Wrzesień to czas...

…gdy społeczność akademicka dzieli się na dwa podzbiory: należący do pierwszego dramatycznie próbują wykorzystać ostatnie chwile letniej kanikuły; ci, którzy z mniejszą lub większą przyjemnością znaleźli się w drugim, powracają do czytelń, bibliotek, swoich notatek i książek, bądź tocząc boje w kampanii wrześniowej, bądź czując na plecach oddech zbliżającego się nowego roku akademickiego. Zbiory te nie są jednak rozłączne: Koło Naukowe Matematyków Uniwersytetu Śląskiego, po raz drugi już, połączyło przyjemne z pożytecznym, organizując Letni Obóz Naukowy, który w tym roku odbył się w dniach 3-16 września w Ośrodku Wypoczynkowym UŚ w Szczyrku.

Tematem Obozu były Równania różniczkowe cząstkowe. Nazwa ta niewiele mówi osobom nieobytym z tematem, więc śpieszę wyjaśnić, że ta część matematyki ma wiele zastosowań również w tak "niematematycznych" dziedzinach, jak teoria układów dynamicznych, modelowanie zjawisk i wycena instrumentów finansowych. Jednakże nawet w części merytorycznej uczestnicy nie poddali się monotonii i można było, w uroczej beskidzkiej scenerii, usłyszeć zarówno o matematyce "najczystszej" - teorii liczb, jak i o podatkach, a dokładniej o wnioskach, jakie płyną dla tych, którzy ustalają nasze obciążenia fiskalne, z precyzyjnych i pozbawionych jakiejkolwiek politycznej stronniczości rozważań równanistów funkcyjnych.

Spotkanie kilku pokoleń i różnorodnych osobowości to najlepsza pożywka dla zarodków nauki, a pomimo rozsiewanych gdzieniegdzie pogłosek, matematycy są gatunkiem bardzo towarzyskim, więc z radością, obok stałych bywalców, wśród których są studenci i pracownicy UŚ, oraz zaprzyjaźnieni żacy krakowscy, powitaliśmy nowych, entuzjastycznie nastawionych uczestników. Zapewne żadna z osób, które przewinęły się przez mały domek z czerwonym dachem, w którym przez dwa tygodnie panowała niepodzielnie Królowa Nauk, nie żałuje swojej decyzji o przyjeździe, bo zapewne dowiedziała i nauczyła się wielu ciekawych rzeczy, jak i zawarła nowe cenne znajomości.

Każdą chwilę lepszej pogody obozowa ekipa wykorzystywała na zdobywanie szczytów otaczających dolinę Żylicy i nie tylko, bo nie sposób pominąć ekspedycję na Pilsko i eksplorację jaskini Ondraszka! Gdy zaś aura zmuszała do pozostania w ośrodku, część uczestników prześcigała się w pomysłach na dogodzenie podniebieniom pozostałych, ci zaś w żarliwych dysputach roztrząsali, między innymi, problem sprawiedliwego podziału owych smakołyków. Nie obyło się bez tradycyjnych już grilli, a szczególnie żałować powinni ci, których ominęło uczestnictwo w ognisku, połączonym z pieczeniem kiełbasek i śpiewami. Ulubioną rozrywką umysłową były oczywiście mecze brydżowe, lecz gdy ktoś nie miał ochoty rozgrywać przy 18 punktach wylicytowane 4BA (po partii), mógł poszukać chętnych do Scrabble.

Powinno cieszyć i napawać dumą, że są jeszcze młodzi ludzie, którzy chcą poświęcać swój czas nauce i robią to bezinteresownie (bo przecież nie mogli jeszcze wiedzieć, że miesiąc później pan Grzegorz K. będzie obiecywał podwyżki dla nauczycieli akademickich), czerpiąc przy tym wiele przyjemności - sam czerpałem, więc wiem.

RAFAŁ KUCHARSKI
rafalkucharski@wp.pl