Nowy rok - nowy rektor

W kwietniu wybierzemy nowego rektora; ósmego w czterdziestoletniej historii naszego Uniwersytetu. Tym razem po raz pierwszy na czteroletnią kadencję. Nie mając wątpliwości, że elektorzy dokonają trafnego wyboru, pragnę się podzielić z nimi, a także z potencjalnymi kandydatami do pełnienia zaszczytnej, ale i odpowiedzialnej funkcji, przemyśleniami o przymiotach, jakie w moim przekonaniu powinien mieć rektor dużego uniwersytetu.

Janusz Janeczek Rektor Uniwersytetu Śląskiego

Niespełna dziewięć lat spędzonych w rektoracie, analiza własnych niedoskonałości oraz refleksje innych rektorów i pracowników uczelni wyższych ukształtowały moje wyobrażenie o cechach osobowości i umiejętnościach niezbędnych do należytego sprawowania urzędu rektorskiego.

Przed rektorami stawiane są wyzwania, o jakich na początku transformacji ustrojowej i gospodarczej w Polsce jeszcze nie myślano. Wierne swoim fundamentalnym wartościom uniwersytety znalazły się w nowej rzeczywistości, w której realia ekonomiczne, rywalizacja uczelni o studentów, zabiegi o środki na realizację ich społecznej misji, uwarunkowania prawne, oczekiwania studentów i pracowników oraz szeroko rozumianego otoczenia zewnętrznego powodują konieczność gruntownej zmiany sposobu funkcjonowania uniwersytetu. Czasy, kiedy rektor - czcigodny profesor piastował funkcję, znajdując czas na naukową samorealizację, dawno już przeminęły. Dzisiaj obserwujemy, wzorem uczelni amerykańskich i zachodnioeuropejskich, profesjonalizację funkcji rektora. Jej przejawem jest choćby ustawowe przedłużenie kadencji rektorskiej z trzech do czterech lat. To i tak niewiele w porównaniu z czasem sprawowania urzędu przez - wyłonionych w drodze konkursu - rektorów uniwersytetów zachodnioeuropejskich, czy prezydentów uniwersytetów amerykańskich, który liczony jest w kilkunastu, a bywa, że i w kilkudziesięciu latach - chyba, że nie spełniają pokładanych w nich nadziei.

System obowiązujący w Polsce jest romantycznie anachroniczny: oto z grona uczonych, którzy zapragnęli stanąć na czele społeczności akademickiej, wybieramy rektora. Wybór przypomina nieco grę w ruletkę, bo kto tak naprawdę zagwarantuje, że profesor geologii będzie dobrym rektorem? Stąd w dobie licznych, nowych wyzwań stawianych przed uczelniami publicznymi nieodzowne jest doświadczenie w kierowaniu dużymi zespołami ludzi w warunkach specyfiki uczelni wyższej. Bez wątpienia prorektorzy, czy dziekani dysponują znacznie większą wiedzą o uczelni, niż pozostali członkowie społeczności akademickiej. Zrozumienie mechanizmów działania dużego uniwersytetu, wszystkich procesów w nim zachodzących, złożoności i różnorodności problemów wymaga czasu. Doświadczenie nabyte drogą praktyki pozwala na uniknięcie straty czasu na poznawanie uniwersytetu, zwłaszcza tak dużego i skomplikowanego jak nasz. Zapewne doświadczenie i chęć kontynuowania pewnego sprawdzonego sposobu kierowania uczelnią powoduje, że w wielu z nich, naszej nie wyłączając, rektorami zostali byli prorektorzy. Wszelako doświadczenie w sprawowaniu funkcji organizacyjnych w uczelni uznałbym jednak za warunek niewystarczający do objęcia urzędu rektorskiego.

Twierdzi się czasami, że rektor współczesnej szkoły wyższej powinien być sprawnym menedżerem. Choć umiejętności menedżerskie rektora są jak najbardziej pożądane, to jednak nie podnosiłbym ich do rangi absolutnego priorytetu. Bez wątpienia sprawnym menedżerem powinien być kanclerz uczelni. Natomiast od rektora oczekiwałbym przede wszystkim jasno sprecyzowanej wizji rozwoju uniwersytetu, wynikającej z wiedzy o kierunkach, w jakich podąża światowe szkolnictwo wyższe i nauka. Wizja musi uwzględniać realne możliwości jej spełnienia; nie może być utopijnym marzeniem ("zobaczycie państwo, pod koniec kadencji będziemy najlepszym uniwersytetem w Polsce, a jak mnie wybierzecie na drugą kadencję, to dorównamy Harvardowi"). Zatem rektor to przede wszystkim wizjoner-realista.

Od rektora oczekiwałbym odwagi. Odwagi potrzebnej do udźwignięcia olbrzymiego ciężaru odpowiedzialności za losy ludzi związanych z uniwersytetem i za los całej organizacji. Nie chodzi tutaj tylko o jednoosobową odpowiedzialność rektora wynikającą z przepisów Ustawy. Odwaga jest niezbędna do podejmowania koniecznych decyzji, czasem niepopularnych, trudnych lub ryzykownych. Trzeba mieć odwagę bronienia swoich poglądów jeśli jest się przeświadczonym o ich słuszności, ale jednocześnie odwagę przyznania się do błędnych decyzji i wycofania się z nich. Zdarzało mi się spotykać kierowników jednostek, w tym dziekanów, głoszących wobec mnie poglądy, których bali się przedstawić na radach wydziałów czy na posiedzeniach Senatu; ba, bywało, że prosili rektora, aby za nich podjął niepopularną decyzję dotyczącą ich jednostki. Powinna obowiązywać zasada: "jeśli podejmujesz się pełnienia funkcji rektora lub dziekana miej odwagę podejmować trudne decyzje".

Bałbym się rektora kunktatora, intryganta. Tak jak bałbym się rektora żądnego władzy. To prawda, że rektor ma realną władzę, choć limitowaną skutecznie przepisami i różnymi uwarunkowaniami. Wielokrotnie słyszałem: "pan rektor może wszystko". Po pierwsze, to nieprawda, a po drugie: rzecz w tym, aby traktować swoje rektorowanie wyłącznie jako służbę uniwersytetowi. Służyć, być liderem, zarządzać uniwersytetem, ale nie rządzić. Oczywiście, czasami trzeba rektorskim berłem potrząsnąć, ale zawsze w trosce o uniwersytet, a nigdy w interesie własnego ego.

Splendor władzy rektorskiej jest iluzoryczny, a atrybuty urzędu jak strój ceremonialny czy samochód służbowy, traktować należy jako narzędzia pracy - tylko i wyłącznie przeznaczone do jak najlepszego wypełniania obowiązków rektora.

Rektor musi być rektorem uniwersytetu, a nie swojego wydziału. Oczekiwania pracowników wydziału rektorskiego mogą być duże. Rektor musi uodpornić się na pokusę wyróżniania macierzystego wydziału. Nieszczęściem polskich uniwersytetów jest nadmiernie rozdrobniona struktura, skutkująca myśleniem nie w kategoriach dobra całego uniwersytetu, ale przez pryzmat partykularnych interesów wydziałowych. Otóż rektor nie tyle powinien zapomnieć, z jakiego wydziału pochodzi, ile musi pamiętać o tym, że jest odpowiedzialny za rozwój całej uczelni. Dbanie o zrównoważony rozwój całego uniwersytetu jest największą powinnością rektora. Oczekiwania koleżanek i kolegów z macierzystego wydziału nie mogą wpływać na decyzje rektora, który widzi swój wydział w kontekście całego uniwersytetu.

Spotkałem się z poglądem wyrażonym mniej więcej tak: teraz rektorem musi zostać profesor z naszego wydziału. Nieważne czy ma potrzebne kwalifikacje i predyspozycje, czy nie. Musi być nasz! Doprawdy zdumiewający i zaściankowy sposób rozumowania. Wspólne dobro, jakim jest uniwersytet wymaga traktowania go jako całości i nie ma znaczenia, jaką dziedzinę wiedzy reprezentuje rektor. Nawet biegła znajomość minerałów nijak przydaje się w zarządzaniu uniwersytetem, a bycie prawnikiem czy ekonomistą (choć są to profesje użyteczniejsze w zarządzaniu) też nie gwarantują sukcesu misji. Na moim wydziale udało się z powodzeniem odejść od tradycji naprzemiennego wybierania na urząd dziekański geografów i geologów. Liczą się wyłącznie kompetencje do sprawowania tej funkcji organizacyjnej. Nie patrzmy skąd pochodzi kandydat na rektora, tylko, jakie ma cechy i predyspozycje do sprawowania urzędu rektorskiego.

Niezwykle ważne są również umiejętności nazywane społecznymi, pozwalające rektorowi być twórcą prawdziwej komunikacji z pracownikami i studentami. Rektora powinna wyróżniać umiejętność współpracy z ludźmi. Znajomy amerykański profesor powiedział mi kiedyś: "wiesz, dobrych uczonych jest bardzo dużo, ale takich, z którymi można pracować w zespole znajdziesz niewielu". Sprawowanie urzędu rektorskiego, jest pracą kolektywną przy jednoosobowej odpowiedzialności. Złożoność spraw, procesów oraz problemów w uniwersytecie jest tak wielka, że żaden rektor nie jest w stanie im podołać bez pomocy rzeszy współpracowników. Dlatego umiejętność doboru współpracowników ma kapitalne znaczenie dla sprawnego zarządzania uczelnią. Dobrzy i lojalni prorektorzy, kanclerz, kwestor oraz kierownicy kluczowych działów administracji winni tworzyć zgrany zespół. Dzięki nim rektor może skupić się na zarządzaniu strategicznym uczelnią, na tworzeniu przychylnej atmosfery wokół uniwersytetu, będąc pewnym, że sprawy szczegółowe są w dobrych rękach.

Rektor, w odróżnieniu od papieża, nie ma patentu na nieomylność, dlatego musi mieć dar słuchania a także umiejętność ufania innym. Powinien wręcz wymagać od swoich współpracowników krytycznej oceny swoich pomysłów. W naszej administracji centralnej, wbrew potocznym sądom, mamy zespół niezwykle kompetentnych i godnych zaufania pracowników, których nie tylko warto, ale i należy słuchać.

Wyobrażam sobie rektora jako człowieka stanowczego, ale i koncyliacyjnego. Osobę starającą się rozumieć innych, a nie osądzać. Powinien mieć cechy lidera-twórcy, a nie destruktora. Przekonywać i ważyć racje, ale nie być dyktatorem. Powinien być także autorytetem naukowym. W naszym środowisku to niezwykle ważne, zarówno w odbiorze wewnętrznym jak i zewnętrznym. Istotne jest również, aby miał umiejętności gwarantujące godne reprezentowanie uniwersytetu na zewnątrz. Na przykład płynna znajomość języków obcych jest rektorowi niezbędna wobec coraz liczniejszych kontaktów międzynarodowych naszego Uniwersytetu.

Kim zatem powinien być rektor? Wizjonerem, pełnym wigoru charyzmatycznym liderem, menedżerem, strategiem czy autorytetem naukowym i moralnym? Zapewne byłoby znakomicie, aby miał wszystkie te cechy osobowości. Wszelako trudno o ideały. Życzyłbym nam, abyśmy wybrali rektora, który w znaczącej części zbliży się do naszkicowanego tutaj wzorca.

JANUSZ JANECZEK
REKTOR UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO

REKTORZY UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEGO
  • Prof. Kazimierz Popiołek
    2 lipca 1968 - 30 września 1972
  • Prof. Henryk Rechowicz
    1 października 1972 - 5 grudnia 1980
  • Prof. Sędzimir M. Klimaszewski
    5 grudnia 1980 - 15 grudnia 1980 (p.o.)
    16 grudnia 1980 - 30 września 1981
    1 czerwca 1982 - 30 września 1984
    1 października 1984 - 30 września 1987
    1 października 1987 - 30 września 1990
  • Prof. August Chełkowski
    1 października 1981 - 16 stycznia 1982
  • Prof. Maksymilian Pazdan
    1 grudnia 1990 - 31 sierpnia 1993
    1 września 1993 - 31 sierpnia 1996
  • Prof. Tadeusz Sławek
    1 września 1996 - 31 sierpnia 1999
    1 września 1999 - 31 sierpnia 2002
  • Prof. Janusz Janeczek
    1 września 2002 - 31 sierpnia 2005
    1 września 2005 - 31 sierpnia 2008
Autorzy: Janusz Janeczek, Foto: Agnieszka Sikora