POLSKI FOLKLOR POD NIEBEM AFRYKI (2)

25 lipca w Święto Republiki Tunezji, a jednocześnie czterdziestą rocznicę jej utworzenia, "ambasadorzy polskiej kultury ludowej" mieli okazję złożyć Tunezyjczykom serdeczne gratulacje i ofiarować wiązankę skomponowaną z polskich tańców i pieśni, podczas koncertu w Sakit Ezzit. Ostatnią zaś prezentację polskiego folkloru w czasie tego tournée stanowił spektakl na wyspie Kerkennah. Nieoczekiwaną atrakcją przeprawy promem były delfiny, które ujrzawszy licznie zgromadzoną na pokładzie publiczność, dały nadzwyczajny popis wyskoków z wody w szyku trójkowym i dowolnym.

Gdy w drodze powrotnej prom zbliżał się do Sfax, przed oczami rozwinęła się panorama wybrzeża zabudowanego instalacjami przemysłowymi, usianego dymiącymi kominami. Intensywna industrializacja ma swoją cenę: zanieczyszczone kilometry plaż, zwiększona zachorowalność. Większość jednak obszarów kraju nadal może stanowić raj dla turystów, co Tunezyjczycy starają się dobrze wykorzystać, włączając do pracy także młodzież. Organizację, w której młodzi mogą działać na rzecz turystyki oraz korzystać szeroko z jej dobrodziejstw jest Stowarzyszenie Schronisk Młodzieżowych. Jedno z wakacyjnych spotkań tego stowarzyszenia stanowiła uroczystość wręczenia nagród tym członkom, którzy w minionym roku szkolnym czy akademickim uzyskali najlepsze oceny z egzaminów. Zaproszony na tę uroczystość Zespół dołączył się do gratulacji, prezentując kilka piosenek ze swego folklorystycznego repertuaru.

Mnogość atrakcji geograficznych, historycznych i kulturowych niewątpliwie bardzo ułatwia organizację turystyki w Tunezji. Europejczyków intryguje na przykład, jak można wieść całe życie pod rozżarzonym pustynnym słońcem. Dlatego też chętnie pokazuje się im Matmatę, znajdującą się u progu pustyni. Matmata to wioska jaskiniowa, w której każdy dom został wydrążony w gliniastej ziemi. W pomieszczeniach podziemnych w lecie panuje przyjemny chłód, a w zimie jest tam ciepło. tereny te zamieszkują Berberowie, potomkowie wędrownych myśliwych przybyłych tu z Zachodniej Azji jeszcze przed rokiem 10 000 p. n. e. Dziś Berberowie razem z Arabami tworzą trzon ludności Tunezji. Już krótki tylko pobyt w okolicach Matmaty, w pięćdziesięcioparustopniowym pustynnym ukropie wystarczył, aby wywołać nieznośne zmęczenie. Złagodził je nieco odpoczynek w cieniu daktylowych palm w niewielkiej oazie Chenini oraz orzeźwiający smak palmowego soku.

Po doznaniach obezwładniającego pustynnego upału o ileż łatwiej zrozumieć niespieszny temperament tubylców. Także egzotyczne brzmienie arabskiej muzyki zdaje się odzwierciedlać jakąś wewnętrzną pulsację wywołaną zderzeniem żaru słonecznego z gorącem rozpalonej słońcem ziemi.

Jak dobrze powrócić znowu do umiarkowanej strefy klimatycznej. trudno jednak rozstać się z tym urokliwym krajem, stąd w drodze na lotnisko jeszcze raz Monastir z mauzoleum pierwszego prezydenta Republiki Habiba Bourguiby - trzecie co wielkości miasto Tunezji, a w końcu - Tunis. Częścią Tunisu jest Kartagina założona przez Fenicjan w 814 r. p. n. e. Po kolejnych władcach pozostawały historia i ruiny. Dziś w odrestaurowanym ogromnym teatrze rzymskim wystawia się sztuki, organizuje koncerty.

Na północ od Tunisu znajduje się malownicza osada nad morzem: Sidi Bou Said. Mieniące się w słońcu biel i błękit stojących rzędem domków i sklepików potwierdzają opinię, że Tunezyjczycy nie lubią szarości. Pewnie także i dlatego barwne polskie stroje ludowe budziły podczas koncertów niekłamany podziw publiczności.

Do samego lotniska w Tunisie towarzyszyła Zespołowi grupa tunezyjskich studentów. Do dziś zapewne nucą polskie melodie poznane w czasie festiwalowych wojaży Zespołu, w których organizacji uczestniczyli z dużym zaangażowaniem.

Na Międzynarodowym Studenckim Festiwalu Folklorystycznym w Katowicach-Sosnowcu, który odbędzie się prawdopodobnie w roku przyszłym, nie zabraknie z pewnością także młodzieży z Tunezji. Zwłaszcza, że podobnie jak Polacy, Tunezyjczycy bardzo lubią podróżować, a Polska jest dla nich krajem również egzotycznym, jak dla Polaków - Tunezja.