Laur Studencki 2012 w kategorii Przyjaciel Studenta otrzymał dr Mirosław Pawełczyk z Wydziału Prawa i Administracji UŚ

Miałem szczęście do dobrych nauczycieli

Nagroda ta jest manifestem wdzięczności i podziękowania za postawę pełną zaangażowania i kreatywności – piszą jej inicjatorzy. Studenci mówią, że jest pan surowy i stawia im wysokie wymagania…

dr Mirosław Pawełczyk z Katedry Publicznego Prawa Gospodarczego
na Wydziale Prawa i Administracji UŚ
dr Mirosław Pawełczyk z Katedry Publicznego Prawa Gospodarczego na Wydziale Prawa i Administracji UŚ

– Myślę, że jest to zdrowa zasada, która znacznie ułatwia pracę tak mnie, jak i tym, którym przekazuję wiedzę. Uważam, że gwarancją powodzenia są właściwe relacje między nami. Budowanie wzajemnego szacunku wymaga od obu stron rzetelności i konsekwencji. Mnie obowiązuje profesjonalne przygotowanie do zajęć, studentów uczciwe i solidne ugruntowanie tej wiedzy.

 Miał pan dobre wzorce…

– Tak, miałem ogromne szczęście do dobrych nauczycieli, począwszy od szkoły muzycznej, gdzie w klasie fortepianu miałem fantastyczną nauczycielkę Krystynę Kornek, poprzez lublinieckie liceum, w którym moim wychowawcą był znakomity polonista i jednocześnie gorący patriota Jan Pluta, a skończywszy na wzorcach z naszego Wydziału, gdzie uczyłem się od najlepszych, w szczególności, co dla mnie istotne, trafiając pod skrzydła świetnego naukowca i wspaniałego człowieka prof. Jana Grabowskiego. Nie jest tajemnicą, że nasz Wydział należy do modelowych, jako jeden z najlepszych w Polsce. Należymy do krajowej czołówki w kategorii liczby absolwentów dostających się na aplikacje oraz w działalności naukowej. To nie przypadek, że pierwszym „przyjacielem studentów” (2007 r., przyp. red.) został prof. Adam Lityński, ikona naszego Wydziału. Profesor już od pierwszych zajęć buduje atmosferę, która towarzyszy wszystkim do końca studiów, jego charyzma wyznacza pewien wręcz obowiązujący standard – życzliwość, spokój, a jednocześnie radość, którą może nieść nauka. To jest znamienna motywacja dla całego zespołu. Pracownikami naszego wydziału są najlepsi w Polsce cywiliści, administratywiści i karniści.

 Prawnik to specyficzny zawód, trudne studia stawiają przed studentami różne wyzwania.

– Prawnik jest człowiekiem od rozwiązywania problemów, staje się więc nie tylko posiadaczem wiedzy prawniczej, powinien także orientować się w tematyce okołoprawniczej na przykład ekonomii czy naukach społecznych. Radcy prawni, sędziowie, adwokaci, prokuratorzy muszą najczęściej rozstrzygać w kwestiach społecznych, bądź doradzać w sprawach o podłożu społeczno- gospodarczym.

Pana kontakty ze studentami nie ograniczają się wyłącznie do zajęć na uczelni.

– Ponieważ wykonuję równocześnie zawód radcy prawnego, mam więc okazję spotykać się ze studentami podczas ich praktyk zawodowych w mojej kancelarii, a niejednokrotnie także na salach sądowych czy przy stołach negocjacyjnych. Z dużą satysfakcją muszę przyznać, że spora rzesza moich byłych studentów to znakomici prawnicy: sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, radcowie… Może więc dlatego więcej energii czerpię ze świetnych relacji ze studentami niż z wygranej sprawy. Źródłem największej satysfakcji jest dla mnie dobrze przeprowadzony wykład, czy ćwiczenia, z których wychodzę zadowolony…

… czyli jakie?

– …zajęcia, na które zarówno studenci, jak i ja chcemy szybko wrócić. Gdy widzę, że przekazywany czy zlecony do przygotowania materiał ich fascynuje, a sposób przekazywania go przez studentów wzbudza także moje zainteresowanie, zwłaszcza że dotyczy to trudnych spraw m.in. z zakresu prawa konkurencji, regulacji sektorów infrastrukturalnych czy biznesowych aspektów prawa. To bardzo cieszy, kiedy widać efekty takiej inspiracji.

Jak pan zareagował na wiadomość o otrzymaniu Lauru?

– To było wielkie zaskoczenie. Uważam, że jest wielu nauczycieli akademickich, którzy bardziej zasłużyli sobie na to wyróżnienie. To, oczywiście, ogromna satysfakcja, ale jednocześnie jest to dla mnie potwierdzenie kierunku, który wybrałem, mianowicie łączenie działalności dydaktycznonaukowej z praktyką. Od początku mojej ścieżki zawodowej staram się scalać te dwie dziedziny, bo posiadanie wiedzy i umiejętność natychmiastowego jej wykorzystania w praktyce wydaje mi się najsłuszniejszą drogą. Nie tylko utrwala nabyte wiadomości, ale także zmusza do ustawicznego kształcenia się, nadążania za niebywałym wręcz postępem we wszystkich dziedzinach, z którymi ma do czynienia prawnik. To najbardziej racjonalny kierunek.

 Jest pan tolerancyjny wobec studentów?

– W dużym stopniu tak. Uważam, że każdy ma prawo do słabszego dnia i trzeba to zrozumieć, a w miarę potrzeby pomóc. No chyba, że ktoś jest naprawdę oporny i nie potrafi z tego skorzystać. To, na szczęście, rzadko się zdarza. W mojej ocenie mam świetnych studentów i zasługują na to, aby być znakomicie przygotowanymi do zawodu. Mam zajęcia dopiero od trzeciego roku ich studiów, tak więc ich świetne przygotowanie jest zasługą kolegów, którzy przez dwa lata ugruntowują ich wiedzę. My, łącząc dyscypliny prawa publicznego z płaszczyzną prawa prywatnego, szlifujemy ich umiejętności i utrwalamy te z zakresu nauk podstawowych, czyli cywilnych, administracyjnych czy karnych.

 Czego pan nie toleruje?

– Braku logicznego myślenia. Wiedza jest niezbędna, ale to tylko jeden z elementów składających się na wykonywanie tego zawodu. Bez inteligencji i logicznego myślenia nie ma mowy o dobrym prawniku. Nie toleruję także braku szacunku i to zarówno w kontaktach z kadrą akademicką, jak i wzajemnych, między studentami. Prawnik jest istotą społeczną, żyje wśród ludzi i dla ludzi, musi więc posiadać zdolność tworzenia właściwych relacji międzyludzkich. Uważam, że nasi studenci na Uniwersytecie Śląskim są rewelacyjnie przygotowani do każdego zawodu prawniczego i mogą być dumni, że tu studiują.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Izabela Staszewska-Ferens