Tym wydarzeniem rzecznik praw dziecka Marek Michalak zainaugurował cykl 16 konferencji pod wspólnym tytułem „Nie ma dzieci – są ludzie”, którego inspiracją stała się twórczość Janusza Korczaka oraz działalność wielkiego pedagoga na rzecz podmiotowości dziecka i jego praw. Współorganizatorami konferencji byli m.in.: Uniwersytet Śląski, Kuratorium Oświaty w Katowicach i Regionalny Ośrodek Metodyczno-Edukacyjny Metis.
Prawdopodobnie nie byłoby Konwencji o Prawach Dziecka, najważniejszego dokumentu dotyczącego dzieci, gdyby nie działalność Janusza Korczaka. 16 września 2011 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2012 Rokiem Janusza Korczaka, honorując w ten sposób setną rocznicę uruchomienia Domu Sierot, założonego w Warszawie przez Janusza Korczaka i Stefanię Wilczyńską, a także 70. rocznicę tragicznej śmierci Starego Doktora w obozie koncentracyjnym w Treblince, do którego trafił ze swoimi wychowankami. Wszyscy, którzy działają na rzecz ochrony praw dziecka i wzmocnienia jego pozycji we współczesnym świecie, inspirują się mądrością warszawskiego pedagoga.
Katowicką konferencję otworzył występ uczniów ze Szkoły Podstawowej w Rudnie, zatytułowany „Z Korczakiem w tle”; następnie zobaczyliśmy prezentację postaci J. Korczaka w wykonaniu uczniów Gimnazjum nr 1 im. Powstańców Śląskich w Mikołowie oraz poruszającą inscenizację Sądu Dziecięcego, przygotowaną przez uczestników Młodzieżowej Wszechnicy Obywatelskiej w Tarnowskich Górach i uczniów II Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Tarnowskich Górach. Warto przypomnieć, że Janusz Korczak, prekursor działań na rzecz praw dziecka, wprowadził samorządy podopiecznych, które miały prawo stawiać przed dziecięcym sądem swoich wychowawców. W 1926 roku zainicjował także pierwsze pismo redagowane w większości przez dzieci – „Mały Przegląd”.
W konferencji uczestniczyli m.in.: posłowie na Sejm RP Beata Małecka-Libera, Aleksandra Trybuś, Maria Nowak i Zbigniew Zaborowski, minister Jan Orgelbrand – zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego, Śląski Kurator Oświaty Stanisław Faber, Grzegorz Hudzik – Śląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, a także uczniowie i nauczyciele ze śląskich szkół. Sala wypełniona była po ostatnie miejsca.
Podczas debaty poddano szczegółowej analizie i oceniono stan faktyczny wiedzy społeczeństwa na temat, zdawać by się mogło znanego wszystkim, pojęcia podmiotowości dziecka. Jak wynika jednak z praktyki – jest to wiedza powierzchowna, niedostateczna i nie do końca zrozumiała.
„Do zakresu obejmującego opiekę nad dzieckiem, oprócz takich pojęć, jak: dyscyplina, posłuszeństwo, obowiązek – powiedziała, otwierając debatę, prowadząca spotkanie prof. dr hab. Ewa Jarosz z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego – zaczęły dochodzić nabierające coraz większej wagi i znaczenia określenia, takie jak: wspieranie dziecka, towarzyszenie w dziecięcym rozwoju, dziecięce myślenie czy wreszcie ochrona dziecka. Musieliśmy jednak dojść do końca XX wieku, żeby kategorie, o których mówili działacze nowego wychowania: godność, podmiotowość, szacunek dziecka – zaczęły rzeczywiście wkraczać w dziecięcą rzeczywistość, wyznaczając standardy warunków, w jakich powinny się wychowywać, rozwijać i dorastać dzieci”.
Rzecznik praw dziecka Marek Michalak, specjalista w zakresie pedagogiki resocjalizacyjnej, socjoterapii oraz organizacji pomocy społecznej, inicjator cyklu konferencji „Nie ma dzieci – są ludzie”, przypomniał o roli dorosłych w życiu dziecka, o odpowiedzialności, jaka spoczywa na rodzicach, opiekunach, nauczycielach. Dziecko krzywdzone, dyskryminowane, będzie krzywdziło i dyskryminowało innych. – My musimy przez ten rok – zadeklarował rzecznik – pozyskać coś, co będzie skutkowało przez kolejne lata. Dlatego tak ważne jest, aby wgłębić się w treść spuścizny, którą zostawił nam Korczak i dopuścić dzieci do głosu, umożliwić im w sprawach ich dotyczących wyrażanie własnego zdania… Po tym roku mamy być lepsi… Z satysfakcją odnotowuję, że wśród wielu ulubionych cytatów Janusza Korczaka, często pojawia się ten, z którym przyszedłem pełnić urząd rzecznika praw dziecka: Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka.
Jan Orglebrand, zastępca głównego inspektora sanitarnego, mówiąc o podmiotowości wykluczonych, wsparł się jednym z cytatów autora Jak kochać dziecko, mówiącym o teorii wspólnoty. Nietotalitarne pojęcie społeczeństwa, które przytłacza jednostkę i nie pojęcie jednostki, która ma prawo robić wszystko, ale pojęcie równowagi osoby ludzkiej, wyposażonej we wszystkie prawa wspólnoty, jest środowiskiem niezbędnym dla rozwoju człowieka.
Dr Maciej Mączyński z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, obrazując sytuację dziecka, któremu Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia prawo do opieki społecznej i zdrowotnej, zaapelował o domaganie się podmiotowości w zderzeniu z instytucjami, powołanymi do wypełniania tych zadań. Wsparcie medyczne czy społeczne, a bywa, że oba równocześnie (i nie jest to winą dziecka, że znalazło się w sytuacji podwójnego wykluczenia: ubóstwa i choroby), powinny być tak zorganizowane, aby niosły przede wszystkim pomoc, a nie tworzyły bariery niedostępności. Dr Mączyński poruszył także problem związany w nowelizacją przepisów, w myśl których zastosowano nierówne kryteria oceny pracy publicznych i niepublicznych ośrodków adopcyjnych, czego negatywne skutki zapewne odczują najmłodsi.
Doradca społeczny rzecznika praw dziecka Dorota Zawadzka, opierając się na swoich długoletnich doświadczeniach pracy psychologa, zarówno z dziećmi, jak i ich rodzicami, przypomniała o stereotypie, który, choć potępiony i ośmieszony, wciąż ma się jednak dobrze i nie traci na popularności. Jest to przekonanie rodziców, że potomstwo jest ich wyłączną własnością, co ugruntowują stwierdzeniem: ja rządzę, ja płacę, ja utrzymuję, więc ja decyduję i ja wymagam. Tymczasem władza rodzicielska – zdaniem D. Zawadzkiej – powinna sprowadzać się do roli mądrego przewodnika, wskazującego sprawy ważne i mniej ważne, interesujące lub nie…, ale, co najważniejsze, przewodnika, który potrafi wsłuchiwać się w potrzeby dziecka, dopuszcza go do głosu i współdecydowania. – Rodzice chodzą do psychologa z dzieckiem, bo, ich zdaniem, ono ma problem – podsumowywała psycholożka. – Dziecko nie ma problemu, to rodzice go mają i nie z dzieckiem, ale ze sobą… Dzieci nie kłamią, to my, dorośli, je tego uczymy. Dzieci nie łamią naszych praw, to my je łamiemy. Kończąc, Dorota Zawadzka przywołała słowa Janusza Korczaka, które uważa za swoje motto życiowe: „Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem, jak to się robi”, życząc, aby stało się ono mottem każdego.
Dziecko często bywa bohaterem medialnych relacji, ogniskując uwagę dziennikarzy na wydarzeniach, które przyciągają uwagę czytelników czy widzów. O mediach, które mogą być zarówno sojusznikiem, jak i wrogiem dziecka, mówił dziennikarz telewizyjny i radiowy Rafał Kurowski. Niestety, dość często jesteśmy epatowani sensacyjnymi informacjami, których głównym bohaterem jest skrzywdzone dziecko. Bywa, że zamiast dotrzeć do prawdy, buduje się na potrzeby danej redakcji i atrakcyjności przekazu skrajne emocje, manipulując przy tym faktami. Tego typu praktyki nie tylko są naganne, ale przede wszystkim łamią podstawowe artykuły Prawa Prasowego, w myśl których prasa zobowiązana jest do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, a dziennikarz – do zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Karta Etyczna Mediów formułuje cztery zasady: prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarzy i uczciwości. Zdaniem Rafała Kurowskiego, w zdecydowanej większości media pozostają sojusznikami ochrony praw dziecka, z pewnością dotyczy to tych mediów, które opierają się na pracy stricte dziennikarskiej, gdzie obowiązuje kodeks etyki zawodowej.
Prawo dziecka do bycia wysłuchanym jest jednym z podstawowych kierunków działania na rzecz dzieci. Temu zagadnieniu poświęciła swoje wystąpienie prof. dr hab. Ewa Jarosz. W globalnej światowej dyskusji na temat sytuacji dzieci, kierunków ich wspierania i ochrony, prawo to staje się także jednym z fundamentów ogólnego rozwoju społecznego. Zasady uczestnictwa społecznego dzieci zostały zagwarantowane w wielu dokumentach. Konwencja o Prawach Dziecka, obligująca niemal wszystkie państwach świata, zobowiązuje do tego, aby poglądy i stanowiska wyrażone przez dzieci były brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, które dotyczą budowania rozwiązań polityki zarówno państwa, jak i na poziomie lokalnym. Podobne zapisy zawarte są także w rekomendacji Zgromadzenia Ogólnego Rady Europy. Także i w tej kwestii łatwo odnaleźć myśl Janusza Korczaka. To właśnie Stary Doktor upominał się o prawa dziecka: do bycia wysłuchanym, do wypowiadania się w swoich i cudzych sprawach, do poważnego traktowania jego problemów, opinii i woli.
Januszowi Korczakowi nie udało się ocalić ani dzieci, ani siebie – powiedział w swoim wystąpieniu Marek Michalak – ale zostawił nam coś więcej: ocalił dzieciństwo, człowieczeństwo, wartości. To, że my dzisiaj rozważamy jego słowa, czytamy je, cytujemy, próbujemy rozumieć, co miał na myśli, to znaczy, że wyprzedził on znacznie wiek, w którym żył. Jestem nawet przekonany, że wyprzedził czas, w którym my żyjemy. Jeszcze wiele musimy zrobić, aby go dogonić.