W ramach obchodów święta studenckiego Juwenalia 2000, Studium Wychowania Fizycznego i Sportu oraz AZS zorganizowały po raz pierwszy w historii Uniwersytetu Śląskiego, mecz koszykówki pomiędzy pracownikami UŚ a studentami. Mimo trudności, na które natrafili organizatorzy, udało się "zmontować" obie drużyny i ten elektryzujący wszystkich pojedynek mógł dojść do skutku.
17 maja 2000. Mała hala katowickiego Spodka. Godz. 15: 00. Przedmeczowa rozgrzewka. Publiczność wprowadzana jest w klimat meczu przez spikera zawodów - Michała Starzyńskiego. Mecz rozpoczyna się od prezentacji. Zawodnicy wybiegają wywoływani przez spikera. Zaczyna się zabawa, zaczyna się mecz.
Pierwsza połowa to popis zespołu pracowników. Doświadczenie i spokój na parkiecie kompletnie wyprowadzają studentów z boiskowej równowagi. Świetnie punktują: mgr Marek Mazur i mgr Maciek Fic. Dr Janusz Kropka przez cały czas kontroluje poczynania swoich młodszych kolegów z zespołu. Nakazuje zwalniać maksymalnie akcje swojego teamu, aby w odpowiednim momencie wykorzystać błąd w obronie studentów. Tak też się dzieje i na tablicy świetlnej widnieje wynik 44: 26 dla pracowników. W przerwie już tradycyjnie występuje zespół taneczny, który jak na meczach NBA próbuje rozruszać publiczność. Nie jest to konieczne, gdyż ta bawi się świetnie, choć jest może trochę zaskoczona tym co się dzieje na parkiecie.
Na drugą połowę studenci wychodzą zmobilizowani. Chcą jak najszybciej zmazać plamę jaką dali swoją grą w pierwszej połowie. Ostro kryją i szybko przechodzą z ataku do obrony. Taktyka ta przynosi rezultat. Pracownicy powoli czują już zmęczenie, a studenci bezlitośnie to wykorzystują. Swój koncert strzelecki rozpoczyna Bartek Jarosz obsługiwany świetnymi podaniami przez Radka Kucińskiego. W obronie twarde warunki stawia wysokim graczom pracowników Paweł Gradzik. Przewaga, którą zyskali pracownicy topnieje w oczach. Podobnie zresztą jak ich siły. Coraz częściej następują zmiany. Studenci dochodzą swoich przeciwników na 3 punkty. Okazuje się jednak że doświadczenie procentuje. Po raz kolejny mgr. Nowak bierze czas. Na parkiecie tańczą dziewczyny, a pracownicy chwytają drugi oddech. Skutecznie. Kilka słów reprymendy od grającego trenera mgr. Piotra Nowaka (nie wyszedł na boisko - kontuzja) i pracownicy odskakują na kilka punktów. Prowadzeni świetnie przez mgr. Witolda Wróblewskiego oraz dzielnie mu sekundującego młokosa mgr. Marcina Kuncikowskiego, pracownicy kontrolują końcówkę spotkania i nie dają sobie wydrzeć zwycięstwa. Studenci rozpaczliwie faulują, ale rzuty osobiste pracownicy wykonują bezbłędnie. 72: 66. Zwycięstwo pracowników. Jeszcze tylko uścisk dłoni i pamiątkowe zdjęcie. Pierwszy mecz pracownicy kontra studenci przechodzi do historii. Świetna zabawa i kilkadziesiąt naprawdę świetnych akcji to wspomnienia, które pozostaną w pamięci licznie zgromadzonej publiczności.
PRACOWNICY UŚL
:
STUDENCI UŚL
72: 66
(44: 26)
Punkty:
Kropka 18, Mazur 16, Wróblewski 10, Kuncikowski 10, Fic 9, Gubernat 5, Majcher 1, Nowak 0.
Jarosz 24, Gradzik 12, Kuciński 10, Pawełek 5, Tomasik Ewelina 4, Danielik Sylwia 4, Grajner 3, Nocoń 2, Zawada 2.