LISTY SZALEJĄCEGO NA PRAWIE

Nie szczędząc środków Gazeta Uniwersytecka weszła w posiadanie listów pewnego studenta, którego anonimowość, ze zrozumiałych względów zostanie zachowana. Nie podamy też nazwy uczelni, której owe listy dotyczą. Być może wielu z Was będzie powątpiewać w ich wiarygodność. Sami też nie jesteśmy w stanie ocenić na ile teksty te możemy zakwalifikować do sfery science a na ile fiction.

22. X. 1994 Kochani Rodzice!

A jednak nie będę w przyszłości biologiem. Zaszły u nas bowiem istotne zmiany. Dzisiaj Dziekan wezwał cały nasz rok i powiedział, że "uczelni nie stać w tak trudnych czasach, na utrzymanie tego całego śmietnika przebrzmiałych poglądów, teorii i idei, bo w zasadzie tylko jeden wydział - to znaczy Wydział Prawa posiada środki by zapewnić nam godziwą edukację. Jeżeli ktoś lubi sobie poczytać o kwiatkach, ptaszkach, żabkach, to może to robić po lekcjach, albo jak kto woli - zajęciach. Nauka musi zajmować się poważnymi sprawami, takimi jak: odpowiedzialność i sprawiedliwość... i że lepiej być drugim na Prawie niż pierwszym na jakimś niepoważnym wydziale.

Nie wiem czym to się wszystko skończy, ale na mnie już czas, bo lecę do czytelni sprawdzić: kto to był ten Kaduk. Wszyscy tu mówią o jego prawie, więc może to jakiś profesor?

05. XI. 1994

Kochani!

Wczoraj przyłączyli pozostałe wydziały. Najbardziej bronili się ci z Wydziału Nauk o Ziemi. Kilku asystentów wgryzło się w glebę - co po pierwszych przymrozkach było ryzykowne, ale i tak ich wykopali.

Studenci z Wydziału Techniki chwycili się za ręce i wołali, że są mocni jak ogniwo Leclanchego. Brakło im chyba jednak energii bo szybko się wypalili. Jedna pani profesor krzyczała: "Ja mam pieniądze z badań własnych", ale padła z wycieńczenia. Kłamała. Najbardziej posłuszni okazali się germaniści. Z okrzykiem: Befehl ist Befehl - rozkaz to rozkaz - sprawnie uformowali czwórki i karnie udali się do sal. Na zajęciach czytaliśmy na głos Kodeks Drogowy. Szkoda tylko, że wydanie z 1957 roku, no ale Dziekan uprzedzał, że początki mogą być trudne.

/brak pierwszej strony/

... i wtedy Dziekan powiedział, że jeżeli już mamy być takimi quasi prawnikami, to on nie widzi przeszkód, by każdy z nas rozwijał indywidualne zainteresowania, oczywiście w granicach Prawa. Dlatego też, byłe wydziały uczelni otrzymują nowe nazwy. Mój - Wydział Biologii nazywał się będzie Katedrą Prawa Natury z podległymi zakładami: Prawa Dżungli i Buszu, Prawa Doboru Naturalnego i zakładu Prawa Życia Tyle Co Poczętego.

Studenci byłego Wydziału RiTv czyli obecnie Katedry Prawa Pierwszej Nocy kręcą film o naszym Dziekanie pt. "Adwokat i Prokurator. " A propos. Byliśmy w kinie - leciał "Sędzia Dredd". Powiem Wam szczerze chciałbym być takim prawnikiem jak Sylvester Stallone.

08. I. 1995

Cześć!!

99% uczelni stanowi teraz Wydział Prawa. Ten jeden procent to studenci z byłej Genetyki, ale oni mnożą się przez pączkowanie, więc trudno ich upilnować. Zbuntowali się studenci dawnego Wydziału Filologicznego. Nie chcą chodzić na zajęcia z tzw. "Niepisanego prawa". Dziekan był bardzo zły i powiedział, że za karę "nadejdą czasy, że wyłamane będą ich zęby i odjęta ich ręka prawa". Podobno trochę przesadził. W zasadzie to ja go nawet rozumiem. Budowa nowego gmachu Uniwersytetu Prawa trochę się ślimaczy. Na razie ku ogólnemu wstydowi powstało jedynie jego lewe skrzydło.

Ja już muszę kończyć, bo na jutro mam oddać pracę semestralną: "Prawo i pleśń". Trzymajcie się.

19. III. 1995

No hej!

Dzisiaj odbyła się uroczystość pośmiertnego nadania tytułu honoris causa Hammurabiemu. Jak się chyba domyślacie gość honorowy z wiadomych przyczyn nie mógł przybyć. W jego imieniu zaszczytny ów tytuł przyjął nasz Dziekan, wygłaszając referat okolicznościowy pt. "Prawda w oko kole".

Na wybudowanym pomniku Temidy szala wagi znowu przechyliła się w lewo. Portierki mówią, że nie wróży to nic dobrego.

P. S. Opiłem się ajerkoniakiem jak cholera.

04. IV. 1995

Kochani!

Kolega z dawnej Fizyki (teraz Katedra Prawa Ciążenia) mówił, że szykują się poważne zmiany. Wynajęta przez Dziekana firma remontująca niepowstały jeszcze gmach Uniwersytetu Prawa sprzeniewierzyła część funduszy ofiarowanych przez zachodnich sponsorów. Tłumaczą się, że byli przekonani, iż budują zgodnie z prawem magdeburskim. Na dodatek splajtowała Katedra Prawa Kopernika-Greshama czyli dawne Kolegium Języka Biznesu.

15. V. 1995

Kochani Rodzice!

Chyba jednak będę studentem Wydziału Biologii. Dziekan oficjalnie potwierdził, że eksperyment nie w pełni zdał egzamin. Korzystając z prawa łaski możemy pozostać na wybranych wcześniej kierunkach. Uroczystość zakończyło zbiorowe odśpiewanie pieśni "Prawą marsz". Niedoszły gmach Uniwersytetu Prawa służyć teraz będzie hodowcom grzybów boczniaków. Dziekan wprawdzie zapewniał, że chodzi o prawdziwki, ale jakoś nikt mu nie wierzy.

Ja już muszę lecieć na zajęcia. Będziemy dzisiaj kroić żabę. W zasadzie to ja jej nawet współczuję, bo będę robił to po raz pierwszy no ale dura lex, sed lex.

P. S. Podobno coś się dzieje na Fizyce. Nie wiem jeszcze dokładnie co, ale na wszelki wypadek sprawdzę w czytelni: kto to był ten Ohm.