozoficznego systemu – logice. Ma pan rację, że filozofia dziejów filozofii nie jest ani historią filozofii, ani filozofią dziejów. Mamy do czynienia z metateoretycznym ruchem wewnątrz filozoficznego myślenia, którego sensem nie jest empiryczny opis historycznofilozoficznych wydarzeń, lecz nade wszystko zrozumienie i rozjaśnienie najbardziej znaczących problemów filozoficznych. Być może najbardziej po Heglu zrozumiał to Heidegger.
Czy nie jest zatem tak, że to metateoretyczne spojrzenie warunkuje faktyczny opis dziejów filozofii? Istnieje szereg zarzutów względem Hegla czy Heideggera, że traktują oni dzieje filozofii instrumentalnie. Jak to pogodzić? Czy teoretyczna refleksja nad dziejami filozofii nie jest ograniczana przez fakty historyczne?
– Niewątpliwie tak jest. Trzeba sobie jednak uświadomić, że Hegel jako pierwszy krytykuje wszystkie najbardziej znaczące historycznofilozoficzne działalności epoki właśnie dlatego, że nie mają żadnego metateoretycznego wymiaru, że są tylko mniej lub bardziej zorganizowaną sumą informacji. Dla Hegla najważniejszymi zasadami historycznofilozoficznego rozważania są zasada rozwoju i zasada stronniczości, które umożliwiają przekroczenie opisowo-doksograficznego podejścia do dziejów filozofii. Wykorzystanie dziejów filozofii dla filozoficznego uzasadniania swej koncepcji ducha absolutnego bez tych dwóch zasad byłoby niemożliwe. Heidegger przeciwnie, Heglowską zasadę rozwoju dosłownie „odwrócił”. Hegel wyraża się bardzo jasno, zrozumienie Arystotelesa nie jest możliwe bez poznania Parmenidesa, Heraklita, a przede wszystkim Platona. Wczesny Heidegger jest przekonany (co później rozwinie w pełnym zakresie), że droga powrotna od Arystotelesa do jego poprzedników będzie możliwa wówczas, jeśli zbadamy teorię bycia Parmenidesa i zrozumiemy ją jako decydujący krok, określający sens i przeznaczenie zachodniej ontologii i logiki. Hegel rozumie dzieje filozofii przez pryzmat absolutnej idei, Heidegger – bycia. W tym sensie prawdą jest, że traktują oni historię filozofii instrumentalnie. Jednak najbardziej instrumentalne traktowanie dziejów filozofii znajdziemy u Husserla, który nie poszukiwał niczego innego jak tylko transcendentalnego impulsu. Co zatem począć z faktami historycznymi? W silnych modelach filozofii dziejów filozofii Husserla i Heideggera nie mają one żadnego większego znaczenia. Inaczej jest u Hegla. Wystarczy w jego Wykładach z historii filozofii przeczytać interpretację francuskiej filozofii Oświecenia, a zrozumiemy, jak bardzo pilnuje Hegel jedności faktów historycznych i filozoficznej interpretacji.
Mówi pan profesor o silnych, ale też słabych modelach filozofii dziejów filozofii – jak należy to rozumieć?
– Moje dotychczasowe historycznofilozoficzne badania doprowadziły mnie do przekonania, że można wyróżnić dwa modele filozofii dziejów filozofii. Reprezentantami pierwszego – który nazywam silnym modelem – są Hegel i Heidegger, lecz można zaliczyć do niego także Schellinga, Nietzschego czy Husserla. W silnych modelach dokonuje się podporządkowanie dziejów filozofii własnym teoriom filozoficznym. W tym sensie można mówić o specyficznej filozoficznej przemocy dokonywanej na dziejach filozofii. Otwarcie przyznaje to Heidegger w przedmowie do drugiego wydania Kant a problem metafizyki: „Wielu czytelników razi dosadność moich interpretacji. Zarzut ten można z powodzeniem odnieść do poniższej pracy”. Z powodzeniem dlatego, iż wcale nie chodzi o interpretację filozofii Kanta, ale o to, co można wykorzystać z Kanta w celu poszukiwania odpowiedzi na pytanie o bycie. Nic więcej Heideggera nie interesuje. Słabe modele filozofii dziejów filozofii, które reprezentują przede wszystkim badania Finka, Patočki i Gadamera, wyróżniają się tym, że chcą „przysłuchiwać” się filozofom, nie angażując ich do rozwiązywania swych własnych problemów. Oczywiście, nie analizują oni dziejów filozofii jedynie jako historycy filozofii. Wykorzystują oni pewne motywy, jak na przykład uczynił Patočka z greckim zwrotem „troska o duszę”. Zasadniczą różnicę między silnymi modelami a słabymi modelami filozofii dziejów filozofii dostrzeżemy wyraźnie, jeżeli zestawimy na przykład Heideggera oraz Finka interpretację Hegla, Nietzschego czy filozofii presokratyków.
Już od wielu lat wykłada pan profesor historię filozofii. Jakimi założeniami się pan profesor kieruje?
– Najbliższy semestr zimowy będzie już moim 84. Zaczynałem w 1973 roku, kiedy zostałem powołany na katedrę, by wykładać filozofię antyczną. Moim pierwszym wielkim wzorem jako historyka filozofii greckiej był Jan Patočka. W drugiej połowie lat 60. i z początkiem lat 70. ukazały się jego większe prace dotyczące filozofii greckiej: Aristoteles, jeho predchodcovia a dediči oraz Predsokratovská filozofia. Właśnie w książce Predsokratovská filozofia po raz pierwszy zetknąłem się z jego interpretacją filozofii dziejów filozofii Hegla, co w pewnym sensie stało się dla mnie „przeznaczonym” problemem. Już podczas studenckich lat szczególnie upodobałem sobie interpretację filozofii greckiej waszego wielkiego historyka filozofii – Władysława Tatarkiewicza. Profesor, który wykładał filozofię grecką, szczególnie cenił dzieło Tatarkiewicza. Ale ani ja, ani moi koledzy o tym nie wiedzieliśmy. Rozpoznałem to wówczas, kiedy wypożyczyłem w naszej bibliotece Historię filozofii Tatarkiewicza i upewniłem się, że nasz nauczyciel „wykłada” właśnie Tatarkiewicza. Muszę stwierdzić, że zrobił świetny przekład Tatarkiewicza na słowacki. Wielka szkoda, że ten przekład nie został nigdy w nas opublikowany. Przy pewnej okazji zapytałem naszego nauczyciela, dlaczego wykłada w taki sposób. Jego odpowiedź pamiętam do dzisiaj: „Nie znam niczego lepszego!”. I dziś – mimo upływu lat – przyznaję mu rację. To, w jak oryginalny sposób Tatarkiewicz opracował i przemyślał historię filozofii greckiej, stanowi dla mnie żywe filozoficzne dziedzictwo. Ale stopniowo zaczynałem „oddalać” się od filozofii greckiej i coraz bardziej orientowałem się zarówno naukowo, jak i dydaktycznie na nowożytną filozofię, a szczególnie filozofię niemiecką XIX wieku. Także tutaj znalazłem swego mistrza, wybitnego czeskiego historyka filozofii, profesora Uniwersytetu Karola w Pradze – Milana Sobotkę. Jego znakomite prace o filozofii nowożytnej, a zwłaszcza o idealizmie niemieckim, stały się dla mnie tak ważne, iż nie jest przypadkiem to, że swą dotąd najważniejszą monografię Filozofia dziejów filozofii poświęciłem właśnie jemu. Wszyscy trzej wielcy filozofowie i historycy filozofii w jednej osobie – Patočka, Tatarkiewicz i Sobotka – jednoznacznie wskazali mi drogę: historyk filozofii nie jest doksografem. Należy przekroczyć opisowo-doksograficzny sposób pracy i zacząć filozoficzne zajmować się historią filozofii. Tym samym przemyślenie jedności dziejów filozofii i filozofii samej (u mnie łączy się to z problematyką metafizyki i ontologii) stanowi główne dążenie w mojej pracy: zarówno pedagogicznej, jak i naukowej. Dlatego między innymi w ostatnich dwóch dekadach poświęcam coraz większą uwagę filozofii Heideggera.