Rekordy skrablowe prof. zw. dr. hab. Jerzego Paszka z Wydziału Filologicznego UŚ

Dzięki barbórkom

W latach 1998–1999 publikowałem w „Gazecie Uniwersyteckiej UŚ” artykuły o pouczającej i pociągającej grze w scrabble. Jeden z nich – Poezja scrabble („GU” 7/1998) – wysforował się tak dalece, że przytaczany jest w całości na stronicach Polskiej Federacji Scrabble.

Prof. Jerzy Paszek podczas gry z wnukiem
Prof. Jerzy Paszek podczas gry z wnukiem

Gdy pisywałem owe pełne pasji felietony, podkreślające nieoczekiwane możliwości polszczyzny w grach planszowych (Jerzy Bralczyk w Encyklopedii Powszechnej Larousse’a stwierdza, że „skrabliści to już nie zwykli językoznawcy-amatorzy, ale wyrafinowani zawodowcy w dziedzinie poszukiwania słów”), w najśmielszych marzeniach nie mogłem przewidywać, że dzięki trudom Macieja Czupryniaka i zespołu Wydawnictwa Naukowego PWN, zostanie w 2005 roku opublikowany Oficjalny Słownik Polskiego Scrabblisty, zawierający 2 477 212 wyrazów! Ba, nie mogłem przeczuć, że – wzorem Romana Jakobsona i jego studium Poetyka w świetle językoznawstwa („Pamiętnik Literacki” 1960, z. 2) – ośmielę się zaatakować polskich leksykografów, wykazując dziwne niekonsekwencje w wydawanych lawinowo różnorakich słownikach (chodzi tu o artykuł Lingwistyka w świetle scrabble z tomu zbiorowego pt. Żonglowanie słowami. Językowy potencjał i manifestacje tekstowe. Red. M. Kita przy współudziale M. Czempki, Katowice 2006).

Przeciętny gracz skrablowy osiąga w spotkaniu z przeciwnikiem 300 punktów (razem obaj miewają po 600–700 punktów), najlepsi dochodzą do 500 punktów w każdej partii. Rekordy wiele mówią o możliwościach języka polskiego (np. „późńmyż” czy „spóźńmyż”). Dzięki pomysłowości konstrukcyjno-lingwistycznej (bo i strategią trzeba się wykazać, i zasobami leksykonów), Dawid Pikul oraz Mateusz Żbikowski w 2004 roku ułożyli wyraz za 1750 punktów – zanim pojawił się 15-literowiec „podźwignęłyście”, przyczepiono doń m.in. „oderżnąłbym” (w końcu: „poderżnąłbym”), „dziarskiej” („ździarskiej” – w Nowym słowniku ortograficznym PWN z 1996 roku pojawiła się Przełęcz Ździarska i epitet „ździarski”, czego w następnych wydaniach nie powtórzono), „astikach” („nastikach”), „fuzyjnych” („efuzyjnych”). Ten sam tandem autorski skomponował krzyżówkę za 3880 i 3883 punkty – najpierw Pikul ułożył diagram ze słowami „podżartowującej”, „przyfastrygowań”, „podźwignęłyście” (2004 r.), a potem Żbikowski ze zagranego 8-literowca („fiksatyw”) wydobył 6 różnych słówek: „fi”, „fik”, „fiks”, „fiksa”, „fiksat”, „fiksaty”, co w sumie dało 3 punkty więcej, niż wyłożenie całego hasła „fiksatyw” (zauważono to po 2 latach!). Rekord utrzymał się tylko miesiąc (od 23 kwietnia do 28 maja 2006 r.), gdy Marek Reda oparł znakomitą kompozycję na 15-literowcach „podźwignęłyście”, „niebalsamującej”, „zadosyćuczyńmyż”, na siedmiu 8-literowcach („dziwadle”, „wibrioza”, „łotewsku”, „chłopiec”, „infantka”, „lalkarzy”, „megaherc”) oraz jednym 10-literowcu („wskóraniem”). Nowy rekord osiągnął 3973 punkty. Czy te Himalaje skrablowe można pokonać?

Kluczem do sukcesu okazało się wyzyskanie 9-literowca „barbórkom”, umieszczonego na polach 4L-12L planszy skrablowej (na polu 8L litera „ó” uzyskiwała aż 40 punktów). 8 grudnia 2011 roku skonstruowałem „piekielną maszynę”, zaczynając od 15-literowca „nieformatującej” (litera „f” na tle zaproponowanej tu litery „b” przez Redę zyskiwała 28 punktów), następnie od czterech wsporników („dezabile”, „wszelako”, „łgarstwu”, „chłopiec”), podtrzymujących najcenniejszy (1481 punktów) kapitel, czyli czasownik „podźwignęłyście”; od środkowego epitetu „nieformatującej” w kierunku docelowego rozkaźnika „zadosyćuczyńmyż” (jest to dopuszczalna odmiana bardziej popularnej formy „zadośćuczyńmyż”) skierowałem trzy 8-literowce („inwalida”, „rozprawy”, „echinity”, czyli skamieniałe jeżowce), przecinając „rozprawy” hasłem „barbórkom” (aby uzyskać czterokrotne pomnożenie sumy punktów, najpierw ułożyłem słówko „ar”, a potem „barbórkom”). Ta kompozycja okazała się lepsza od układu Marka Redy prawie o 50 punktów.

Już następnego dnia, 9 grudnia 2011 roku, udało mi się „dobić” do pełnej pięćdziesiątki, bo na diagramie objawił się układ leksemów wart 4023 punkty. 17 grudnia skonstruowałem jeszcze przemyślniejszą rekordową maszynerię, bo do „barbórek” dodałem również „alchemików”. Teraz wynik wyniósł aż 4049 punktów. To jednak nie koniec rekordów. Okres świąt przyniósł nowy sukces – 4075 punktów!

Autorzy: Jerzy Paszek
Fotografie: Jaromir Paszek