14 marca w katowickim Rondzie Sztuki odbyło się kolejne spotkanie Śląskiej Kawiarni Naukowej

Szczepić się, czy nie szczepić?

Prawdopodobieństwo zachorowania na daną chorobę przy braku szczepienia jest większe niż prawdopodobieństwo wystąpienia działań niepożądanych szczepionki – stwierdził podczas kolejnej rozmowy w Śląskiej Kawiarni Naukowej dr hab. n. med. Tomasz Wąsik, kierownik Katedry Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Dr hab. n. med. Tomasz Wąsik, kierownik Katedry Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i dr Tomasz
Rożek, szef Śląskiej Kawiarni Naukowej
Dr hab. n. med. Tomasz Wąsik, kierownik Katedry Mikrobiologii i Wirusologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i dr Tomasz Rożek, szef Śląskiej Kawiarni Naukowej

– Szczepionkę podajemy, aby nasz organizm wytworzył odporność na dany zarazek. Nie chroni ona przed zakażeniem, ale przed chorobą. Powoduje, że przy kontakcie z danym patogenem – bakterią czy wirusem – organizm jest przygotowany, mobilizuje cały zestaw obronnych reakcji i albo w ogóle nie chorujemy, albo przebieg choroby jest łagodny, a co za tym idzie nie wywołuje powikłań – rozpoczął gość Śląskiej Kawiarni Naukowej. Szczepienia obowiązkowe zapobiegają bardzo groźnym chorobom. Wyboru tych szczepień dokonano na podstawie doświadczeń medycznych. Niedogodnością systemu jest fakt, że są one refundowane i w związku z tym niektóre są już przestarzałe.

– Jestem przeciwnikiem karania za niewykonanie szczepienia obowiązkowego. Wolę tłumaczenia, że jeśli nie zaszczepi się dziecka, ono zachoruje i może to mieć duże konsekwencje dla jego przeżycia – wyjaśnił rozmówca i dodał – Niestety, mamy taką cechę, że argumenty poparte nauką traktujemy lekko, a plotki, pojawiające się zwłaszcza w internecie, uznajemy za „prawdy objawione”. A tymczasem wraca różyczka, wraca świnka, bo ludzie przestali szczepić dzieci. Wytwarzają się szczepy lekoodporne i niedługo nie będzie antybiotyków, żeby z nimi walczyć, zostaną tylko szczepionki. Jeśli się nie będziemy szczepić, to tych bakterii w naszym środowisku będzie coraz więcej.

Oprócz szczepień obowiązkowych mamy bogatą ofertę szczepień dodatkowych. Czy zatem należy z nich korzystać? Uczestnicy spotkania dowiedzieli się, że zawsze powinna to być indywidualna decyzja poprzedzona rozmową z lekarzem prowadzącym i badaniem lekarskim, bo organizm musi być sprawny, żeby szczepionka nie dała powikłań nieswoistych. Nie wolno się szczepić jedynie pod wpływem reklamy – przestrzegał gość Śląskiej Kawiarni Naukowej. Podkreślił też, iż nie ma jednej prostej reguły. Nieprawdą jest twierdzenie, że każdy się musi szczepić i bzdurą są hasła, że szczepionki szkodzą. Poinformował również, że nie ma limitu szczepień, jakie człowiek może przyjąć, ale jest limit ilości antygenów wprowadzonych w czasie. Musi być zachowany przynajmniej sześciotygodniowy odstęp między jedną dawką a drugą lub innym szczepieniem, gdyż wprowadzając szczepionkę, aktywizujemy układ immunologiczny i następuje cała kaskada reakcji – jednych szybszych, drugich wolnych. Potem układ musi wrócić do stanu podstawowego.

Ważnym problemem omawianym podczas spotkania była kwestia bezpieczeństwa szczepionek. Dr hab. n. med. Tomasz Wąsik zapewnił, iż nie ma korelacji między autyzmem a szczepieniami. W Polsce nie ma już szczepionek, które zawierają rtęć. Ponadto wyjaśnił, że są szczepionki bardziej i mniej bezpieczne. Do tych ostatnich zalicza się szczepionki z żywymi wirusami, szczególnie atenuowanymi, czyli takimi, które poprzez hodowlę w niekorzystnych warunkach mają obniżoną infekcyjność, nie wywołują choroby, ale namnażają się w komórkach. Dają najsilniejszą odpowiedź immunologiczną, lecz z racji tego, że istnieje prawdopodobieństwo, że w procesie atenuacji mogło dojść do atenuacji niepewnej, w niektórych szczepionkach może się zdarzyć, że będzie wirus w pełni zjadliwy albo niecałkowicie osłabiony. Wtedy, szczepiąc, można wywołać chorobę. To są szczepionki najefektywniejsze, ale o najmniejszym stopniu bezpieczeństwa. Dlatego WHO zabrania stosowania takich szczepionek u dzieci, osób starszych i kobiet w ciąży. Niestety, u nas w schemacie szczepień u dzieci nadal są szczepionki atenuowane.

Słuchacze dowiedzieli się również, że szczepionki przeciw chorobom wirusowym powinny być częściej modyfikowane niż te przeciwbakteryjne, bo bakterie wolniej mutują i zmieniają swój asortyment białek. Wirusy, natomiast, szybciej ulegają zmianom i wytwarzają się losowo mutanty. Na przykład wirus grypy typu A zmienia się bardzo szybko, dlatego co roku jest inna szczepionka i co roku ona ma inną skuteczność. Jeżeli więc ktoś się decyduje, że szczepi się przeciwko grypie i nie ma przeciwskazań do szczepienia, powinien się co roku szczepić aktualną szczepionką. Nie ma natomiast szczepionki przeciwko przeziębieniu, ponieważ najczęściej wywołują je rinowirusy, a jest ich sto serotypów. W takiej sytuacji skonstruowanie szczepionki nie jest możliwe, bo układ immunologiczny, wytwarzając odporność antygenową swoistą, jest niezwykle dokładny, rozpoznaje kilka aminokwasów w białku, które tę odporność wzbudza. Jeżeli one będą zmienione, odporność nie będzie wykształcona. Dlatego nie ma szczepionki przeciwko AIDS, bo wirus HIV tak szybko mutuje, że nie jesteśmy w stanie jej skonstruować.

– Przy chorobach zakaźnych najskuteczniejsza jest profilaktyka – kilkakrotnie podkreślił wykładowca. Zaszczepienie się nie zwalnia nas z konieczności przestrzegania zasad właściwego postępowania w celu uniknięcia zakażenia.

Autorzy: Olga Witek
Fotografie: Olga Witek