O kluczowych zagadnieniach energii atomowej i interesującym, zwłaszcza dla Śląska, projekcie połączenia przemysłu węglowego i energii jądrowej z dr. hab. Ludwikiem Pieńkowskim ze Środowiskowego Laboratorium Ciężkich Jonów Uniwersytetu Warszawskiego dyskutowano w Śląskiej Kawiarni Naukowej.
Dr hab. Ludwik Pieńkowski |
Rok 2003 - Nowy Jork zamiera na tydzień. Cały stan pozbawiony jest elektryczności. System nie wytrzymał włączonych klimatyzatorów. Wcześniej podobny problem dotknął Kalifornię. Po tych przykrych doświadczeniach Amerykanie uchwalili Energy Policy Act i po latach przerwy wznowili budowę elektrowni atomowych.
Uczestnicy spotkania nie mieli wątpliwości - o zapobieganiu podobnym katastrofom należy nie tylko rozmawiać, należy przede wszystkim im przeciwdziałać i to zanim pojawi się zagrożenie.
Dla rozwijającej się polskiej gospodarki jest to właściwy moment - stwierdził dr hab. Ludwik Pieńkowski - eksportujemy nadwyżkę energii, do naszych domów płynnie dostarczany jest prąd i gaz ale nowoczesne technologie stale wymuszają zwiększone zapotrzebowania na energię elektryczną i o bezpieczeństwie energetycznym kraju trzeba rozmawiać właśnie teraz.
Niezmiennie istotnym surowcem pozostaje węgiel kamienny. Wydobycie 100 mln ton rocznie jest i będzie opłacalne, ale należy pamiętać, że połowa wytwarzanej energii pochodzi z bełchatowskich pokładów węgla brunatnego, których zasoby są ograniczone, i jeśli nie ruszymy złoża legnickiego, wystarczą zaledwie do 2030. Nie bez znaczenia pozostaje zanieczyszczenie środowiska naturalnego, któremu nie są w stanie zapobiec kosztowne instalacje.
Możemy sięgnąć po inne źródła energii? Na przykład - ogniwa słoneczne - niestety, w naszym klimacie to ryzykowne przedsięwzięcie, nie zaspokoją także potrzeb elektrownie wiatrowe, wykorzystanie biomasy czy geotermii.
W mroźny dzień Polska zużywa ok. 25 - 30 GW. Już w 2021 roku będziemy potrzebowali dodatkowe 2-3 gigawaty, niecałą dekadę później może zabraknąć już kilkanaście. W tej sytuacji właściwym rozwiązaniem będzie wykorzystanie energii jądrowej.
Wiele uwagi dr hab. Ludwik Pieńkowski poświęcił atomowym reaktorom wysokotemperaturowym, przedstawił koncepcję reaktora, którą w latach 1958-1962 opracował Rudolf Schulten, a eksperymentalne jednostki powstały w latach 60. Koncepcja ta została sprawdzona w ciągu 20 lat działania testowego reaktora o mocy 30 megawatów w Centrum Badań Jądrowych w Julich w Niemczech.
Jednostki badawcze pracują obecnie w Chinach i Japonii, trwają prace nad budową kolejnych sześciu.
Od 7 lat istnieje program badawczy Unii Europejskiej Raphael i to jest szansa dla Polski - i dla Śląska. Tu bowiem może powstać zaplecze dla całej Europy.
Naszym atutem - stwierdził Pieńkowski - są świetni eksperci w poszczególnych dziedzinach związanych z węglem. Teraz musimy przygotować ekspertów jądrowych, nie tylko ich wykształcić ale - zatrzymać. Potrzebujemy pomostu, który połączy polskich fachowców ze światową czołówka naukową. Profesor Stefan Taczanowski z Zakładu Problemów Energetycznych Wydziału Fizyki iĘInformatyki Stosowanej krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej ocenia: symbioza węgla z energią jądrową dla produkcji płynnych i gazowych jest pożądanym, długofalowym wariantem energetyki polskiej.
notował Antoni Trzmiel
Czarnobyl - czego się baliśmy? Katastrofa w rafinerii czy fabryce amoniaku oznacza olbrzymie zniszczenia w promieniu paruset metrów. Nie mają się czego obawiać ludzie mieszkający kilkaset kilometrów dalej. Inaczej jest, gdy uszkodzeniu ulega reaktor. Czarnobylski okazał się szczególnie niebezpieczny. Pomimo to kilkanaście reaktorów tego samego typu funkcjonuje do dziś. Przypadek Czarnobyla nie jest jednak reprezentatywny dla energetyki jądrowej lecz jedynie znamienny dla systemu radzieckiego, który dopuścił do wyłączenia wszystkich systemów bezpieczeństwa i chłodzenia. W Three Mile Island (USA) pod kopułą bezpieczeństwa także doszło do stopienia rdzenia, a kilkanaście metrów od reaktora nie zanotowano wzrostu promieniowania. |