Plotka moja miłość (2)

FRAGMENT WIĘKSZEJ CAŁOŚCI - MITOLOGII SPOŁECZNEJ

Po okrągłym stole i upadku starego systemu uwaga społeczna skupiła się na postaciach nowych polityków, na świeżych sporach, aferach gospodarczych, bezrobociu i samobójstwach z biedy. Rzetelne studium nad tym materiałem mogłoby być pasjonującą i pouczającą lekturą o zmienności nastrojów społecznych. Agresja społeczna kieruje się na niedawnych bohaterów i idolów politycznych, na Żydów, a w znacznie mniejszym stopniu na starą "nomenklaturę". Przewrotnie więc brzmi pogłoska z 1990 r., że w Rzeszowie zbierają pieniądze na pomnik dla Gierka. Kto inny prowadzi życie rozwiązłe (znów orgietki w Arłamowie), dzieci innych decydentów rozbijają się samochodami, innych wymienia się aferzystów.

Rys. Ryszard Twardoch

Zaskakuje ilość legend antyklerykalnych. Wyrosły one przede wszystkim po uruchomieniu przez kościół katolicki akcji zmierzającej do uchwalenia przez sejm represyjnej ustawy antyaborcyjnej, wprowadzeniu religii do szkoły i włączeniu się do akcji wyborczej po stronie prawicy. Kościół zaczyna być traktowany jak przeciwnik polityczny. Negatywne nastawienie do kleru szybko reaktywowało liczne plotki o księżach, które w minionym okresie leżały głęboko uśpione. Opierając się na plotce notowanej od 1980 roku, można by powiedzieć, że przeszedł on przyspieszoną drogę od kościoła prześladowanego do kościoła prześladującego. Bardzo aktywne są legendy o podpalaniu seksszopów, szantażowaniu przez księży kobiet przy spowiedzi za używania środków antykoncepcyjnych, czy dziurawieniu prezerwatyw - na zlecenie - przez kioskarki.

WOLNE MEDIA W SŁUŻBIE PLOTKI

Wszelki ucisk, konspiracja, walka nowego ze starym, bieda i zagrożenie bytu ekonomicznego, walka o swobody religijne ale też walka z fanatyzmem religijnym i związane z tym emocje społeczne tworzą niekończący się szereg inspiracji dla mitologii społecznej. W klimacie politycznym minionego 16-lecia w Polsce wszystkie te elementy wystąpiły i sprzyjało to nadzwyczajnie rodzeniu się legend politycznych.

Tematem godnym oddzielnego potraktowania byłaby też sprawa przełomu, jaki nastąpił w transmisji plotki-legendy w minionym 16-leciu przez mass-media. Państwo totalitarne zawsze podporządkowuje sobie mass-media, poddając je ostrej cenzurze. Nie mogły się więc pojawiać w prasie, w radio i TV plotki i legendy polityczne skierowane swym ostrzem w decydentów. Jedynym kanałem był dla nich w tym czasie nie poddający się kontroli kontakt bezpośredni ludzi. Ukazywać się mogły natomiast i były intensywnie wykorzystywane w propagandzie politycznej wątki, które służyły tej grupie, a wymierzone były w jej przeciwników. W rezultacie były ignorowane i rzadko osiągały zamierzony efekt. Ówczesne fałszywki często z postaci dramatycznej przekształcały się w odbiorze w farsę.

Pod koniec lat 80. cenzura słabła, aż w końcu została całkowicie zniesiona. Od niedawna zatem mass-media - w równym stopniu jak kanał bezpośredni - uczestniczą w przekazywaniu legend. Badacz tych tekstów, który chciałby spenetrować prasę i wydobyć z niej dawne legendy-plotki, staje dziś przed problemem braku pełnej ich dokumentacji. Jeśli nie dysponuje własnymi zbiorami jest bezradny.

Termin legenda "polityczna" jest wygodny, ale może być dość swobodnie rozumiany. Ową umowną granicę polityczności z łatwością mogą przekraczać wątki erotyczne, medyczne, podróżnicze, makabryczne i inne. Dobrą ilustracją jest propaganda wyborcza, propaganda wojenna a w minionym okresie zimna wojna. Prawie w całości katastrofa w Czarnobylu i mitologia wyrosła wokół tego nieszczęścia została wykorzystana w tej walce. Od początku zarazy wykorzystuje się w tej walce lęk przed AIDS. Badacze "urban legend" na Zachodzie wyłapali dziesiątki przykładów na to, że propaganda sowiecka korzystała z nich do kształtowania postaw antyamerykańskich czy antykapitalistycznych. Susan Sontag w "Metaforach AIDS" pokazuje, jak to legendę o tym, że zarazek HIV został wyprodukowany w USA, celowo wykorzystała KGB w "kampanii dezinformacji" za pomocą propagandy radzieckich gazet. Mianowicie w październiku 1985 roku radziecki tygodnik "Literaturnaja gazieta" opublikował artykuł, w którym twierdzono, że wirus AIDS został wyprodukowany w USA w trakcie badań bakteriologicznych służących celom wojennym w Fort Derrick w Marylandzie, a następnie został rozprowadzony za granicą przez pracowników amerykańskich służb. Wprawdzie powoływano się w tym na indyjskie czasopismo "Patriot", ale cel został osiągnięty, ponieważ treść artykułu była rozpowszechniania przez czasopisma całego świata.

"W rok po wydrukowaniu znalazł się on na tytułowej stronie londyńskiego konserwatywnego "Sunday Express"". W 1987 przedrukowała go prasa Kenii, Peru, Sudanu, Nigerii, Senegalu i Meksyku. Polityka ery Gorbaczowa doprowadziła w końcu do oficjalnego zdementowania twierdzeń zawartych w artykule na łamach "Izwiestii" w październiku 1987, ale jego treść nadal jest przekazywana od Meksyku po Zair i od Australii po Grecję. Badacze wątku "kidnaping"- o porywaniu w różnych krajach dzieci na części zamienne dla bogatych amerykańskich klinik transplantacyjnych - (Veronique Campion-Vincent, Giusseppe Stilo, Paolo Teselli czy Mark Morawec) pokazują, jak w wielu punktach globu przede wszystkim w Ameryce Południowej i Środkowej, ale także w ZSRR wykorzystywano go do propagandy antyamerykańskiej i jak wielką akcję dementowania musieli podjąć Amerykanie.

PORWANA DO HAREMU

W taki sam sposób został upolityczniony wspomniany wyżej wątek "porwana do haremu". W 1981 roku rozeszła się w Polsce wieść, że popularna piosenkarka, Anna Jantar - która zginęła w katastrofie lotniczej pod Warszawą - odnalazła się i żyje za granicą. Rejestrowałem ten wątek od chwili jego pojawienia się, aż po wygaśnięcie. Ogromną intensywność, z jaką wystąpił, przypisywać można i szczególnie napiętej sytuacji w kraju, i szczególnie zagęszczonej atmosferze skandali politycznych. Przyszedł czas rozprawiania się z członkami ekipy rządzącej Edwarda Gierka, która odchodziła ze sceny politycznej po zwycięskim strajku w Stoczni Gdańskiej i powstaniu "Solidarności". Nowa ekipa rządowa i partyjna dała ją "na pożarcie ludowi", uruchomiono śledztwa, nastąpiły oficjalne przesłuchania, aresztowania.

Pierwszy raz w okresie po 1945 roku można było bezkarnie mówić i pisać źle o odchodzącej ekipie. Ujawniła się więc w stopniu dotąd niespotykanym fala agresywnych pomówień, plotek i mitów. Dwaj ministrowie starego rządu popełnili samobójstwo. Między innymi głośna była wówczas afera "dziweks" o sprzedawaniu przez skompromitowaną ekipę rządową polskich dziewcząt do domów publicznych na Zachodzie.

Być może, że pierwsze warianty o porwaniu naszej śpiewaczki pojawiły się w związku z tą aferą i były jej częścią. Większość wariantów z roku 1981 ma charakter czysto polityczny bowiem wymienia się konkretne wysoko postawione osoby, z którymi śpiewaczka uciekła za granicę fingując swoją śmierć:

"A to pan słyszał, że Jantarka żyje? Uciekła z Jaroszewiczem, no bo mąż nie chciał się zgodzić na rozwód. Żyje gdzieś w Stanach za kradzione pieniądze. Gdzieś uciekli i żyją. To moja mama przyniosła z kolejki"

albo została przez nie sprzedana:
"U nas mówią, że ją porwali. W to była zamieszana Dziedziczka, Barszcz i Olszewski, którzy się zastrzelili. Oni ją sprzedali za tyle złota, ile sama waży. Ona znajduje się teraz wśród Arabów. Była w ciąży, urodziła synka, bardzo tęskni do Polski. Podobno spotkała tam polskiego boksera i poprosiła go, żeby powiadomił rodzinę i w ogóle. Ten pan powiadomił tą jej rodzinę. Ale mąż się już ożenił, wystąpił więc do papieża, żeby dał mu rozwód".

Legenda włączyła śpiewaczkę także w afery szpiegowskie:
"Została kupiona przez Turka za wielką sumę pieniędzy. Jakże się nazywa ten bóg turecki, jest tam taka nazwa. Zaraz ci powiem za ile, za pięćset tysięcy dolarów. Za nią została podstawiona inna dziewczyna. Samolot się rozbił, lista była, no więc nie żyje. a dziś się okazuje, że żyje. Ja się Jantarką już przestałam interesować.

- Ale czy przez Jantarkę rozbiliby samolot? (DC)
- Nie? To nie wiesz? Tam jechało dwóch rosyjskich uczonych atomistów. Byli na jakiejś konferencji i musieli zginąć. Tamci to wiedzieli i tak przy jednej pieczeni dwie rzeczy załatwili".

Wymienia się wiele osób i wiele powodów, które miały doprowadzić do porwania i sprzedania piosenkarki. Sygnalizują to formuły z zapisanych przeze mnie legend: "była szpiegiem i szpiegowała jakieś państwo", "Jantar była w ciąży, ojcem był Jaroszewicz, musiała zginąć żeby się to nie wydało", "za tym stała mafia", "Jantar została sprzedana przez Amerykę Turkom", "Jantarkę porwał szach, pomagali mu w tym Barszcz i Olszewski", "pośrednikiem przy sprzedawaniu Jantar był ten Turek co postrzelił papieża", "w całą sprawę byli zamieszani Barszcz i Olszewski, to oni ją sprzedali Arabom i dlatego zostali zastrzeleni, żeby się to wszystko nie wydało", "Jantarka była zamieszana w aferę "dziweks" i dlatego nie wróciła do kraju", "była zamieszana w aferę Szczepańskiego", "Szczepański z Radiokomitetu sprzedawał dziewczyny polskie na Zachód i ją też sprzedał", "Szczepański ze swoją kliką sprzedał ją do haremu", "Sprzedali ją dygnitarze za dwa miliony dolarów", "ci z rządu co się teraz powiesili, to oni byli w to zamieszani. Sprzedali Jantar za tyle złota ile ona ważyła", "to Gierek ją sprzedał za tyle złota, ile ona sama ważyła".

ODGRZEWANE - MNIEJ SMACZNE

Na zakończenie kilka refleksji. Wszystkie plotki obojętnie na ich temat mają krótką żywotność. A "odgrzewane" po czasie - widzimy to na przykładzie politycznych - nie działają na nas, nie uruchamiają naszych emocji, a na odwrót, mamy do nich dystans i wydają się nieco śmieszne. Taki właśnie jest ich los. Tylko w pierwszym etapie kiedy obdarzamy je podwyższoną wiarygodnością spełniają swoją właściwą rolę, potem raptownie gasną i przechodzą w swoisty stan hibernacji, by znów kiedyś ożyć w innym miejscu z innymi szczegółami. Mało jeszcze wiemy o tej cykliczności. Angielski folklorysta Paul Smith twierdzi np., że wątek "Pieczony szczur w chińskiej restauracji" wraca w Europie co dziesięć lat.

Plotka-legenda nie daje się z reguły zweryfikować, to znaczy nie potrafimy dotrzeć do źródła, (do świadka). Mimo to siła takiej zmitologizowanej informacji może być zdumiewająca. Pamiętamy - rzecz ogromnie wstydliwą dla Polaków - ostatni pogrom Żydów w Europie, który miał miejsce w Kielcach w 1946 roku. Otóż plotka, że Żydzi porwali i trzymają w piwnicy dwóch polskich chłopców potrzebnych im na krew do macy, uruchomiła tak ogromną agresję, iż tłum liczący kilkanaście tysięcy ludzi zamordował w okrutny sposób 42 Żydów, w tym kobiety i starców. Dramat ten do dziś jest wykorzystywany przez polityków wielu opcji upierających się przy teorii prowokacji (chcemy kiedyś pokazać kieleckie plotki na tle szerszym, europejskim i światowym - literatura na ten temat jest ogromna).

Inny przykład: liczne akty agresji wobec narkomanów, nosicieli HIV i chorych na AIDS wywołały w Polsce w 1989 roku plotki i panikę wokół tej zarazy. Pamiętamy spalone 2 domy "Monaru" koło Warszawy.

Plotka-legenda wyraża nieufność do grup dominujących i potrzebę współdecydowania o własnym losie, jest wyrazem niezgody na sytuacje niejasne, na brak informacji, na manipulacje. Bardzo trudno odróżnić co jest zamierzoną i świadomie puszczoną fałszywką a co spontanicznym nurtem folkloru. Od dawna funkcjonują specjalne zespoły zajmujące się produkowaniem fałszywek.

ZAMIAST DYWIZJI

Podczas II wojny światowej a następnie w okresie tzw. zimnej wojny, zdano sobie w pełni sprawę z roli, jaką plotki i pogłoski mogą odegrać w walce militarnej i politycznej. Niebywałe możliwości wykorzystania tych komunikatów jako "broni psychologicznej" powstawały w związku z pojawieniem się wówczas środków technicznych do nadawania informacji na dużą odległość. W poszczególnych armiach powoływano specjalne jednostki i instytuty do studiowania i wykorzystywania plotki w walce z przeciwnikiem na froncie i na zapleczu. Wokół tego problemu powstała bogata literatura. Linebarger, główny rzeczoznawca i specjalista amerykański od wojny psychologicznej w tym czasie, pisze w swej książce (P. M. A. Linebarger: Wojna psychologiczna. Tłum. E. Niemierska. 1959 s. 13)/: "Wojna psychologiczna jest procesem ciągłym. Częstokroć o jej sukcesach lub niepowodzeniach możemy się przekonać dopiero po upływie kilku miesięcy lub lat od chwili przeprowadzenia operacji. Jednakże jej sukces, chociaż niemożliwy z góry do przewidzenia, może być ogromny, a fiasko, choć nie od razu widoczne, może być w swych skutkach śmiertelne".

Amerykańscy badacze plotki-legendy pokazali przykład zastosowania takiej fałszywki w praktyce. Po napadzie Irakijczyków na Kuwejt Stany Zjednoczone przygotowywały się do wojny. Społeczeństwo amerykańskie nie było jednak w całości przekonane do tego kroku. Krótko więc przed wystąpieniem do narodu prezydenta Busha pojawiła się wstrząsająca informacja, która obiegła cały świat, mianowicie że Irakijczycy rabując szpital, wyrzucili z inkubatorów kilkadziesiąt noworodków i dzieci oczywiście zmarły. Prezydent w oficjalnym swym wystąpieniu zrobił użytek z tej wiadomości. Folkloryści natomiast (znacznie później) idąc śladem owego komunikatu ustalili, że była to klasyczna fałszywka. Okazało się, że nie potrzeba w szpitalu kilkudziesięciu inkubatorów, bo nie zdarza się by równocześnie było tyle niedonoszonych noworodków.

PLOTKĄ W KONKURENCJĘ

Plotka-legenda jest środkiem i wynikiem walki politycznej ale także konkurencji ekonomicznej. I w jednym i drugim przypadku dąży do wyeliminowania rywala ze sceny (politycznej i z biznesu). W obydwu tych przestrzeniach możemy mieć do czynienia ze spontanicznymi plotkami jak i celowymi fałszywkami. Oto przykład folkloru rynkowego ze Stanów Zjednoczonych:

Chłopiec, pracujący w wytwórni kanapek Burger Kinga, dowiaduje się, że jest chory na AIDS. Nie chce umrzeć sam, dodaje więc do majonezu swoje nasienie. Kanapka z takim majonezem trafia do klienta, który nie jest z niej zadowolony. Szef chłopca próbuje majonezu i zaniepokojony jego smakiem oddaje całą puszkę do analizy. W laboratorium specjaliści odkrywają w niej wirusa HIV. Wiadomość rozchodzi się szeroko i bary Burger Kinga świecą pustkami.

Ten "folklor wokół biznesu" nie występuje w Polsce w takich rozmiarach jak w Ameryce czy na Zachodzie. Pogłoski są tam zmorą bogatych korporacji. Potrafią one zagrozić biznesowi tak drastycznie, że szefowie firm, sieci sklepów, barów, restauracji gwałtowanie szukają pomocy specjalistów czyli folklorystów. Jedne opowieści odstraszają klientów od wielkich domów towarowych, w których rzekomo zdarzają się porwania kobiet do burdeli południowo amerykańskich, albo ponoszą one śmierć od węży lub pająków kryjących się w kocach i dywanach sprowadzanych z Wietnamu lub krajów arabskich, inne od określonych produktów: dzieci umierają od robaków w bananach, śmiertelne pająki kryją się w palmach yucca. Ciężkie straty ponoszą restauracje, o których się opowiada, że klientowi zamiast pieczonego kurczaka podano w nich szczura; czy bary McDonalda, o których puszcza ktoś wieść, że w ich hamburgerach są robaki. Firmę Coca-Cola naraża na straty sensacja o odkryciu w butelce tego napoju myszy. Browarnicy cierpią finansowo, bo smakosze piwa trafili w puszce na młodego szczurka.

Sensacja o zarażonym majonezie w kanapce Burger Kinga należy do tej samej grupy opowieści. Dla ugaszenia owej szkodliwej dla firmy plotki zatrudniono specjalistę, Fredericka Koeniga. Jego strategii Burger King Corporation zawdzięcza przełamanie plotki. Taki sam sukces odniósł wcześniej Jan Harold Brunvand, kiedy wybuchła panika, że w pizzy firmy Domino's Pizza Company's znajduje się wirus HIV (dyrektorem do spraw opinii publicznej był w niej brat uczonego Richard Olav Brunvand). O swoich ciekawych doświadczeniach w zwalczaniu plotki na zamówienie pisze też Paul Smith.

Poza praktycznym wykorzystaniem wiedzy folklorystycznej w amerykańskim i angielskim biznesie istnieje już spory dorobek teoretyczny wokół tego, co jedni nazywają "legendą merkantylną" inni "legendą fiskalną" czy "rynkową". Uczeni folkloryści odpowiadają tu na zapotrzebowanie społeczne i próbują zgłębić tajemnice nieustannego odnawiania się i ciągłego trwania niepokoju przed zanieczyszczeniami pożywienia.

I na zakończenie. Wszystko, co jest dotąd przedmiotem moich rozważań nad plotką-legendą, od drobnych szczegółów poprzez ważniejsze tematy wycinkowe - tu wymieniane i nie wymieniane - składa się na coś dużo ważniejszego, to jest na badanie zjawiska mitologii społecznej, której tak często stajemy się ofiarami.

P. S.

Zainteresowanych plotką-legendą proszę o kontakt.
Mój telefon domowy 192 52 82

Autorzy: Dionizjusz Czubala, Rys. Ryszard Twardoch