Jutro popłyniemy daleko...

Navigare necesse est, vivere non est necesse!
"Żeglowanie jest koniecznością, życie nią nie jest"
Plutarch

Czy można połączyć tak odległe dziedziny jak fizykę i żeglarstwo? Owszem. Zrobił to mgr inż. Andrzej Ćwikliński - pracownik Instytutu Fizyki UŚ. Od wielu lat widzimy go aktywnie działającego podczas organizacji corocznych pokazów "Osobliwości Świata Fizyki". Ale wielu z nas zna go także jako żeglarza i komandora klubu "Szuwarek".

Przygoda pana Andrzeja Ćwiklińskiego z żeglarstwem zaczęła się dość późno, bo dopiero na studiach. - Kolega z grupy właśnie uzyskał patent żeglarza i zaproponował mi wyjazd na Mazury - wspomina pan Andrzej. Zapowiadały się wspaniałe wakacje pod żaglami. Miał to być prawdziwy relaks i wypoczynek.

Rzeczywistość jednak okazała się trochę inna. Bolek był "pożeraczem" kilometrów i w trakcie dziesięciodniowego rejsu młodzi żeglarze zaliczyli trasę Mikołajki-Węgorzewo-Zamordeje-Mikołajki. Rejs odbywał się na popularnej "Omedze" (a wszyscy wtajemniczeni w temat zapewne wiedzą, że nie jest to łajba kabinowa) i dlatego panowie codziennie musieli rozbijać namiot. Na kanałach zaś czekało na nich burłaczenie lub pływanie na pagajach. Jednak pan Andrzej nie zniechęcił się trudami takiego żeglowania, a wręcz przeciwnie - zachwycił się Mazurami i także postanowił zdobyć patent oraz żeglować bardziej rekreacyjnie, odwiedzając urokliwe zatoczki i zwiedzając ciekawe miejsca na szlaku WJM (Wielkich Jezior Mazurskich).

Wysokie koszty czarteru jachtu skłoniły Andrzeja Ćwiklińskiego do zbudowania własnej małej jednostki typu "Pesymist", na którym przez dwa sezony zwiedzał Pojezierze Augustowsko-Suwalskie. Tam również wybrał się w podróż poślubną z żoną Marią. Potem dotknęła go szara rzeczywistość - praca i brak czasu... i tak lata mijały, a Mazury cierpliwie czekały.

mgr inż. Andrzej Ćwikliński
Pewnego dnia odwiedził go kolega i powiedział: - Mam jacht kabinowy "Kormoran" i poszukuję załogi! Nie namyślając się ani chwili pan Andrzej zabrał wówczas ośmioletniego syna Piotra. Ruszyli na Mazury, pozostawiając pełną obaw o dziecko żonę. Obawy szybko rozwiały się, a mały jacht spełnił oczekiwania załogi. Od tej pory pan Andrzej co roku spędzał wakacje żeglując, a po powrocie z urlopu opowiadał wszystkim o swoich przygodach. Okazało się, że jego wielu kolegów w przeszłości również uprawiało ten - wówczas elitarny - sport i wciąż z nostalgią wspominali tamte czasy. Postanowił pomóc wszystkim tym, którzy chcieli kontynuować lub realizować swoje młodzieńcze marzenia o żeglowaniu. I tak zaczęła się historia Klubu "Szuwarek".

Sekcja Turystyki Wodnej przy Związku Nauczycielstwa Polskiego powstała w 1991 roku i jej celem było głównie organizowanie rejsów na jeziorach mazurskich. Początkowo rejsy odbywały się na jachtach typu Orion i El-Bimbo, które czarterowano od AZS'u Uniwersytetu Śląskiego. Dzięki dużemu zaangażowaniu nieżyjącego już dyrektora Kazimierza Cygana Uniwersytet Śląski zakupił dwie fabrycznie nowe łodzie typu Venus oraz używanego Oriona i Morsa. Pozwalało to na wypoczynek dwudziestu osobom podczas jednego turnusu. W 1995 roku klub został zarejestrowany w Katowickim Okręgowym Związku Żeglarskim pod nazwą "Szuwarek", a honorowym komandorem klubu został Kazimierz Cygan. W trakcie swojej działalności klub wyszkolił wielu żeglarzy, sterników jachtowych, sterników motorowodnych oraz instruktorów żeglarstwa, jak również organizował stażowe rejsy po Bałtyku. Od momentu powstania klubu pan Andrzej włączał się we wszystkie prace przy organizacji kursów i rejsów. Należy dodać, że od 11 lat, czyli od początku istnienia klubu "Szuwarek" jest jego komandorem.

Wszystkim żeglarzom i tym, którzy chcieliby zostać żeglarzami przy okazji przypominamy, że już za kilka miesięcy rozpocznie się nowy sezon, a co za tym idzie pojawi się kolejna okazja na spędzenie wakacji pod żaglami. Zapisy na kursy przyjmuje komandor klubu "Szuwarek" Andrzej Ćwikliński (tel. 359-12-10, acwiklin@us.edu.pl). Inne informacje na stronie internetowe: www.znp.us.edu.pl

AGNIESZKA SIKORA