Dziesięć artykułów na dziesięciolecie Szkoły Języka i Kultury Polskiej UŚ (6)

POSTSCRIPTUM

Funkcjonowanie Szkoły Języka i Kultury Polskiej skupia się wprawdzie na dydaktyce, ale się do niej nie ogranicza. Szkoła od samego początku swojego istnienia prowadzi także bogatą działalność wydawniczą. W serii wydawniczej Biblioteka Interpretacji publikuje książki, których autorami są pracownicy Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Są one poświęcone twórczości wybitnych polskich poetów XX wieku. Do tej pory ukazały się: Czytając Barańczaka Dariusza Pawelca, Czytając Miłosza Józefa Olejniczaka i Czytając Białoszewskiego Romualda Cudaka, w planach są opracowania dotyczące Herberta, Różewicza i Szymborskiej. Wspomnieć należy również o dwóch podręcznikach do nauki języka polskiego, których autorki współpracują ze Szkołą. Jest to dwutomowy zbiór ćwiczeń gramatycznych Wybieram gramatykę Małgorzaty Kity oraz podręcznik dla początkujących Dzień dobry Aleksandry Janowskiej i Magdaleny Pastuchowej.

Okladka czasopisma

Już u progu działania Szkoły zrodził się także pomysł wydawania czasopisma, które relacjonowałoby wszystkie ważniejsze wydarzenia w życiu Szkoły, prezentowałoby działalność naukowo-badawczą pracowników i współpracę z innymi ośrodkami tego typu w Polsce i zagranicą. I tak powstał kwartalnik Postscriptum - niewielkiego formatu, z okładką w jednym kolorze, wydawany nakładem środków wygospodarowanych przez Szkołę. Na początku redaktorem był dr hab. Marek Pytasz, potem redakcję tworzyła Dyrekcja Szkoły - dr Romuald Cudak i dr Jolanta Tambor, a po pewnym czasie funkcję redaktora przejął dr Jan Grzenia, ostatnio w pracach redaktorskich uczestniczy także dr Anna Synoradzka. Pracownicy i współpracownicy Szkoły wszystko robią samodzielnie od przygotowania układu tekstów, poprzez korektę i wydruk kalek, które potem zawożone są do drukarni. Oczywiście początki to niewielki nakład i niewielka objętość czasopisma, ale, jak wszystko w Szkole, w niedługim czasie Postscriptum zaczęło prężnie się rozwijać. Pierwsze numery redagowane przez dr hab. Marka Pytasza oznaczone cyframi 0 i 1 były pisemkami, które pomyślano raczej jako komentarz do wydarzeń w Cieszynie i które miały charakter taki, jaki spełniają teraz Wiadomości Letniej Szkoły (gazetka drukowana tylko w czasie letniej szkoły, która zawiera przede wszystkim testy pisane przez studentów przebywających w Cieszynie). Było to więc Best(i)arium, czyli co mówią gwiazdy o wykładowcach i lektorach Letniej Szkoły czy Astrologiczny spis studentów, były to relacje z imprez, jakie odbywały się w Cieszynie pisane ręką uczestniczących w nich studentów. Kwartalnikiem Postscriptum zostało już od drugiego numeru (2, jesień 1992) i do teraz ukazuje się cztery razy w roku: na wiosnę, lato, jesień i zimę.

Oczywiście nie od początku pismo miało taki kształt jak obecnie. Poszczególne części były dodawane w miarę formowania się charakteru biuletynu. Już w drugim numerze pojawiły się namiastki poszczególnych rubryk, które istnieją w Postscriptum do teraz. Jedną z pierwszych są Artykuły. Pojawiają się tutaj i teksty specjalnie pisane do Postscriptum, i takie, które najpierw zostały wygłoszone jako wykład, jak w przypadku tekstu autorstwa Pani Profesor Ireny Bajerowej. Sygnowany jako zerowy numer zawiera między innymi portret Pani Profesor, której wykład wygłoszony w czasie inauguracji XI letniej szkoły możemy przeczytać w ostatnim numerze Postscriptum.

Pilnujmy i my, gdziekolwiek jesteśmy [...], aby nasz język publiczny [...] był uczciwy, jednoznaczny i wyrazisty; uprzejmy, ale stanowczy, aby dopomagał narodowi, któremu służy, do rozwoju, do wzbogacania świadomości.

(30, lato 1999)

* * *

Okladka czasopisma

Postscriptum prezentuje także rozprawy innych wybitnych Profesorów Wydziału Filologicznego: Pana Profesora Ireneusza Opackiego: Strofa z "Paryża". 2, jesień '92; Pani Profesor Olgi Wolińskej: Nowomowa a język propagandy wojennej. 3, zima '92; Pani Profesor Ewy Kosowskiej: Oblicza honoru. 4, wiosna '93 oraz trzy teksty Pana Profesora Tadeusza Miczki prezentujące twórczość polskich reżyserów Kino intelektualne Krzysztofa Zanussiego, czyli o wyznaniu wiary, pochwale krytycznego myślenia i pozytywnego działania oraz potrzebie cwałowania. 18, lato '96; Kino pod presją polityki (Krótki zarys historii filmu fabularnego w Polsce powojennej, 1945-1989). 7, zima '93; "... żyjemy na świecie, który nie ma na siebie pomysłu... " O twórczości filmowej Krzysztofa Kieślowskiego (1941-1996). 23, jesień '97.

Przede wszystkim należy też zaznaczyć, iż teksty zamieszczone w Postscriptum nie są monotematyczne, ograniczające się do nauczania obcokrajowców albo dotyczące tylko działalności Szkoły. Są one różnorodne, związane z literaturą polską, prezentują zagadnienia językowe czy ciekawe problemy polskiego kina. Wszystko to sprawia, że Postscriptum ma charakter uniwersalny i jest przeznaczone nie tylko dla osób zajmujących się glottodydaktyką, ale także dla tych, którzy interesują się po prostu polską kulturą. Autorami są tutaj przede wszystkim pracownicy Uniwersytetu Śląskiego, ale i osoby z ośrodków zagranicznych, które opisują polską rzeczywistość z innej perspektywy. Postscriptum prezentuje też najmłodszych pracowników Szkoły, zamieszczając na przykład wyimki z ich prac magisterskich i doktorskich.

Na łamach Postscriptum można również prześledzić zorganizowane są przez Szkołę w trzech kolejnych latach 1996, 1997 i 1998 konferencje z udziałem gości zagranicznych, które poświęcone były wykorzystaniu nowoczesnych środków w nauczaniu języków ojczystych. Konferencji poświęcony jest z reguły cały kwartalnik - znajduje się w nim nie tylko spis wystąpień, ale też opublikowane niektóre z wygłoszonych referatów.

* * *

Okladka czasopisma Od początku towarzyszy również czytelnikom Postscriptum rubryka Rozmowy, w której znaleźć można relacje ze spotkań albo wywiady przeprowadzone ze znanymi i wybitnymi osobistościami, które goszczą w Cieszynie i z którymi studenci uczący się języka polskiego mają okazję się spotkać i porozmawiać. I tak Postscriptum nie zapomina opowiedzieć o zorganizowanym po obejrzeniu filmu spotkaniu z reżyserem - w 1996 gościem letniej szkoły był Krzysztof Zanussi, a w roku 1999 Magdalena Łazarkiewicz, z którą rozmawiali studenci po projekcji "Ostatniego dzwonka". Stałym gościem w Cieszynie jest Kazimierz Kutz, którego filmy, ze względu na tematykę związaną z ziemią śląską, którą chcemy studentom przebywającym w tym regionie Polski przybliżyć, są już tradycyjnie pokazywane co roku.

PS: W czasie ostatniego letniego kursu Szkoły uczestnicy oglądali kilka Pana filmów. Proponowaliśmy im tłumaczenie, ale stwierdzili, że tego nie potrzebują. A przecież kręci Pan filmy o Śląsku, w których bohaterowie bardzo często mówią gwarą śląską. Czy Pan uważa, że te filmy mogą być zrozumiałe na świecie?

Kazimierz Kutz: Tak, ja myślę, że tak. Przeczytałem gdzieś w wywiadzie z Kieślowskim, że pytano go, jak on reżyseruje po francusku, kiedy nie rozumie ani słowa w tym języku. Kieślowski odpowiedział, że reżyser może usłyszeć, czy aktor mówi prawdę. Myślę, że to jest coś podobnego. Ja oczywiście musiałem wcześniej, już bardzo dawno przemyśleć funkcje języka w swoich filmach. Język w moich filmach jest chyba nieprzetłumaczalny nie tylko na języki obce, ale i na język obiegowy, ogólnopolski. W moich filmach śląskich, w założeniu samym, słowa są - najprościej mówiąc - ich organicznym elementem, tak jak barwa, muzyka. (... ) Dlatego ja się nie dziwię, że oni tłumaczenia nie potrzebowali.

(7, zima 1993)

* * *

Z Postscriptum można też dowiedzieć się jakie były wrażenia aktorów Anny Dymnej, Janusza Gajosa, Jerzego Treli po realizacji filmu "Śmierć jak kromka chleba" oraz przeczytać wywiady, jakie mieliśmy okazję przeprowadzić ze znanymi polskimi politykami Tadeuszem Mazowieckim czy Adamem Michnikiem oraz z takimi znakomitościami jak Stanisław Barańczak, Czesław Miłosz i Josif Brodski. W tych wywiadach znaleźć można ciekawe wskazówki dotyczące nauczania języka polskiego.

* * *

PS: Panie Profesorze, jak najlepiej i najefektywniej uczyć się języków obcych?

Josif Brodski: Najlepszy sposób, żeby się nauczyć języka, to tłumaczyć. Trzeba nakazywać studentom, by tłumaczyli wiersze lub dramaty. Szczególnie wiersze. Bo kiedy tłumaczy się prozę czy prostą informację, szuka się jednego, dokładnego, ostatecznego znaczenia. A bardzo często w języku jedno słowo oznacza wiele rzeczy, nieprawda?

(6, zima 1993)

W Postscriptum znalazło się też miejsce, w którym można przeczytać recenzje najnowszych pozycji na rynku wydawniczym. Oczywiście nie tylko pozycji związanych z nauczaniem języka polskiego jako obcego, ale również, a może przede wszystkim, książek prezentujących polską poezję i prozę, prac językoznawczych oraz najnowszych osiągnięć słownikarskich, np. : "Mały słownik frazeologiczny współczesnego języka polskiego" S. Bąby, J. Liberka:

Słowniki to książki dość osobliwe - po zakupieniu trafiają na półkę i w tym miejscu oczekują na czas, kiedy staną się potrzebne swoim właścicielom.

Wymyślono w związku z tym, że można by tworzyć słowniki do czytania. Czytelnicy mieliby kupować je nie tylko ze względu na potrzebę zdobywania informacji, ale również z uwagi na ich atrakcyjność w lekturze.

Jan Grzenia Frazeologia: twardy orzech do zgryzienie czy kaszka z mlekiem?

(4, wiosna 1993)

Jako kolejna w trzecim numerze z zimy 1992 pojawia się rubryka Nasze polonistyki, która prezentuje relacje z zaprzyjaźnionych ze Szkołą polonistyk. Jako pierwsza opisała jedną z niemieckich polonistyk Kerstin Avenarius z Uniwersytetu im. Ernsta-Moritza-Arndta w Greifswaldzie.

* * *

Kiedy doszła do mnie prośba Joli, żebym napisała parę słów o naszej polonistyce w Greifswaldzie, byłam trochę zaskoczona. (... ) Studentów polonistyki można policzyć na palcach jednej ręki: jest nas pięcioro... To jest luksus, czyż nie? Nie możemy się porównywać z anglistyką, gdzie student jest zmuszony rezerwować miejsce w audytorium.

Motywacje studentów są różne. Niektórzy nawet nie wiedzą, dlaczego studiują język polski, reszta ma nadzieję, że kiedyś przyda im się ten język. A serio - będą go potrzebowali w życiu zawodowym.

(3, zima 1992)

* * *

W kolejnych numerach możemy zapoznać się z polonistykami w całej prawie Europie: Bułgarii, Rosji, Estonii, Francji, Belgii, Chorwacji, Jugosławii, Ukrainie, Rumunii, Włoszech, Macedonii, Węgrzech, Szwecji, Czechach, Austrii, Słowacji. Nie są to zwykle długie sprawozdania, ale krótkie teksty prezentujące charakter polonistyk w poszczególnych uczelniach. Są one o tyle ciekawe, że pokazują polonistyki albo z perspektywy studenta, albo lektora, który prowadzi tam zajęcia. Możemy się dowiedzieć, ilu studentów uczy się języka polskiego, jaka panuje tam atmosfera oraz, co chyba sporo osób interesuje, dlaczego inni chcą się uczyć języka polskiego.

Najnowsza rubryka zatytułowana Po polsku, prezentuje teksty studentów Szkoły. Do tej pory teksty tego typu zamieszczały Wiadomości Letniej Szkoły, stamtąd też pochodzi wybór tekstów znajdujący się w pierwszej takiej rubryce. Są to listy z Cieszyna, teksty ułożone przez studentów w czasie gier językowych, w których zadanie polegało na dopisaniu dalszego ciągu do podanego tekstu, wrażenia z wycieczek organizowanych w Cieszynie, dyktanda przygotowane przez studentów, legendy różnych narodów i odpowiedź na pytanie, dlaczego spędzam wakacje w Polsce.

"W tym roku jadę do Polski" - to była moja odpowiedź na pytanie przyjaciół z Kolonii, gdzie będę spędzać wakacje. Niektóre twarze były zdziwione - ja nie studiuję polonistyki, ani języków słowiańskich. Faktem jest, że mój polski zawdzięczam tylko rodzicom. A co się dzieje w literaturze, teatrze, kinie i kulturze polskiej? Na te pytania szukam w Cieszynie odpowiedzi. Na co dzień, przez cztery tygodnie uczestniczę w dyskusjach, seminariach i programach kulturowych, które mmi Polskę przybliżają. Poza tym poznaję ludzi z 28 innych krajów, ich kulturę i zwyczaje. I odwrotnie, ja też przedstawiam kraj, w którym mieszkam i studiuję. Nasza ciekawość sięga poza granice i nas w Cieszynie łączy. Z pewnością pod koniec miesiąca nie tylko moja wiedza o Polsce (Mickiewicz, Herbert, Kutz..., piwo), ale też mój krąg przyjaciół z całego świata poszerzy się.

Olga Duchniewska (Niemcy) - 1993
(30, lato1999)

* * *

Dwie ostatnie strony czasopisma zajmuje Kronika, która relacjonuje działalność Szkoły. Wspomina się tutaj o najważniejszych wydarzenia związanych z życiem Szkoły, a więc o wszystkich konferencjach nie tylko przez Szkołę organizowanych, ale również tych, w których pracownicy Szkoły uczestniczą. Piszemy o osiągnięciach naszych studentów i pracowników. Znajdziemy więc informacje o Olimpiadzie Języka Polskiego dla Cudzoziemców organizowanej przez Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców Politechniki Wrocławskiej, w której pierwsze miejsca w dwóch kategoriach zajęli nasi studenci: Swietłana Niekrasowa i Witalijus Masjenas. W trzeciej kategorii nasz student Klaus-Jüergen Gentsch też uplasował się na niezłym miejscu. Piszemy również o naszych gościach z zagranicznych uczelni, m. in. z Niemiec czy Czech, którzy prowadzą zajęcia z polskimi studentami na kierunkach filologicznych. Także pracownicy Szkoły mają okazję prowadzić zajęcia na filologii polskiej w Niemczech czy u naszych południowych sąsiadów. Z takich doświadczeń i prowadzonych przez obie strony badań rodzą się bardzo często wspólne artykuły, które oczywiście również można przeczytać w Postscriptum.

Do tej pory ukazało się już 30 numerów kwartalnika i wygląda on trochę inaczej niż na początku - ma około 100 stron i błyszczącą okładkę o zdecydowanej barwie, a stali czytelnicy mają już swoje przyzwyczajenia. Na pewno większość zaczyna lekturę od pierwszej strony, gdzie znajduje się Prescriptum - kilka ciepłych słów od Dyrekcji Szkoły, które nie tylko zachęcają do zajrzenia dalej, ale pokrótce opisują zawartość danego numeru. Oczywiście z roku na rok zwiększa się też nakład, teraz jest on wydawany w nakładzie 400 egzemplarzy. Trafiają one nie tylko do rąk polskich czytelników, ale także rozsyłane są na cały świat do studentów, których teksty zostały opublikowane oraz do ośrodków, które są zainteresowane działalnością, jaką prowadzi Szkoła, a więc na polonistyki skąd przyjeżdżają do nas studenci oraz na uczelnie posiadające polskie lektoraty. Zachęcam więc wszystkich, którzy chcą poznać działalność i życie Szkoły do sięgnięcia po któryś z numerów Postscriptum.