Grupie doktorantów z Wydziału Filologicznego UŚ nie brakuje pomysłów. Konferencja naukowa na temat Lady Gagi i zombie, zamalowywanie bruku – to przykłady na to, jak można efektywnie łączyć studium i performance.
Czas studiów doktoranckich koncentruje się na podpatrywaniu mistrza, intensywnym studiowaniu literatury i prowadzeniu badań na potrzeby przygotowywanej pracy doktorskiej. Tę tradycyjną formułę postanowili ożywić doktoranci z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Swoimi niekonwencjonalnymi inicjatywami wzbudzają zainteresowanie kulturą popularną w optyce nauk o literaturze, a ich działalność wykracza daleko poza kręgi akademickie.
Wszystko zaczęło się od inicjatywy prof. zw. dr. hab. Józefa Olejniczaka z Zakładu Teorii Literatury, który zorganizował przed dwoma laty konferencję, będącą swoistym przeglądem zainteresowań doktorantów. Część z nich współpracowała już ze sobą, jednak tam wszyscy usłyszeli się po raz pierwszy. Grupa zebrała się w marcu 2010 r. wokół dr. hab. Ryszarda Koziołka z Zakładu Historii Literatury Poromantycznej UŚ. Zorganizowali Koło Naukowe Doktorantów Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Obecnie liczy ono dwudziestu członków, którzy poza pracą własną w różnym stopniu angażują się we wspólny „naukowy performance”.
– Od wielu lat wśród doktorantów naszego wydziału brakowało grupy, która mogłaby zaproponować wspólne inicjatywy. Wszyscy działali raczej indywidualnie. Studia doktoranckie są w tym sensie alienujące. Chcieliśmy skonsolidować doktorantów, aby stali się faktycznie środowiskiem, które pokaże swoją specyfikę – informuje Marta Baron, sekretarz Koła Naukowego Doktorantów. – Jednym z naszym podstawowych założeń było wyjście poza przestrzeń uniwersytetu, zerwanie z typowym wizerunkiem koła naukowego. Postanowiliśmy, żeby poza naukowością postawić również na pewnego rodzaju performatywny wymiar uprawiania humanistyki. Nie tyle tworzenie rewolucji, co czegoś niekonwencjonalnego – dodaje.
Krótki klip z wilkołakami, zombie, wampirami, potworami z kosmosu, Frankensteinem, monstrualną Lady Gagą oraz doktorantami ubranymi w stylistyce szkolnych mundurków – nietypowy jak na uniwersytet sposób zachęcający do uczestnictwa w naukowej konferencji „Potwory – Hybrydy – Mutanty. Pogranicza ludzkiej natury” – dobrze oddaje klimat tej nietuzinkowości. Trailer trafił do serwisu youtube.com. Potem dołączyły do niego plakaty z krzyczącą z przerażenia postacią. Efekt przeszedł oczekiwania organizatorów – o wydarzeniu pisały największe portale internetowe w Polsce i ogólnopolskie wydania dzienników.
Mikołaj Marcela, przewodniczący Koła, mówi: – Chciałem od początku robić coś naprawdę profesjonalnie i udało się to przy okazji konferencji o potworach. Oprócz tego, że jest to naukowe, jest również przyciągające i ciekawe. Nowe, a jednocześnie inne od tego, co znaliśmy dotychczas.
Doktoranci mają stronę internetową i profil na portalu Facebook. Promowali te przestrzenie swojej działalności wśród pracowników naukowych i studentów w sposób niekonwencjonalny i zabawny, rozdając krówki i kartki świąteczne, na których dopisali: „Kliknij Lubię to na profil Koła Naukowego Doktorantów na Facebooku”.
– W większości pochodzimy z MISH-u, gdzie każdy działał w pojedynkę; poza tym każdy z nas zajmuje się czymś innym, jesteśmy od siebie zupełnie różni, a tak naprawdę to, co nas łączy, to fakt, że dobrze nam się organizuje wspólne projekty. Poza tym sekret tkwi chyba w tym, że my po prostu się lubimy – dodaje Joanna Soćko, członek Koła.
Ciekawie prezentuje się kolejna z ich inicjatyw. Przy okazji, zaplanowanych na październik, Targów Książki w Katowicach doktoranci nagłaśniają swój kolejny performance – będą zamalowywać chodniki w mieście fragmentami literatury. – Naszym zdaniem literaturoznawca nie jest tylko po to, aby zajmować się badaniem tekstów literackich, ale otwierać się na inne dziedziny. Włącza interpretację literatury w interpretacji samej kultury i rzeczywistości. Oczywiście pojawiają się głosy, że odchodzimy od literatury, zaczynamy zajmować się rejonami, które są nam obce, a nie tym, w czym powinniśmy być profesjonalistami – podaje Marta Baron. Jednak, jak zgodnie dodają członkowie, to literatura jest ich miejscem wspólnym, scala ich w jednej strukturze i stanowi punkt zasadniczy ich naukowych poszukiwań.
Wyróżniają się niekonwencjonalnością i cieszą się tym, że idee, sposób myślenia o rzeczywistości, który zawsze był zarezerwowany dla uniwersytetu, dzięki nim staje się atrakcyjny i dostępny dla ludzi z zewnątrz. Na pytanie, co w pierwszym rzędzie dają Uniwersytetowi Śląskiemu, zgodnie udzielają odpowiedzi: niestandardowy sposób promocji, ale też „fun”.
„Potwory – Hybrydy – Mutanty”
Od 23 do 25 lutego na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach miała miejsce ogólnopolska konferencja naukowa „Potwory – Hybrydy – Mutanty. Pogranicza ludzkiej natury”. Tematyka spotkania, oryginalnie promowanego za sprawą obecnego w serwisie YouTube trailera, otworzyła możliwość wymiany różnorodnych inspiracji, stąd referaty zgrupowane zostały w sekcje. Dyskutowano m.in. nad specyfiką „obcych”, problematyką literackich i filmowych „straszaków”, próbami definiowania potwora, a także niepokojącymi wizjami artystów w obszarze malarstwa, rzeźby oraz muzyki.
Nie zabrakło również akcentu dydaktycznego – posiadaczem „wiedzy spotworniałej” okazał się być… nauczyciel. W konferencji udział wzięło ponad 50 prelegentów, ponadto miał miejsce panel dyskusyjny „W samo południe: wampir kontra zombie”, w którym udział wzięli Wojciech Orliński („Gazeta Wyborcza”) i Roman Książek (Wydawnictwo Pascal).
Agata Hajda