czyli o pisarstwie, będącym misją

ANDRZEJ SZCZYPIORSKI

Był jednym z najbardziej znanych na świecie pisarzy polskich, choć w międzynarodowym obiegu funkcjonowała tylko część jego książek. W kraju miał opinię zdolnego twórcy, ale i autorytetu, wypowiadającego się na tematy nie tylko literackie, ale i społeczno - polityczne.

* * *

A. Szczypiorski

Urodził się w 1928 roku w Warszawie (przez wiele lat w licznych encyklopediach podawano datę 1924, sam pisarz sprostował to zupełnie niedawno). W czasie wojny, jako młody chłopiec był już żołnierzem Armii Ludowej, w jej mundurze brał udział w Powstaniu Warszawskim. Po kapitulacji więziono go w KL Sachsenhausen, gdzie przebywał także jego ojciec, który po wojnie, do 1956 roku pozostawał na emigracji. Po wojnie Szczypiorski studiował na Wydziale Konsularno - Dyplomatycznym warszawskiej Akademii Nauk Politycznych, pracował w "Życiu Warszawy". Kilka późniejszych lat spędził w Katowicach. W wywiadzie - rzece, jaki z pisarzem przeprowadził Tadeusz Kraśko, Szczypiorski wspomina ten okres, jako mroczny i ponury. Rozpoczynały się lata "nocy stalinowskiej", a dla młodego człowieka, pozbawionego kontaktu z rodzicami, był to czas zwątpienia i niepewności jutra. Dzięki katowickiemu poecie Aleksandrowi Baumgardtenowi pisarz otrzymał posadę w redakcji literackiej Polskiego Radia, zajmował się adaptacjami powieści klasycznych na słuchowiska (m. in. "Czerwone i czarne" Stendhala, "Ojca Goriot" Balzaca, ale i "Pana Balcera w Brazylii" Konopnickiej). Był także przez dwa lata kierownikiem literackim Teatru Śląskiego im. S. Wyspiańskiego w Katowicach. Na Śląsku poznał swoją pierwszą żonę Ewę, byli małżeństwem przez 45 lat, od 1949 roku.

Zbliżał się rok 1956, tajny referat Chruszczowa dotarł także do Stalinogrodu, jak po śmierci Stalina przemianowano stolicę Śląska. Szczypiorski wspominał później poruszenie, jakie, po latach strachu i milczenia, ów referat wywołał. Pisarz był nawet jednym z odczytujących go w Teatrze Śląskim mówców, gdzie na tę okazję zgromadziło się wielu ludzi świata kultury. Poparcie dla przemian Października sprawiło, że postanowił włączyć się w działalność publiczną, do 1958 roku pracował w służbie dyplomatycznej, był radcą kulturalnym polskiej ambasady w Danii.

Po powrocie do Polski pisarz zamieszkał w Warszawie. Przez wiele lat pracował w Polskim Radiu, był komentatorem znaczących wydarzeń, zajmował się publicystyką kulturalną. Powstawały jego pierwsze książki: "Ojcowie epoki" (1955), "Z daleka i z bliska" (1957), "Czas przeszły" (1961), "Ucieczka Abla" (1962). Już wtedy Szczypiorski poruszał w twórczości problem skomplikowanych relacji polsko - niemieckich, które staną się później jednym z najważniejszych tematów, obecnym w jego książkach i działalności publicznej. Ale pisywał także w tym czasie, o czym mało kto wie, kryminały wydawane w popularnej serii "Srebrny klucz" (pod pseudonimem Maurice S. Andrews), jedną z takich książek, "Pod szlachetnym koniem", wydał m. in. wspólnie z Joe Alexem (pod tym pseudonimem krył się z kolei późniejszy wybitny tłumacz Szekspira i Joyce'a Maciej Słomczyński).

okladka ksiazki

W latach sześćdziesiątych został członkiem redakcji "Polityki", publikował też w innych pismach ("Twórczość", "Scena", "Literatura"). Zdążył jeszcze napisać dwie kontrowersyjne książki: biografię Karola Świerczewskiego (wydaną w 1967 roku przez ZBOWiD) i "Podróż do krańca doliny" (1966), będącą zapisem przemian myślowych typowego człowieka uwikłanego w meandry ówczesnej rzeczywistości, przechodzącego ewolucję mentalną, etapy wiary, zwątpienia w stalinizm i wpatrzenia w ideały październikowej "odwilży".

Wydarzenia 1968 roku stanowiły dla pisarza wyraźną cezurę, zarówno literacką, jak i życiową. Rok wcześniej zaprzestał uprawiania felietonistyki radiowej, widząc powolne zmiany wewnątrz Radiokomitetu, umacnianie się frakcji moczarowskiej. Później, już w 1970 roku wygłosił jeszcze kilka komentarzy, w związku z historyczną wizytą w Polsce zachodnioniemieckiego kanclerza Willy'ego Brandta.

Po latach, w wywiadzie z 1991 roku, Szczypiorski nazwał okres "popaździernikowy" okresem "buntu i wierzgania" w państwie, z którym należało się mimo wszystko identyfikować. Rok 1968 stanowił jednak dla pisarza "kres złudzeń", koniec dawnego wyobrażenia o państwie i polityce, czas "ostatecznego rozstania z iluzjami, że w warunkach tego systemu można budować coś, co zachowa wartości ludzkie, europejskie, [... ] co pozwoli przenieść człowiekowi jego własną godność przez życie".

okladka ksiazki

W środowisku pisarskim powtarzano często historię, znakomicie obrazującą ową przemianę spojrzenia pisarza. Jeden z zaszczutych przez komunistyczne władze pisarzy żydowskiego pochodzenia Stanisław Wygodzki (1907-92), opuszczał, podobnie jak wielu innych Polskę i wyjeżdżał do Izraela. Był przyjacielem ojca Szczypiorskiego, poprosił więc pisarza o pomoc w zabraniu ze sobą woreczka ziemi, której nie potrafił sam zebrać, wydobyć spod zmarzniętej jeszcze zimowej warstwy. Wzruszeni, przy pomocy przechodzącego przypadkiem pod Cytadelą żołnierza zebrali ziemię, a nazajutrz po pożegnaniu Wygodzkiego Szczypiorski łamiącym się głosem opowiadał w radiowym bufecie o zdarzeniu dwóm zaufanym znajomym. Cała historia, w najdrobniejszych szczegółach, ukazała się kilka dni później w "Trybunie Ludu". "Dla Szczypiorskiego był to jeden z największych wstrząsów, jakie przeżył - pisał o tym zdarzeniu Jacek Żakowski w jednym z reportaży - W pewnym sensie wstrząs błogosławiony. Dzięki niemu zamknął się w domu na cztery spusty i przez rok napisał "Mszę za miasto Arras" - bodaj najlepszą książkę w swej pisarskiej karierze, a z pewnością pierwszą, w której pokazał literacką klasę".

Istotnie, "Msza za miasto Arras" (wyd. I w 1971 r. ) odniosła niebywały rozgłos, również zagraniczny, w rok po opublikowaniu dostała nagrodę polskiego PEN - Clubu. Jej akcja rozgrywała się w XV wieku, mówiła o pogromach Żydów w czasie trwającej w Europie epidemii dżumy. Ale nie ulegało wątpliwości, że książka, nie wiedzieć czemu przepuszczona przez czujną zwykle cenzurę, nawiązywała do współczesnych wydarzeń, była surowym spojrzeniem na skutki Marca, a umiejscowienie zdarzeń w odległej epoce bynajmniej owej surowości i przenikliwości ocen nie stępiło.

okladka ksiazki

W latach siedemdziesiątych powstają m. in. książki "I ominęli Emaus" (1974), "Złowić cień" (1976), a dla pisarza jest to czas coraz ściślejszej współpracy z demokratyczną opozycją. Jego ojciec, Adam Szczypiorski, w końcowym okresie życia zostaje członkiem KOR-u, dla syna który nie uczestniczy formalnie w strukturze komitetu, "okres kontestacji" zmienia się wyraźnie w "okres opozycji". Zbiera składki na KOR, obserwuje polityczne rozprawy sądowe, pomaga opozycjonistom. Po 1976 roku, aż do upadku komunizmu wszystkie wydawane w Polsce książki Szczypiorskiego ukazują się wyłącznie w II obiegu. Już wcześniej przestanie jeszcze pisać do "Polityki", kiedy po podpisaniu listu intelektualistów, postulującego poprawę złych warunków Polaków w ZSRR, naczelny pisma (M. F. Rakowski) zerwie z nim współpracę.

Po 1980 roku i nastaniu "Solidarności" Szczypiorski aktywnie uczestniczy w działalności, mającej na celu obronę praw pisarzy, krytykuje cenzurę. Wcześniejszy obrońca Jasienicy i Zawieyskiego bierze m. in. udział w pamiętnym Kongresie Kultury Polskiej, przerwanym przez wprowadzenie stanu wojennego. Tej nocy został internowany i m. in. z grupą innych pisarzy osadzony w Białołęce, a później w Jaworzu. Jako członek zarządu polskiego PEN - Clubu organizował na terenie obozu internowania wieczory literackie, czując się zobowiązany do kontynuowania działalności (wraz z nim internowani byli inni członkowie PEN, tacy jak W. Bartoszewski, czy W. Woroszylski). Wspominając ten okres nie demonizował jednak obozowej rzeczywistości i ogólnej sytuacji. "Myśmy tam mieli nieporównanie lepsze warunki, jeżeli chodzi o wyżywienie, aniżeli nasza ludność w tamtym czasie - mówił w wywiadzie - Czyli, tu nie przesadzajmy. Nie było znowu takich strasznych rzeczy. Natomiast zły był mój stan ducha. Miałem świadomość, że jestem ofiarą straszliwej przemocy".

okladka ksiazki

Szczypiorskiego zwolniono z internowania, choć w tym właśnie czasie, jak wspomina, jedyny raz rozważał z żoną możliwość emigracji. W latach osiemdziesiątych wydał za granicą "Z notatnika stanu wojennego" (wyd. "Polonia", Londyn 1983) - książkę, zawierającą m. in. zapiski z czasu internowania. W 1987 roku, w podziemnym wydawnictwie "NOW-a" ukaże się ciąg dalszy p. t. : "Z notatnika stanu rzeczy".

Rok 1986 jest dla twórczości Szczypiorskiego rokiem przełomowym. Nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu ukazuje się "Początek" - powieść o tematyce okupacyjnej, przełożona w krótkim czasie na kilkanaście języków, która zdecydowała o międzynarodowym rozgłosie pisarza. W Niemczech wydano ją pod tytułem: "Piękna pani Seidenmann" i od tej pory Szczypiorski był tam twórcą niezwykle cenionym, stając się niemal instytucją życia publicznego.

W "Początku" pisarz po mistrzowsku zawarł obraz okupacyjnych relacji polsko - niemiecko - żydowskich, zwracając uwagę na to, jak często w spojrzeniu na stosunki tych trzech narodów dochodzi do myślenia stereotypowego, jednostronnego, niesprawiedliwych ocen i osądów. Szczypiorski zwracał uwagę, że rzeczywistość jest nieprzewidywalna, "kalejdoskopowa" - w powieści mamy więc Niemca, który wyciąga Polaka z rąk Gestapo, ale i społeczność żydowską, w której, nie umniejszając tragiczności wojennego losu, pisarz umieści kolaborantów. I wreszcie Polacy, którzy solidaryzują się z Żydami, często dzielą ich los, ale nie brakuje wśród nich antysemityzmu. To właśnie owe codzienne ludzkie przeżycia, te - powie pisarz w wywiadzie dla wrocławskiej "Odry" - "ich najróżniejsze sprawy, życiowe trudy, konieczność dokonywania wyborów każdego dnia i w każdej nieomal minucie, składają się na to, co chciałem pokazać: obraz ludzkich postaw wobec totalitaryzmu. Nie wymyśliłem tych osób. Wszystkie spotykałem, znałem w różnych czasach i miejscach po drodze mego życia".

W latach 90-tych książka trafiła na listę lektur szkolnych. Pisarz dostał także za "Początek" prestiżową nagrodę artystyczno - kulturalną niemieckich katolików (Kunst- und Kulturpreis der deutschen Katholiken), podczas jej wręczenia w berlińskiej Staatsbibliothek laudację wygłaszał Horst Bienek. "Jego książki są bogate w postaci i zróżnicowane w percepcji rzeczywistości, są subtelnymi wariacjami na temat wielkości człowieka i jego podatności na złe wpływy - głosiła opinia jury - Emanuje z nich jasność i gotowość pojednania, a więc to, z czego może się zrodzić pojednanie między Polakami, Żydami i Niemcami".

Po roku 1989 pisarz przez dwa lata pełnił funkcję senatora. Wznowiono szereg, wydawanych uprzednio w podziemiu książek. W 1991 roku ukazała się kontynuacja "Początku" p. t. : "Noc, dzień i noc". Później pisarz stronił już od polityki czynnej, stając się zaciętym i odważnym publicystą, poruszającym aktualne i kontrowersyjne tematy społeczne. Miarą posiadanego, również za granicą, autorytetu były m. in. jego wystąpienia podczas rocznicy zjednoczenia Niemiec, ale i osobista przyjaźń z kanclerzem Helmutem Kohlem.

W ostatnich latach był nadal bystrym obserwatorem polskiej rzeczywistości, bez której, jak często powtarzał, jako pisarz nie mógł funkcjonować. Jego publicystyka przeciwstawiała się często opinii większości, często zabierał głos także w publicznych dyskusjach telewizyjnych. Jego zawarte w "Mszy za miasto Arras" sformułowanie: "Nie jest wolny ten, który jest, ale ten, który pragnie być", nie straciło nic na swej aktualności, będąc nadal swoistym credo pisarza, ponad wszystko zachowującego zasady i niezależność głoszonych poglądów.

W ostatnim okresie Szczypiorski wydał m. in. "Autoportret z kobietą" (1994), "Kumkanie żaby, krakanie wrony" (1996; teksty poświęcone "kwestii niemieckiej"), "Grzechy, cnoty, pragnienia" (1997) i ostatnią, wydaną w zeszłym roku, "Grę z ogniem" - będącą postulatem zachowania pamięci o przeszłości, w czasach, kiedy, po śmierci ostatniego świadka, ludzkość - być może - dojdzie do wniosku, że łagry, krematoria, cyklon B i Stalin były tylko na niby, stanowiły wytwór wyobraźni.

W 1995 roku pisarz został przyjęty, jako drugi po Witoldzie Lutosławskim Polak, w poczet Kapituły Pour Le Merit, do której od stu pięćdziesięciu lat należą dożywotnio (w liczbie trzydziestu dwóch osób) wybitni przedstawiciele świata nauki i kultury. Będąc od wielu lat działaczem ZAiKS-u, troszczącym się o kształt praw autorskich, został przed dwoma laty wybrany na prezesa Światowej Federacji Związków Autorów i Kompozytorów CISAC, broniącej zawodowych interesów zrzeszonych w niej twórców.

Po jego śmierci, 16 maja b. r. Hans - Dietrich Genscher nazwał go wielkim Europejczykiem i robiącym wrażenie humanistą. "Należał do osobistości, które wciąż dawały podstawę nadziei na lepszą przyszłość Europy" - mówił były minister spraw zagranicznych RFN. A Włodzimierz Maciąg, historyk literatury, dodawał: "Z pewnością nie zawsze miał słuszność. Ale umiał zdobyć czytelnika wcale nie częstą cechą pisarza: zmuszał do rzetelnego obrachunku racji".

Autorzy: Mariusz Kubik