Na pytania dr. hab. prof. UKSW Adama Dziuroka, naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej odpowiadały autorki publikacji: prof. zw. dr hab. Krystyna Heska-Kwaśniewicz i dr Lucyna Sadzikowska. Redaktorki książki poddały analizie korespondencję, jaką Morcinek prowadził z siostrą Teresą podczas pobytu w obozie. Obejmuje ona 119 listów pisanych w języku niemieckim i przetłumaczonych przez Michała Szalonka. Listy z Dachau. Gustaw Morcinek do siostry Teresy Morcinek ukazały się nakładem Oddziału IPN w Katowicach.
Jak podkreśliła prof. Heska-Kwaśniewicz, jest w nich zauważalna wyraźna ciągłość linii narracyjnej, widać, jak następują wymiany poglądów oraz jaka jest kolejność zdarzeń. Ze względu na ograniczenia formalne, jakim poddawana była korespondencja obozowa, wiele z tych treści było w swoisty sposób zaszyfrowanych. Przykładowo, o sobie Morcinek pisał, używając sformułowania „Twój chłopak”. Dr Lucyna Sadzikowska dodała, że zaszyfrowane były również imiona oraz nazwiska przyjaciół, krewnych i znajomych, o których los pisarz chciał zapytać Tereskę. Aby nie wzbudzać zainteresowania służby obozowej, posługiwał się kryptonimami i pseudonimami. Prof. Heska- -Kwaśniewicz zwróciła uwagę na fakt, iż listy niewątpliwie łączą literackość z dokumentaryzmem. Stwierdziła, że każde słowo w tych listach jest sprawdzalne, a równocześnie każde zdanie jest na swój sposób doskonałe. Bardzo często pojawia się metaforyka, która dla osób znających dobrze pisarstwo Morcinka jest całkowicie czytelna. Listy są zwięzłe, bo musiały być pisane na określonym formularzu.
– Znam dość dobrze pisarstwo Morcinka i wydaje mi się, że ta lapidarność wydobywa dramatyzm sytuacji, a zarazem przez subtelny komunikat literacki nie sprawia, że to jest lektura nużąca – powiedziała prof. Heska-Kwaśniewicz.
Listy informują nie tylko o realiach życia obozowego. Przede wszystkim budują wizerunek samego Morcinka jako pisarza, czytelnika i po prostu człowieka. Prof. Heska-Kwaśniewicz podkreśliła, że bardzo dużo miejsca w tej korespondencji zajmuje kwestia czytania:
– Współczesny badacz czytelnictwa mógłby się zadziwić, skąd wzięły się książki w Dachau, a także skąd taki wielki głód słowa, nie tylko polskiego, bo jest tam też mowa o literaturze niemieckiej. Otóż czytanie książek zawsze, ale zwłaszcza w odosobnieniu, jest ucieczką w wymiar wolności. W Dachau krążyły książki Morcinka, zwłaszcza Inżynier Szeruda. Jest to zdumiewające, ponieważ władze więzienia szukały cały czas Augusta Morcinka, podczas gdy Gustaw Morcinek przebywał w Dachau i czytał swoje książki. Współwięźniowie wiedzieli, że jest autorem tych książek i darzyli go wyjątkowym szacunkiem. Pisarz prosił o książki religijne, ale nie o literaturę dewocyjną. Rozmiłowany był w świętej Teresie z Lisieux. Jego ukochaną lekturą były Dzieje duszy. Bardzo często pisał do siostry, aby szukała sił u swojej patronki.
Inny ważny tytuł to Człowiek, istota nieznana Alexisa Carrela. Wiemy, że czytywał tam też jeden z tomów Historii filozofii Władysława Tatarkiewicza. Autorki publikacji zwróciły uwagę na fakt, że czytane przez Morcinka lektury to były poważne książki, które wymagały skupienia, pewnego dystansu. W obozie okazało się jednak, że były ratunkiem.
Dr Sadzikowska dodała, że pisarz podczas pobytu w obozie nie tylko zgłębiał literaturę, ale zajmował się także tworzeniem tzw. paroli, czyli przepowiedni, które miały służyć pokrzepieniu serc, np. zawierały przekaz, że moment uwolnienia i odzyskania niepodległości jest już bardzo bliski.
Prof. Heska-Kwaśniewicz zauważyła, że Gustaw Morcinek w świetle listów jawi się jako człowiek obdarzony ogromną wrażliwością w odbiorze wrażeń zewnętrznych i w kontaktach międzyludzkich.
– Myślę, że pobyt w obozie zahartował i zmienił Morcinka. Przykładowo pisał, że gdy jest w odosobnieniu, bardzo żałuje, że nie może siostrze osobiście złożyć życzeń, ucałować jej, popatrzeć w oczy. Gdy był na wolności, często lekceważył takie drobne formy okazywania sobie przywiązania, bo wydawało mu się to nadmierną emocjonalnością. Teraz zrozumiał, jakie to ma znaczenie. To dowód spotęgowanej wrażliwości na relacje z drugim człowiekiem, które dokonały się w nim w nowej rzeczywistości. Podobnie jeśli chodzi o Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Odbierał głębiej charakter tych świąt. Jest taki wzruszający fragment o wigilii obozowej, w którym pisze o tym, jak w tej strasznej biedzie oddał kawałek chleba na opłatek. Życie w obozie to ciężka praca, której towarzyszy myśl, aby przetrwać następny dzień. Te ekstremalne przeżycia wydobyły w nim umiejętność intensywniejszego przeżywania świata, człowieka i wymiaru istnienia w tamtych strasznych warunkach, ale gdyby równocześnie nie było w nim siły i chęci przetrwania, toby nie przetrwał – wyjaśniła pani profesor.
Dr Sadzikowska na zakończenie podkreśliła, że Morcinek w jednym z listów napisał, że ludzie są jednak dobrzy. Napisanie takich słów w realiach obozowych wymagało niezwykłej dojrzałości. Autorki publikacji uważają, że Gustaw Morcinek w obozie przeszedł swoistą ewolucję, a dotyczyła ona jego dojrzałości emocjonalnej, literackiej, ale też spojrzenia na świat.