PANI RENIU - DZIĘKUJEMY!


Fot. M. Grzegrzółka

Z końcem roku na emeryturę przeszła Pani Renata Orzechowska, kierowniczka Działu Rektorskiego od 1985 roku, a w uczelni (zawsze w tym Dziale) pracująca od 1973 roku. Przetrzymała - wynika z tego - czterech rektorów. Piąty - Pan Rektor Sławek - jeszcze zanim objął swój urząd, usilnie nalegał aby Pani Renia, planująca przejście w stan spoczynku we wrześniu, zechciała go wspomagać przynajmniej przez pierwsze miesiące rektorskiego nowicjatu. I tak się stało.

W piątek, w tygodniu przedświątecznym Panią Renię żegnali obecny i poprzedni rektorzy, prorektorzy, grono najbliższych współpracowników i przyjaciół. Były przede wszystkim słowa podziękowania za te wiele lat przeogromnej życzliwości i pogody ducha - którą Pani Renia po prostu promieniuje. Tę cechę Szefowej Działu Rektorskiego - obok niezwykłej pracowitości, rzetelności i w ogóle ofiarności w pracy - poznali i docenili nie tylko ci, dla których i z którymi pracowała na co dzień, ale także nader liczni interesanci Działu Rektorskiego. Gazeta się do nich zalicza i stanowczo potwierdza.

Przez ręce Pani Orzechowskiej przeszła przynajmniej połowa z ok. 59 tys. dyplomów magisterskich, które wydał UŚ - w drodze po podpis rektorów i z powrotem. W ten sposób - na fotografii - każdemu z tych absolwentów Pani Renia spojrzała w oczy. Czy jest w naszej uczelni ktoś jeszcze, kto może się tym pochwalić?

Na czas zasłużonej emerytury życzymy Pani, Pani Reniu, przede wszystkim zdrowia. Ale także - życzymy sobie, i to kilku rzeczy. Po pierwsze - aby nas Pani od czasu do czasu odwiedzała; po drugie - aby z myślą o krótkiej ale wciąż pełnej białych plam i nie napisanej historii UŚ podjęła Pani dzieło pisania wspomnień; po trzecie - aby Dział Rektorski pod nowym kierownictwem pozostał miejscem, do którego - jeśli trzeba - udawać się będziemy bez niechęci.

Redakcja "GU"

* * *

Nowym kierownikiem Działu Rektorskiego - z dniem 1 stycznia - został Pan mgr Piotr Pradela, do sierpnia ub. roku szef Działu Współpracy z zagranicą.

Autorzy: Redakcja, Foto: Mirosław Grzegrzółka