20 lat razem

U progu nowego roku akademickiego oddajemy w Wasze ręce dodatek specjalny – jubileuszowy – poświęcony dwudziestoleciu „Gazety Uniwersyteckiej UŚ”. Jestem piątym z kolei redaktorem naczelnym, jaki przydarzył się naszemu pismu, ale to właśnie mnie przyszło dokonać podsumowania tego dwudziestolecia, zebrać wspomnienia i refleksje, archiwalne zdjęcia, a także pokusić się o spojrzenie w przyszłość.

Pierwszą osobą, której należą się podziękowania jest prof. zw. dr hab. Maksymilian Pazdan, który jako rektor Uniwersytetu Śląskiego był inicjatorem powstania pisma w 1992 roku. Słowa wdzięczności za wieloletnie wsparcie należą się kolejnym rektorom – prof. zw. dr. hab. Tadeuszowi Sławkowi i prof. zw. dr. hab. Januszowi Janeczkowi – którzy również uznali, że gazeta uczelniana jest potrzebna i warto ją wydawać. W imieniu redakcji i swoim własnym bardzo dziękuję za dotychczasową współpracę, zaufanie i życzliwość obecnemu JM Rektorowi UŚ prof. zw. dr. hab. Wiesławowi Banysiowi, oczywiście, licząc na dalsze wsparcie (w tym finansowe).

Wyrazy szacunku kieruję do moich poprzedników, a szczególnie pierwszego redaktora naczelnego, który nie tylko stworzył „Gazetę Uniwersytecką UŚ”, ale także opracował zręby jej funkcjonowania na uczelni. W podziękowaniach nie mogę również pominąć naszych niestrudzonych felietonistów, którzy znacznie dłużej niż ja publikują na łamach tego pisma. Ich dowcip, dostrzeganie absurdów tego świata, a czasami cięte pióro zawsze wzbudzały szczery uśmiech nie tylko u Czytelników, ale i samych redaktorów naczelnych. Mam nadzieję, że te dwadzieścia lat były dla Państwa czasem ciekawych lektur, wielu odkryć i poznawaniem siebie nawzajem. Na pewno były to lata wytężonej pracy dla naszych Współpracowników i Redaktorów. Wszyscy oni starali się, aby ich teksty były wyjątkowe, rzetelnie i profesjonalnie przekazywali relacje z uniwersyteckich wydarzeń, przy zbieraniu materiałów do trudnych tekstów dotyczących badań naukowych skrupulatnie poznawali dotąd nieznaną im terminologię oraz tajniki poszczególnych dyscyplin, a przy tym dbali o stronę językową swoich artykułów. Przy wywiadach potrafili, z jednej strony, zachować indywidualny styl rozmówcy, z drugiej zaś – ład i porządek wypowiedzi. Ten, kto nigdy nie pisał do gazety, nie wie, ile trudu kosztuje napisanie każdego artykułu. Dlatego jeszcze raz, bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ten czas publikowali na łamach naszego pisma. Mamy wciąż jeszcze dużo siły, dużo pomysłów i dużo wiary we własne siły. Potrzebujemy tylko Waszego, Drodzy Czytelnicy, wsparcia, a czasami przymknięcia oka na chochliki, które niekiedy grasują na łamach pisma. Jeśli coś się nie udało przez te lata, przepraszamy. Postaramy się być lepsi.