Prognoza pogody tylko na tydzień

Czy można w marcu przewidzieć lipcowe upały? Niektórzy dziennikarze twierdzą, że tak. Co to jednak ma wspólnego z nauką? Oczywiście nic, szczególnie jeśli w artykułach pojawiają się wypowiedzi naukowców, które są nieautoryzowane.

- Nie ma modelu, który by potrafił przewidzieć warunki meteorologiczne na okres dłuższy niż tydzień lub dwa - twierdzi prof. zw. dr hab. Tadeusz Niedźwiedź, kierownik Katedry Klimatologii Wydziału Nauk o Ziemi w Sosnowcu. - Obecnie stosowane modele ogólnej cyrkulacji atmosfery są się w stanie sprawdzić w 80 proc. To bardzo dużo, bo nie sposób uwzględnić ogromnej ilości czynników mających wpływ na pogodę i to na bardzo dużym obszarze. By ją przewidzieć w Polsce musimy analizować warunki meteorologiczne na terenie całej Europy i Atlantyku Północnego. Klimat i pogoda Europy zależy do dwóch głównych ośrodków sterujących - podzwrotnikowego Wyżu Azorskiego i bardzo aktywnego ośrodka niżowego, który lokuje się najczęściej w pobliżu Islandii, czyli Niżu Islandzkiego.

prof. zw. dr hab. Tadeusz Niedźwiedź

Do lat 60. XIX w. przewidywanie pogody było niemożliwe. Wprawdzie w XIX w. wprowadzono wymianę danych meteorologicznych, jednak były one rozpowszechniane jedynie w formie roczników meteorologicznych. Dziś są dostępne w Internecie i w Globalnym Systemie Telekomunikacji (GTS) koordynowanym przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO), a w służbie synoptyków jest wiele nowoczesnych systemów - satelitarny, obserwacji radarowych, który pozwala lokalizować główne zjawiska burzowe i opady, oraz rejestracji wyładowań atmosferycznych.

- Dane synoptyczne można uzyskać bez problemów, jednak nie dotyczy to już danych do badań klimatologicznych - mówi prof. Niedźwiedź. - Poza USA większość instytutów meteorologicznych zaczęło wyniki swoich obserwacji udostępniać za pieniądze. To znacznie utrudniło niektóre badania, bo aby je robić należy samemu założyć system obserwacyjny albo wyłożyć niemałe fundusze, którymi szczególnie ośrodki akademickie nie dysponują. To, co w XIX wieku uznano za dobro powszechne społeczeństw, obecnie podlega procesowi komercjalizacji.

Badania w Katedrze Klimatologii UŚ dotyczą właśnie klimatu, głównie Górnego Śląska, choć równie istotne są prace z zakresu klimatologii synoptycznej, czyli zmian klimatycznych zachodzących pod wpływem cyrkulacji atmosfery, i badań polarnych. Najważniejszy ogólnopolski projekt badawczy, prowadzony pod kierunkiem dziekana Wydziału prof. dr hab. Jacka Jani, dotyczy zjawisk ekstremalnych. I tu właśnie proces komercjalizacji informacji daje się polskim naukowcom we znaki.

- Wykorzystujemy jednak wszelkie dane, jakim dysponują poszczególne ośrodki naukowe w kraju - mówi prof. Niedźwiedź. - Nasz projekt oprócz aspektów naukowych powinien mieć zastosowanie praktyczne. Badamy, kiedy najczęściej zdarzają się zjawiska ekstremalne, gdzie są rozmieszczone, jakie niosą zagrożenia i które z nich są najgroźniejsze. Ze wstępnej oceny wynika, że w Polsce najwięcej szkód przynoszą powodzie w południowej części kraju, na drugim miejscu będą prawdopodobnie szkody spowodowane silnymi wiatrami, wiele zniszczeń np. w rolnictwie powoduje też grad. Nie jest jednak dobrze, gdy praktyka rozmija się z badaniami. A tak się dzieje, gdy np. plany zagospodarowania przestrzennego są wykonywanie bez dobrej rejonizacji klimatyczno-hydrologicznej. Przecież w każdej miejscowości można ustalić dokładne miejsca występowania terenów zalewowych, na których nie powinno budować się domów.

Na świecie trwają intensywne prace nad długoterminowymi prognozami a właściwie tylko scenariuszami klimatologicznymi, przewidującymi najbardziej prawdopodobny przebieg warunków klimatycznych na XXI w. Pod uwagę brane jest bardzo dużo czynników astronomicznych i geograficznych a przede wszystkim emisje gazów cieplarnianych. Niestety przygotowane modele są bardzo kontrowersyjne, mają zbyt duże rozbieżności. Pomimo to według większości z nich jeszcze w naszym wieku nastąpi wysoki wzrost średniej rocznej temperatury. Są również hipotezy zakładające, że przy dalszym dostarczaniu gazów cieplarnianych do atmosfery w takich ilościach jak dotychczas, może dojść do kataklizmu klimatycznego. Ale istnieją też hipotezy przeciwne. Klimatolodzy najdrastyczniejszych zmian spodziewają się w Arktyce, dlatego w przyszłym roku rozpoczyna się Międzynarodowy Rok Polarny, a naukowcy skoncentrują się nad badaniami zmian środowiska geograficznego na tych obszarach.

IWONA KOLASIŃSKA

Autorzy: Iwona Kolasińska, Foto: Agnieszka Sikora