Ci, którzy przeczytali mój artykuł w ostatnim numerze "GU", lub ci, którzy interesują się rozwojem sieci komputerowej w naszej uczelni, wiedzą, że część komputerów w Uniwersytecie Śląskim przyłączona jest do globalnej sieci komputerowej Internet. To właśnie w Wigilię, 24 grudnia 1991 roku, po przezwyciężeniu wielu problemów administracyjnych, na monitorze jednego z komputerów w Centrum Techniki Obliczeniowej pojawiły się informacje o tym, że nawiązano bezpośrednie połączenie z amerykańskimi, australijskimi i japońskimi komputerami pracującymi w tej sieci komputerowej. Mogę od razu powiedzieć, że nie został żaden trwały ślad tego może nie wiekopomnego, ale bardzo znaczącego dla rozwoju komputeryzacji uczelni wydarzenia: oto wysłużony sprzęt komputerowy odmówił akurat w tym momencie posłuszeństwa i pozostał głuchy na polecenie utrwalenia na papierze śladu drogi śląskich pakietów na spotkanie zachodniej cywilizacji.
Podstawowym celem naszych działań jest umożliwienie każde pracownikowi i studentowi naszej uczelni, jak również okolicznym instytucjom naukowo-badawczym, korzystania z Internetu. Zastanówmy się jednak, jakie warunki muszą być spełnione, by korzystanie z sieci komputerowej przynosiło korzyści potencjalnemu kandydatowi na Internautę. Po pierwsze, w bezpośredniej bliskości jego stanowiska pracy (czytaj: w pokoju, w którym pracuje, lub na piętrze budynku, w którym mieści się jego instytut lub katedra) musi działać komputer, przyłączony fizycznie do Internetu i wyposażony w stosowne oprogramowanie. Po drugie, pracownik lub student taki musi posiadać umiejętność posługiwania się komputerem. Po trzecie, przyszły Internauta musi być osobą spragnioną wiedzy i chętną do przekazywania własnej wiedzy innym. Po czwarte wreszcie, musi on wykazać się dobrą (o ile nie bardzo dobrą) znajomością języka angielskiego. Przyjrzyjmy się teraz bliżej tym wymaganiom. Być może uświadomi to niektórym, że Internet nie jest potrzebny wszystkim, a innym - że niektórym jest on absolutnie konieczny.
Specyfika pracy z Internetem polega na tym, że komputer z monitorem i klawiaturą staje się niezbędnym narzędziem uczonego. Jego praca naukowa, dla powodzenia której konieczne jest szybkie porozumiewanie się z kolegami za pomocą poczty elektronicznej, praca na innych komputerach oraz przesyłanie pomiędzy nimi zbiorów rozpoczyna się od rana i trwa do późnego wieczora. Dość powiedzieć, że człowiek korzystający z Internetu poświęca zwykle co najmniej 2 godziny dziennie, by załatwić wymianę korespondencji. Gdy Internauta odpoczywa, jego komputer pracuje nadal ku pożytkowi swego pana. Dlatego też komputer połączony z Internetem musi znaleźć się na jego biurku i być nieodłączną częścią warsztatu naukowego. To wymaganie oznacza z kolei, że niezbędne jest po pierwsze: wykonanie instalacji sieci komputerowej w każdym budynku uczelni, w którym pracują zainteresowani, i po drugie: wykonanie sieci szkieletowej, łączącej poszczególne budynki z tym jednym, jedynym miejscem, z którego informacje przekazywane są do sieci światowej. Trzeba również zaopatrzyć komputery w odpowiednie oprogramowanie. 0 ile wykonanie sieci komuterowej musi kosztować, to oprogramowanie realizujące funkcje Internetu można uzyskać za darmo. Często jest ono bardziej funkcjonalne, niż programy komercyjne. Nie ulega przy tym wątpliwości, że sieć uniwersytecka musi być zbudowana na podobieństwo kośćca człowieka: im ważniejsze zadanie jakiegoś fragmentu, tym bardziej solidnie musi on być skonstruowany. Nie mogę się oprzeć potrzebie napisania w tym miejscu, że postulat ten (głównie wskutek archaicznego sposobu działania i finansowania rozwoju) jest jedynie tzw. myśleniem życzeniowym. Zainteresowanym służę szczegółami.
Umiejętność posługiwania się komputerem to kolejny, niezbędny czynnik, umożliwiający odniesienie korzyści z dostępu do Internetu. Co należy rozumieć przez "umiejętność"? Otóż rozumiem przez to osiągnięcie takiego poziomu wiedzy teoretycznej i praktycznej w zakresie sprzętu i oprogramowania komputerowego, która pozwala na samodzielne wykorzystywanie jego możliwości. Wzywanie kolegi, który "wie lepiej" w każdym przypadku wątpliwości, miast przystąpienia do samodzielnego rozwiązania problemu, nie rokuje dobrze w aspekcie zdobywania szlifów Internauty. Nie bez znaczenia jest także umiejętność posługiwania się klawiaturą komputera. Nauczana w niektórych krajach w szkołach, u nas budzi jedynie podziw na filmach lub podczas wyjazdów na zagraniczne konferencje, gdzie dziesięciopalcowa metoda pisania na klawiaturze jest na porządku dziennym. U nas natomiast jest stale niedościgłym wzorcem. W parze z tą umiejętnością idzie też umiejętność szybkiego czytania, niezbędna dla szybkiego przetwarzania strumienia informacji, przekazywanej przez terminal komputerowy. Nie pomylę się chyba jeśli powiem, że ze wszystkimi tymi umiejętnościami jest wśród Polaków po prostu krucho.
Internet jest siecią komputerową, w której pracuje obecnie ponad 300.000 komputerów ku pożytkowi ponad 5.000.000 ludzi. W lutym liczba komputerów przyłączonych do Internetu w Polsce wzrosła o niemal 100% i przekroczyła 2.000, nie bez udziału naszej uczelni. Biorąc pod uwagę, że Internet nadal znajduje się w fazie badań i rozwoju jest zrozumiałe, że trudno w nim o słowniki usług i książki adresowe komputerów. Do dziś najbardziej polecanym sposobem ustalenia adresu poczty elektronicznej znajomego jest zapytanie się go o to za pomocą telefonu lub zwykłej poczty. Liczba grup USENETu przekracza 3.500. Istnieje kilkadziesiąt wydawnictw elektronicznych. Liczba komputerów, utrzymujących publicznie dostępne archiwa oprogramowania, jest niemożliwa do oszacowania. W tej sytuacji nie można podać gotowej recepty na dotarcie do każdej informacji. Jedyną sensowną metodą jest eksploracja Internetu, czyli samodzielne poszukiwania tego, co nas akurat interesuje. Dla przodowników w eksploracji Internetu organizowane są co miesiąc konkursy, polegające na najsprawniejszym odnalezieniu informacji na zadany temat. Zwycięzca uzyskuje splendor moralny. Jeśli chcesz zdać sobie sprawę, czy odnajdziesz się w Internecie, zastanów się, jak wyglądają twoje wycieczki zagraniczne. Jeśli wyjeżdżasz z renomowanym biurem podróży w "Tour de Bazar", zatrzymujesz się w kilkugwiazdkowych hotelach i w stadzie pędzisz za przewodnikiem przez wysoko notowane w przewodnikach atrakcje - Internet nie jest dla ciebie. Jeśli natomiast uwielbiasz wycieczki indywidualne, lubisz samotnie (no, niech będzie, z dziewczyną) zapuszczać się w nieznane, ciekawe miejsca - Internet stanie się dla ciebie nową przygodą. Musisz czuć wolę poznawania nowych rzeczy, nabywania nieznanej dotąd wiedzy. Co więcej, jeśli uda ci się coś wymyślić, musisz przekazać to innym, podzielić się swoimi osiągnięciami. Internet to nie komercja, to społeczność ludzi, którzy wspólnie działają dla jego rozwoju. I jeszcze jedno: jeśli zarabiasz, jeśli wykonujesz prace naukowe, jeśli awansujesz, a wszystko to osiągasz be Internetu - nie będzie ci on potrzebny . Jeśli jednak czujesz, że dzięki sieci zarobisz więcej, twoja praca naukowa będzie lepsza, wydajniejsza, bliższa światowym standardom nie będzie jedynie powieleniem osiągnięć zachodnich uczonych sprzed lat. Jeśli twój konkurent do stanowiska profesora otrzyma je, bo Internet pozwolił mu na szybszy rozwój - wtedy skorzystasz z tej sieci.
Językiem Internetu jest język angielski. Jeśli chcesz korzystać z zasobów sieci, jeśli chcesz wymieniać korespondencję z kolegami spoza granic kraju, jeśli chcesz nauczyć się korzystać z Internetu, jeśli... jeśli.., musisz znać język angielski. Jest to warunek konieczny.
Internet to w równym stopniu zjawisko techniczne, jak i psychologiczne oraz socjologiczne. Jest to nieporównywalny z czymkolwiek fenomen końca XX wieku. Jest to coś, czego dotąd nie było. I dlatego możliwe są różne podejścia do tego problemu. Możliwe jest takie (autentyczne!) - "Po co nam ta sieć? Gdy będziemy mogli pracować na Zachodzie siedząc w Katowicach przy biurku, nie będą nas wysyłać na staże". Ale możliwe jest i inne: - "Dzięki sieci nawiążę nowe kontakty, poznam wielu ciekawych ludzi, będę obywatelem świata". Wybór należy do nas. Żyjemy przecież w wolnym kraju.