Jagiellońska 28 to adres znany przede wszystkim studentom i pracownikom Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska. Ale nie tylko im to miejsce kojarzy się jednoznacznie z edukacją. Od początku przeznaczone było właśnie na ten cel.
To jeden z okazalszych i bardzo reprezentacyjnych budynków w Katowicach. Z okien gmachu Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego doskonale widać częściowo poddaną renowacji bryłę zwieńczoną spadzistym dachem, znakomicie wkomponowaną w otoczenie. Powstała szczęśliwie w czasie, gdy założenia urbanistyczne wprowadzały ład.
Jeden z nielicznych zabytkowych gmachów Uniwersytetu Śląskiego wybudowano w 1910 roku w pruskim młodym mieście, jakim jeszcze wówczas Katowice były, przeznaczając go na siedzibę realnej szkoły dla chłopców. Nomen omen o profilu matematyczno - przyrodniczym. Zapewne o okazałości budynku zdecydowała także nazwa ulicy, przy której go posadowiono - Prinz-Heinrich-Strasse, mającej w założeniach władz miejskich stać się kolejną reprezentacyjną arterią rozbudowującego się nieustannie miasta. Swoje miejsce znalazła w gmachu dawna placówka edukacyjna, mieszcząca się przy ul. Szkolnej, od której ten boczny, śródmiejski trakt wziął swoją nazwę. Z kolei miano dynastii polskich królów ulica Jagiellońska zyskała w latach 20. ubiegłego wieku i utrzymała je do dziś (z sześcioletnią przerwą na okupacyjny patronat wąsatego marszałka von Hindenburga).
W roku wybuchu pierwszej wojny światowej szkoła zyskała status gimnazjum. Utrzymała go także w latach międzywojennych, kiedy miasto stało się stolicą autonomicznego województwa śląskiego utworzonego na mocy decyzji Konferencji Ambasadorów. Rok po przewrocie majowym decyzją władz wojewódzkich nadano jej imię Mikołaja Kopernika. W tym czasie, zgodnie z konwencją genewską, szkoła była dwujęzyczna i prowadziła klasy dla uczniów niemieckich.
Znany swego czasu niemiecki lewicujący pisarz Arnold Zweig (nie mylić ze Stefanem), absolwent katowickiego gimnazjum jeszcze w czasach pruskich, wspominał swoją "budę" nazywając ją "szkołą rebeliantów", ze względu na panujące w niej tolerancję, kultywowanie swobody ducha i piękne zróżnicowanie światopoglądowe. Autor tryptyku "Wielka wojna białych ludzi" wspominał osobę ówczesnego nauczyciela matematyki, przy tym radnego miasta, Jacoba Hacksa, jako "najbardziej niezależnego człowieka, jakiego spotkał w życiu". Zaś to, co miało miejsce w szkole określił "dzikim obwąchiwaniem wolności". O niezależności Hacksa mówi wiele to, iż w podzielonym wyznaniowo mieście widywano go często w towarzystwie żydowskich kupców. A były to czasy bardzo konserwatywne i "uporządkowane", nie tylko w najbardziej zapyziałej prowincji cesarstwa pruskiego, jak Górny Śląsk i Wielkopolska były określane w centrum państwa (co podaję za Berntem Engelmannem).
I nie tylko dla tego syna żydowskiego siodlarza z Głogowa, którego rodzina przybyła do Katowic w 1896 r., ów duch wolności był ważny. Esprit szkoły trwał także w latach międzywojennych, by zostać w pamięci jej absolwentów. Wśród nich był m.in. profesor Tadeusz Zieliński, późniejszy prorektor Uniwersytetu Śląskiego (1972-73), w czasie II wojny światowej więzień radzieckich gułagów. Absolwentem gimnazjum przy Jagiellońskiej był także Karol Kornas, działacz górnośląskiego ruchu oporu, stracony przez hitlerowców w 1942 roku, tragicznym dla całej górnośląskiej konspiracji.
Tylko przez pierwsze pięć powojennych lat adres Jagiellońska 28 zachował dotychczasowy status. Wobec dramatycznego przetrzebienia kadry nauczycielskiej w czasie okupacji, w latach stalinowskich uruchomiono tu Studium Nauczycielskie, działające z powodzeniem do końca lat 60. Był to czas, kiedy w końcu po wieloletnich staraniach powstała nasza Uczelnia. Dwa lata później, w 1970 r., do budynku zajmowanego przez SN wprowadził się utworzony rok wcześniej Instytut Biologii. Po wcześniejszych niewygodach, w trzypokojowej początkowo siedzibie przy ulicy Krasińskiego 2, nowe miejsce dawało zupełnie inne możliwości. I nie trzeba było długo czekać na ich realizację. Po trzech latach wśród trzech nowoutworzonych na Uniwersytecie Śląskim powstał Wydział Biologii i Ochrony Środowiska. Do dziś, mimo rozbudowy (siedziba przy ul. Bankowej) tu na Jagiellońskiej mieści się dziekanat oraz katedry: Anatomii i Cytologii Roślin, Biochemii, Biofizyki i Biologii Komórki, Botaniki Systematycznej, Fizjologii Roślin, Geobotaniki i Ochrony Przyrody, Genetyki oraz Mikrobiologii.
Neobarokowy gmach niebawem będzie obchodził stulecie swego istnienia. Do dzisiaj zachowały się w nim ślady przeszłości, m.in. dawnym zwyczajem umieszczany przy wejściu ozdobny zbiornik czystej, bieżącej wody, tak, by nawet najbiedniejszy żak mógł jej zaczerpnąć w upalny dzień (od wielu lat nieczynny). Zaś częściowo odnowiony budynek wymaga dalszych nakładów pieniędzy i prac, by przywrócić go do dawnej świetności, zachowując - jeśli to możliwe - dawne elementy. Ku pamięci i ozdobie naszej uczelni.
KAROLINA DRWAL
Od Instytutu do Wydziału |
Tak było |