Październikowa edycja Śląskiej Kawiarni Naukowej w Katowicach poświęcona była kondycji polskiej nauki. O tym, czego trzeba do szczęścia polskiemu naukowcowi z wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. dr hab. Grażyną Prawelską-Skrzypek rozmawiali prowadzący spotkanie dr Tomasz Rożek oraz młodzi naukowcy z kilku śląskich uczelni.
Pod względem nakładów na naukę Polska jest na szarym końcu wśród krajów Unii Europejskiej, a jak wynika z "Autodiagnozy polskiego środowiska naukowego", przeprowadzonej przez Komitet na rzecz Rozwoju Nauk w Polsce, na uczelniach panuje marazm i kumoterstwo. Według prof. Prawelskiej-Skrzypek antidotum na ten stan ma być odmłodzenie nauki, jej odpowiednia promocja i dofinansowanie. - Faktycznie środki nie są oszałamiające, ale też są nie w pełni wykorzystane. Brak jest pomysłów i umiejętności ich pozyskania - stwierdziła pani minister. Jej zdaniem to, że polscy naukowcy nie sięgają po europejskie "trudniejsze" pieniądze ma swoją przyczynę w tym, że brak im znajomości procedur i determinacji, nie ma też zewnętrznego zarządzania projektami naukowymi.
W projekcie budżetu zakłada się zwiększenie środków na naukę o 25 proc. Czy środowisko będzie w stanie zaabsorbować te środki?
- Będziemy dążyć do tego, by było mniej projektów, ale by miały one większe fundusze. Pieniądze będą dystrybuowane przez powszechne konkursy. Będziemy sprawdzać, czy są one efektywnie wykorzystane, gdyż często projekty na wstępie są szczegółowo opisane, a potem nic nie wiadomo o ich realizacji - mówiła pani minister.
Do dyskusji o materialnej stronie nauki włączył się, za pomocą skype'a, prof. Piotr Chomczyński, światowej sławy biochemik, mieszkający obecnie w USA, który sukces naukowy przekuł w sukces finansowy. Prof. Chomczyński, który jest właścicielem oraz prezydentem Centrum Badań Molekularnych zapewniał, że nauka może iść w parze z biznesem. - Trzeba tylko umieć sprzedać swoje pomysły - mówił. - To musi się wiązać ze zmianą w mentalności, myśleniem, że chce się osiągnąć sukces nie tylko naukowy. Trzeba szukać dostępu do kapitału, założyć firmę, uzyskiwać patenty - podpowiadał profesor.
W spotkaniu udział wzięli również młodzi naukowcy z kilku śląskich uczelni: Piotr Wieczorek, doktorant z Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Wojciech Stępień, asystent z Akademii Muzycznej w Katowicach oraz doktorant Uniwersytetu w Helsinkach, Tomasz Ingram, asystent z Akademii Ekonomicznej w Katowicach, Aleksander Wolski, doktor socjologii z Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej, Karol Makles, doktorant z Uniwersytetu Śląskiego oraz Anna Michalska, niesłysząca doktorantka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To właśnie ona poruszyła temat niepełnosprawnych naukowców. Minister Prawelska-Skrzypek przyznała, że dotąd uwaga skierowana była głównie na niepełnosprawnych studentów, jednak zdobyte w tym obszarze doświadczenia i rozwiązania mają być zastosowane w stosunku do niepełnosprawnych wykładowców. Młodzi naukowcy pytali też panią minister o sytuację doktorantów na polskich uczelniach.
- Doktoranci nie mają przywilejów studentów, ani pracowników naukowych. Nagradzani są za pracę dydaktyczną, a za naukową już nie - zwracali uwagę. Dociekali również, w jaki sposób ministerstwo chce przyciągnąć młodych ludzi do nauki, skoro studenci czują się zażenowani tym, co proponuje się im, gdy chcą zostać na uczelni. Prof. Prawelska-Skrzypek zapewniała, że ministerstwo chce stworzyć zachęty dla młodych naukowców, ocenę ich pracy połączyć z wynagrodzeniem i wyłonić te jednostki, które są najlepsze. - W środowisku naukowym oprócz materialnych wymiarów liczy się także powołanie - podkreślała jednak prof. Prawelska-Skrzypek.
Ministerstwo ma też m.in. uprościć procedurę habilitacyjną - kryteria będą jasno podane, liczyć się będzie nie tylko dorobek, ale i aktywność. Ma to zmobilizować zainteresowanych karierą naukową do większej mobilności. Naukowcy ze śląskich uczelni dopytywali również o przyszłość mniej opłacalnych kierunków w kontekście zbliżającego się niżu. - W obecnych czasach trudno sobie wyobrazić uczelnie oderwane od rzeczywistości. Powinny one promować kierunki, które będą wychodzić naprzeciw potrzebom społecznym. Nauka musi odpowiadać na zapotrzebowanie rynku - mówiła minister Prawelska-Skrzypek.