Styczniowy spacer z cyklu „Śląsk na poziomie” – przygotowanego przez Muzeum Śląskie – odbywał się w gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Spotkanie poprowadziła dr Aneta Borowik z Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego

Kulisy władzy

Na ogłoszony w 1923 roku konkurs architektoniczny zgłoszono 68 projektów. Różnicą zaledwie jednego głosu wygrał projekt krakowskiej grupy architektów – Kazimierza Wyczyńskiego, Stefana Żeleńskiego, Piotra Jurkiewicza i Ludwika Wojtyczki. Wybudowanie gmachu kosztowało 5 mln ówczesnych złotych, a architektura wewnętrzna i wyposażenie – 7,5 mln. Tak powstał monumentalny budynek Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, którego symbolika ukazywała potęgę państwa polskiego oraz tradycję i autonomiczny charakter przedwojennego Śląska.

Gmach Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego należy do najbardziej monumentalnych realizacji tego typu w II Rzeczypospolitej.
Został wzniesiony w latach 1924–1929
Gmach Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego należy do najbardziej monumentalnych realizacji tego typu w II Rzeczypospolitej. Został wzniesiony w latach 1924–1929

Styl budowli to neoklasycyzm lat 20. poddany wpływom art deco szkoły krakowskiej. Prostota, proporcje, geometryzacja form i wykorzystanie motywów ludowych – to charakterystyczne elementy tego stylu. Można je dostrzec już w okazałym westybulu, wysokim na trzy piętra, okolonym kolumnami przywodzącymi na myśl wawelskie krużganki. Wieńczy go kopuła, ozdobiona herbami jedenastu śląskich miast. Przed wojną na wszystkich czterech ścianach znajdowały się płaskorzeźby ukazujące związki Śląska z Macierzą. Naprzeciwko wejścia umieszczono alegorię Polonii zasiadającej na tronie i trzymającej zwój symbolizujący Statut Organiczny. Po obu jej bokach stali górnik i hutnik w strojach galowych. Po przeciwnej stronie widać było powstańca, któremu towarzyszył hutnik wykuwający zręby niepodległości. Dwie pozostałe płaskorzeźby symbolizowały Śląsk przemysłowy i Śląsk zielony, rolniczy. Wszystkie zostały zniszczone przez Niemców i dotąd ich nie zrekonstruowano. Zachował się, natomiast, wiszący w westybulu żyrandol ważący 650 kg. Wysokość, na jakiej jest umocowany, sprawia, że do jego mycia zatrudnia się alpinistów. Elegancki charakter tego wnętrza podkreślają także znajdujące się na ścianach okładziny stiukowe imitujące marmur.

Kolejnym etapem zwiedzania były tzw. piano nobile – reprezentacyjne sale na pierwszym piętrze. Środkowa – Sala Marmurowa – wygląda dziś zupełnie inaczej niż przed wojną. Wówczas, oficjalnie nazywana Salą Recepcyjną, była raczej salą balową, miejscem przeznaczonym do spotkań towarzyskich. Na ścianach, wyłożonych częściowo materiałem i imitacją marmuru, wisiały kryształowe lustra. Pomiędzy nimi umieszczono balkony wewnętrzne dla orkiestry. Sufit zdobiły kasetony z rozetami oraz trzy kryształowe żyrandole. Na podłodze znajdowała się dekoracyjna rozeta. Po przejęciu gmachu przez Niemców, wystrój sali radykalnie się zmienił. Podobno zmiany zaprojektował Albert Speer – architekt wnętrz w kancelarii Hitlera. Usunięto balkony, lustra, żyrandole, materiały pokrywające ściany, rozetę z podłogi, nadając sali charakter surowości i powagi. Z Sali Marmurowej można przejść do Sal Błękitnej i Złotej, leżących po obu jej stronach. Nazwy tych pomieszczeń nawiązują do barw heraldycznych województwa śląskiego. Niegdyś były to saloniki, dzisiaj są salami konferencyjnymi.

Reprezentacyjny westybul w części zajmowanej przez Sejm Śląski
Reprezentacyjny westybul w części zajmowanej przez Sejm Śląski

W ogromnym budynku zaplanowano również część mieszkalną, przeznaczoną dla rodzin marszałka i wojewody. Mieszkania te, usytuowane w tzw. ryzalitach, miały oddzielne klatki schodowe prowadzące do bocznych wyjść i na dziedziniec wewnętrzny, na którym parkowały dwa samochody wojewody, a także znajdowała się stacja benzynowa. W okresie przedwojennym ostatnie piętro gmachu zajmowały zbiory Muzeum Śląskiego. Wraz ze zmianami dziejowymi, poszczególne pomieszczenia budowli znajdowały różne przeznaczenie. W czasach, gdy budynek był siedzibą władz hitlerowskich, w piwnicach prawdopodobnie przetrzymywano więźniów, co wydają się potwierdzać napisy na ścianach. Władze komunistyczne, natomiast, przygotowały w podziemiach schron przeciwatomowy.

Niewątpliwie sercem budowli jest Sala Sejmu Śląskiego. Prawdopodobnie była wzorem dla sali sejmowej w Warszawie. W otaczającym ją korytarzu zachowały się oryginalne ławy i stojące pod ścianami pulpity do pracy oraz boazerie z charakterystycznym motywem trójkątów. Ten sam motyw widnieje na meblach wewnątrz sali. Ściany, podobnie jak w westybulu, wyłożone są stiukiem imitującym marmur kielecki. Dla posłów przeznaczono 80 miejsc, podzielonych pierwotnie na sześć sektorów. Widzowie przyglądający się obradom mają do dyspozycji 120 miejsc na galerii. Układ części prezydialnej nie zmienił się od czasów przedwojennych. Nie zachował się, niestety, fotel marszałka, zniszczony przez Niemców z powodu zdobiących go symboli narodowych. Podobny los spotkał kilim, wiszący na ścianie prezydialnej. Zaprojektowany przez Stefanię Ligasównę, ukazywał godła Polski i Śląska oraz herby śląskich miast. Ma zostać zrekonstruowany na podstawie zdjęć i powrócić na dawne miejsce. Oprócz kilimu, znaczącymi elementami wystroju były cztery popiersia: Karola Miarki, Pawła Stalmacha, Juliusza Ligonia i księdza Józefa Londzina. Twórcą oryginalnych rzeźb był Marcin Rożek. Ich współczesne odpowiedniki stworzył Augustyn Dyrda. Są mniejsze od pierwowzorów, a wykonano je z tworzywa imitującego brąz. Popiersie księdza Londzina zastąpiono wizerunkiem Józefa Lompy.

Zmienne koleje losu odcisnęły swoje piętno na architekturze wewnętrznej budynku. Na szczęście podejmowane są działania, mające na celu przywrócenie jej pierwotnego wyglądu. Zaprojektowany jako symbol mocarstwowej potęgi państwa polskiego, gmach Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego nadal jest jednym z najciekawszych i najlepiej rozpoznawalnych obiektów architektonicznych Katowic.

Autorzy: Olga Witek
Fotografie: Agnieszka Sikora