Studenci zostali zaproszeni do udziału w Festiwalu z premierą Włóczykija – adaptacją opowiadania Wiosenna piosenka z książki Opowiadania z Doliny Muminków Tove Jansson: Marek B. Chodaczyński, scen. i reż.: Ewa Tomaszewska, scen. wg pomysłu Marka B. Chodaczyńskiego: Ewa Tomaszewska i zespół, muz.: zespół; obsada: Karolina Krakowiak, Igor Ginalski oraz Iza Gugółka, Dorota Jonkisz, Ada Sporek, Aneta Tabor, Marta Wojtaszek, Agniesza Stosur; prem. 21 maja 2012 roku.
Na Festiwalu ANIMO w Kwidzynie można zobaczyć nie tylko przedstawienia niepaństwowych teatrów animacji, ale także filmy animowane, wysłuchać niebanalnych koncertów „zwizualizowanej muzyki” oraz wziąć udział w warsztatach. Organizatorem przedsięwzięcia jest Dorota Anna Dąbek, założycielka i szefowa stowarzyszenia Scena Lalkowa im. Jana Wilkowskiego w Kwidzynie, które poszczycić się może realizacją wielu interesujących projektów z pogranicza teatru, muzyki, filmu i animacji społeczno-kulturalnej. Na przykład, projekt V4 prezentował dokonania teatralne, filmowe i muzyczne krajów Grupy Wyszehradzkiej. Jego celem była równość w kulturze – równy dostęp do wydarzeń kulturalnych dla małych miast i metropolii, promocja rozwoju społeczeństwa obywatelskiego poprzez udział organizacji pozarządowych i artystów indywidualnych z grupy V4, wreszcie rozpowszechnianie idei współpracy pomiędzy partnerami z Grupy Wyszehradzkiej. Dla nas, ludzi z Cieszyna, idee te są bliskie i znane np. w kontekście festiwalu teatralnego „Bez G/Hranic” czy przeglądu filmowego „Kino na Granicy/Kino na Hranici”. Innym projektem realizowanym przez Scenę Lalkową im. Jana Wilkowskiego jest program edukacyjny „Generacje”, kształtujący i rozwijający empatię międzypokoleniową, gdzie sztuka staje się środkiem integracji pokoleń.
Na festiwalu mogliśmy pokazać naszą teatralną pracę, skonfrontować się z profesjonalnymi twórcami teatru, a także obejrzeć wiele ciekawych, zaskakujących czy wręcz szokujących widowisk. Oglądając festiwalowe spektakle, zastanawialiśmy się czasem nad granicami teatru, które obecnie znajdują się w przestrzeniach pogranicza sztuk: teatru, plastyki i muzyki, przy jednoczesnym, niezwykle szerokim traktowaniu materii twórczych. Teatry tworzące dla dzieci posługują się dość prostymi formami, opowiadając równie nieskomplikowane historie. Koncentrują się na zabawie, przede wszystkim zabawie formą, na dowcipie sytuacyjnym, a w mniejszym stopniu na przekazie treści. Zaś zespoły tworzące dla dorosłych widzów posługują się podobną stylistyką – mroczne, brudne przestrzenie wypełnione ekspresyjnymi lalkami, maskami i rekwizytami nawiązującymi do stylistyki brzydoty graniczącej czasem z obsceną. Ta symbolika służy przedstawianiu rzeczywistości smutnej, pełnej egzystencjalnej refleksji nad bezsensem i beznadzieją ludzkiego życia. Z tej stylistyki wyłamywała się tylko czeska parodia Romea i Julii, anonsując nawiązania do tradycyjnego czeskiego wędrownego teatru lalkowego. Niestety, w bardzo złym guście, co należy zaliczyć do teatralnych nieporozumień.
Jako studenci animacji społeczno-kulturalnej, doskonale wpisywaliśmy się w formułę festiwalu, którego istotą są różne formy animacji – filmowej, teatralnej i społeczno-kulturalnej. Przedstawienie, które zawieźliśmy do Kwidzyna, przygotowaliśmy w ramach zajęć „elementy reżyserii widowisk”. Scenariusz Włóczykija oparty został na Opowiadaniach z Doliny Muminków Tove Jansson i adresowany był do dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej. Spektakl, pomyślany jako forma tzw. teatru interaktywnego, włącza widzów do akcji w znaczenie większym stopniu, niż dzieje się to w tradycyjnym widowisku teatralnym. W tym wypadku publiczność, wraz z postaciami sztuki, gra na najprostszych instrumentach muzycznych zaimprowizowanych z patyków, worków foliowych, papieru itp., tworząc dźwiękowy obraz letniej burzy.
Nasze przedstawienie zagraliśmy dla ponad setki dzieci, które reagowały aż nazbyt żywo, co nawet w finale wprowadziło element grozy. Publiczność kierowana przez głównego bohatera, Włóczykija (granego przez Igora Ginalskiego), zanadto wczuła się w klimat i muzyczna burza okazała się tak wiernym odbiciem prawdziwej nawałnicy, że i efekty jej działania bliskie były rzeczywistości – udało się jednak w ostatniej chwili opanować tajfun rozpętany przez „grające” dzieci i ostatecznie przedstawienie skończyło się umiarkowanym sukcesem. Mamy jednak wrażenie, że dzieci były naprawdę zadowolone (niestety, organizatorzy – mniej). Po przedstawieniu usłyszeliśmy wiele ciepłych słów, ale także życzliwych uwag od lalkarzy-profesjonalistów. Zwłaszcza Karolina Krakowiak, która w widowisku stworzyła sympatyczną postać Stworzonka Ti-ti-uuu, zdobyła uznanie swoją zabawną i ekspresyjną animacją.
Dzięki organizatorom nasza grupa studentów wzięła także udział w warsztatach „Moja metoda animacji”, prowadzonych przez Miro i Nelę Duša’ów z Teatru „Neline” z Bratysławy. Była to propozycja animacji lalki teatralnej przez kilku animatorów. W ten sposób studenci starali się tchnąć życie w dwie postaci, które w rytmie jazzowych, refleksyjnych tonów trąbki tańczyły, płynęły w przestrzeni sceny tworząc piękne, nieco surrealne obrazy. Animacja jednej lalki przez czterech (tak było w tym wypadku) animatorów jest niezwykle trudna, wymaga szczególnej koncentracji i zgrania, aby przekonać widza, że postać żyje własnym specyficznym rytmem. Czy to udało się studentom z Cieszyna? Na pewno byli blisko, a dowodem jest film, który powstał w czasie końcowego pokazu warsztatowego.
Oprócz warsztatów animacyjnych odbyły się także warsztaty ekologiczne „Mamy tylko jedną Ziemię”, prowadzone przez Elżbietę Jeznach z Companie Miette de Spectacles z Paryża oraz Grażynę Rigall, plastyka z Gdańska. Z materiałów zebranych przez uczestników warsztatów – kartonów, plastikowych butelek, puszek – powstawały rzeźby i obrazy będące efektem pogłębionej refleksji nad problemami ekologicznymi naszej planety, które wyniknęły w dyskusjach i wymianie myśli podczas zajęć.
Trzecią z festiwalowych propozycji warsztatowych był „Teatr dla wnuka”, adresowany do seniorów, a prowadzony przez Marinę Lazarovą z Białorusi, reżyser, aktorkę i dyrektor Rodzinnego Teatru Maria Iskustnica. To bardzo ciekawy pomysł na zainspirowanie starszych ludzi do zabawy w teatr z dziećmi czy wnukami. Masza pokazywała, jak w prosty sposób tworzyć niewielkie papierowe teatrzyki lalkowe.
Trudno byłoby opisać wszystkie atrakcje, które niósł ze sobą Festiwal ANIMO. Był dla nas wszystkich niezwykłą przygodą ze sztuką i teatrem. Dzięki niemu poznaliśmy wspaniałych artystów i ludzi, doświadczyliśmy niesamowitych emocji – wzruszeń, radości – mówiąc krótko, bawiliśmy się doskonale, jednocześnie przechodząc przyspieszony, ale jakże intensywny kurs współczesnego teatru.
Udział w festiwalu zawdzięczamy Fundacji Animacji Społeczno- -Kulturalnej, która zorganizowała wyjazd i w znacznej części go sfinansowała. Także Koło Animatorów Kultury, działające na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie, przyczyniło się do naszego udziału w ANIMO, finansując