Wystąpienie JM Rektora UŚ prof. zw. dr. hab. Wiesława Banysia podczas inauguracji nowego roku akademickiego

Uniwersytet - zmierzając ku nowej równowadze

Wielce Szanowni Państwo!

Na okoliczność jubileuszu dziesięciolecia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w r. 2007, który obchodzony był w naszej najstarszej Alma Mater, Uniwersytecie Jagiellońskim, polskie środowisko akademickie podjęło uchwałę Misja Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w zmieniającym się świecie, w której KRASP podkreśla nasze przywiązanie do trwałych wartości życia akademickiego w wolnym świecie, do których należy autonomia uczelni, wolność badań naukowych i nauczania, umiłowanie prawdy i dążenie do jej odkrywania, tolerancja, przestrzeganie ustalonych w ciągu wieków w świecie akademickim zasad moralnych, szczególnie podkreślając znaczenie autonomii jako fundamentalnej wartości, swobody prowadzenia badań naukowych, działalności dydaktycznej i zarządzania.

Deklaracja podejmuje elementy istoty działalności akademickiej przedstawione w Wielkiej Karcie Uniwersytetów Europejskich (Magna Charta Universitatum), uchwalonej 21 lat temu, 18 września 1988 roku, w Bolonii i potwierdza determinację polskich uniwersytetów i innych uczelni wyższych do pielęgnowania wspomnianych wartości.

Wielka Karta Uniwersytetów Europejskich, przypomnijmy, stanowi m.in.:

  1. Uniwersytet jest autonomiczną instytucją w samym centrum społeczeństw rozmaicie zorganizowanych ze względu na geografię i dziedzictwo historyczne, tworzy on, bada, ocenia i przekazuje kulturę poprzez działalność naukową i dydaktyczną. By sprostać potrzebom otaczającego nas świata, jego działalność naukowa i dydaktyczna musi być moralnie i intelektualnie niezależna od władzy politycznej i ekonomicznej.
  2. Działalność naukowa i dydaktyczna w uniwersytetach musi być ze sobą nierozerwalnie związana, jeśli nauczanie ma sprostać zmieniającym się warunkom, potrzebom społeczeństwa oraz postępowi wiedzy.
  3. Swoboda prowadzenia badań naukowych i kształcenia jest najbardziej fundamentalną zasadą życia uniwersyteckiego, a rządy i uniwersytety w miarę swoich możliwości, muszą zapewnić poszanowanie dla tego podstawowego warunku. Odrzucając nietolerancję i pozostając zawsze gotowym do dialogu, uniwersytet stanowi zatem najlepsze miejsce, w którym spotykają się nauczyciele, umiejący przekazać swą wiedzę oraz dobrze przygotowani do rozwijania jej poprzez badania naukowe i nowatorstwo oraz studenci, którzy potrafią, chcą i są gotowi wzbogacać swe umysły tą wiedzą.
  4. Uniwersytet jest powiernikiem europejskiej tradycji humanistycznej, nieustannie dąży do osiągnięcia wiedzy uniwersalnej, wypełniając swe powołanie przekracza on granice geograficzne i polityczne oraz zaspokaja istotną potrzebę wzajemnego poznania i oddziaływania różnych kultur.

Upamiętniające 21. rocznicę uchwalenia Wielkiej Karty Uniwersytetów Europejskich seminarium, które miało miejsce 17 – 18 wrzesnia br. w Bolonii odbywało się pod znaczącym hasłem przewodnim, oddającym klimat aktualnej dyskusji nad szkolnictwem wyższym, 3 razy C: CRISIS, CUTS, CONTEMPLATIONS: How Academia may help rescuing society, a w trakcie spotkania dyskutowano m.in. o tym, czy wolność akademicka jest jeszcze możliwa w czasach kryzysu ekonomicznego (por. np. S. Fuller, Is academic freedom affordable in a time of economic crisis?).

Podjęta tematyka jest zbieżna z treścią Uchwały Zgromadzenia KRASP z 5 czerwca br. W sprawie zmian w szkolnictwie wyższym stanowiących element procesu modernizacji kraju, w której rektorzy polscy, w toku toczącej się dyskusji nad kształtem szkolnictwa wyższego w Polsce w najbliższych latach, podjęli zagadnienia związane z reformowaniem szkolnictwa wyższego w Polsce.

1. Od utworzenia KRASP w 1997 r. rektorzy inicjują i wspierają działania zmierzające do unowocześnienia szkolnictwa wyższego w Polsce. Służą temu m.in. prace koncepcyjne nad modelem systemu szkolnictwa wyższego, propozycje zmian regulacji prawnych oraz zaangażowanie w prace legislacyjne, a także wdrażanie nowych rozwiązań systemowych i instytucjonalnych na uczelniach.

- Szczegółowym przejawem wspierania procesów modernizacyjnych w naszym kraju stało się opracowanie, z inicjatywy i z udziałem rektorów, projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, która weszła w życie w 2005 roku.

- Następstwem zmian legislacyjnych był znaczny wysiłek uczelni związany m.in. z uchwaleniem nowych statutów oraz wdrażaniem reform zmierzających do włączenia polskich uczelni w Europejski Obszar Szkolnictwa Wyższego. Wdrożono trzystopniowy system studiów oraz wewnętrzne systemy zapewniania jakości kształcenia. Podjęto liczne inicjatywy poszerzające zakres kształcenia w postaci unikatowych kierunków studiów, makrokierunków i studiów międzykierunkowych. Dokonano znacznego postępu w internacjonalizacji studiów. Działaniom tym towarzyszył bezprecedensowy wysiłek inwestycyjny uczelni.

2. Najbliższe lata będą w całej Europie wiązać się z istotnymi zmianami w otoczeniu szkół wyższych. Procesy demograficzne, narastająca konkurencja międzynarodowa oraz zjawiska kryzysowe w gospodarce określają nowe wyzwania dla szkolnictwa wyższego w wielu krajach - także w Polsce. Zagadnienia te, a także kontynuacja Procesu Bolońskiego oraz realizacja Strategii Lizbońskiej są przedmiotem debaty europejskiej, w której aktywnie uczestniczą polscy rektorzy. W tych warunkach:

- Szkolnictwo wyższe w Polsce w dekadzie 2010-2020 powinno wejść w nowy etap przemian.

- Procesy rozwoju szkolnictwa wyższego powinny zostać zdynamizowane, m.in. w wyniku zmian na poziomie systemowym i instytucjonalnym, obejmujących reguły finansowania, przy zachowaniu jednak misji, etosu i wartości akademickich oraz charakteru uniwersytetu jako instytucji autonomicznej.

Ważnym elementem tej dyskusji powinno być powiązanie zmian w szkolnictwie wyższym w Polsce z procesem modernizacji całego kraju – bo nie da się reformować publicznego szkolnictwa wyższego w naszym kraju bez reformowania całego sektora publicznego. Biorąc pod uwagę procesy globalne zachodzące w EU i całym świecie, nikt zapewne już nie wątpi, że reforma systemów edukacji wyższej, także u nas, w Polsce, jest konieczna. Bez wątpienia trzeba jednocześnie odpowiedzieć sobie bardziej szczegółowo na pytanie dlaczego muszą one być reformowane i w jakim kierunku ta reforma powinna zmierzać, co sprowadza się także do odpowiedzi na nieuniknione i zasadnicze pytanie o rolę państwa w gwarantowaniu usług publicznych, w tym szkolnictwa wyższego, a więc o kwestie związane z finansowaniem szkolnictwa wyższego i ewentualnej odpłatności za studia, o rolę, teraźniejszą i przyszłą, wolnego rynku w edukacji, generalnie rzecz ujmując: pytanie o przyszły kształt relacji między sektorem publicznym a prywatnym, co jest szczególnie ważne w kontekście doświadczeń z aktualnego światowego kryzysu ekonomicznego i rezultatów przeplatania się obu sektorów.

W tym kontekście należy oczywiście także postawić pytanie o rolę, aktualną i przyszłą, uniwersytetów i innych uczelni wyższych w zmieniającym się świecie, gdyż w deklaracjach ogólnych a także dokumentach szczegółowych często pomija się specyfikę uniwersytetów w stosunku do innych szkół wyższych, oraz o zakres autonomii szkół wyższych.

Bo też i jednym z pytań aktualnie zasadniczych jest, czy uniwersytet wciąż jest, jak go nazywał Jan Pawel II „zwierciadłem kultury”, bo mówiąc: nauka, myślimy o kulturze w jej wymiarze ogólnoludzkim, a także w wymiarze poszczególnych narodów. Nauka bowiem stanowi jeden z zasadniczych filarów kultury. […] człowiek żyje nauką! Nauką, czyli poszukiwaniem prawdy o sobie samym, o świecie otaczającym, o wszechświecie, wreszcie o Bogu. Człowiek jest nie tylko twórcą kultury, ale żyje kulturą i żyje poprzez kulturę. [..] („Gazeta Uniwersytecka UŚ”, nr 5 (32) luty 1996), co sprowadza sie generalnie, do pytania, nader złożonego i w jakimś sensie stającego się już prawie retorycznym, jaki jest współczesny uniwersytet i dokąd zmierza?

Te pytania są tym bardziej żywe, iż tu i ówdzie mówi się czasem o kryzysie uniwersytetu, o tym, iż uniwersytety muszą się radykalnie zmienić, by się lepiej dostosować do nowych czasów, bo – zdaniem niektórych dyskutantów - ich dotychczasowa formuła całkowicie się przeżyła.

Jedno jest bez wątpienia pewne: w nowych czasach, w których gospodarka kraju – podlegająca procesom globalizacyjnym - musi być oparta na wiedzy, aby kraj mógł być konkurencyjny ekonomicznie, jakość szkolnictwa wyższego – także podlegającego przecież procesom globalizacyjnym, w tym konkurencji i internacjonalizacji - jest decydująca, bo można w sposób oczywisty strawestować powiedzenie Jana Zamoyskiego, wybitnego polskiego męża stanu z XVI w., który mówił, że taka będzie Rzeczypospolita, jakie jej młodzieży chowanie na takie będzie mło¬dzieży Rzeczypospolitej chowanie, jakie będą jej instytucje edukacyjne.

To powoduje, że uniwersytety stoją przed trudnymi do pogodzenia wyzwaniami: muszą prowadzić więcej badań naukowych na najwyższym poziomie, kształcić zdecydowanie liczniejszą rzeszę studentów („umasowienie” czy też „upowszechnienie” szkolnictwa wyższego stało się, nie tylko u nas, faktem) niż kiedyś i powinny prowadzić kształcenie, jak kiedyś, w zindywidualizowany sposób, starając się jednocześnie zachować i pielęgnować relację „mistrz – uczeń”, kształtować postawy kreatywne, innowacyjne i wyobraźnię studentów.

A przy tych wszystkich rozbieżnych uwarunkowaniach uniwersytety powinny jeszcze być także „zwierciadłem kultury”, bo przecież – i bardzo mocno chciałbym ten punkt podkreślić – rolą uniwersytetów nie jest bynajmniej tylko i wyłącznie wytwarzanie natychmiastowych, bezpośrednich korzyści ekonomicznych, a ich rola i misja społeczna są zdecydowanie bardziej dalekosiężne i nie są przekuwalne generalnie w bezpośrednie zastosowanie bądź natychmiastowy zysk. Uniwersytety są bowiem także po to, by tworzyć wiedzę, której zastosowanie w danym momencie nie jest przewidywalne, ale która będzie bez wątpienia potrzebna w dłuższej perspektywie czasowej, bo, z jednej strony, niezwykle ważna jest przecież właśnie taka wiedza, która pozwoli nam rozwiązać problemy przyszłe, które jeszcze się nie pojawiły, a z drugiej strony, jeszcze ważniejsza od wiedzy samej w sobie jest umiejętność jej tworzenia i wykorzystywania, kreatywność i wyobraźnia.

Nie ma też wiedzy nieużytecznej, bo wiedza jest użyteczna z samej swej natury, teraz lub później wykorzystana w ten czy inny sposób. I tak jak podział istotny nie jest na uczelnie publiczne i prywatne a na dobre i złe, tak i tutaj podział istotny nie jest na wiedzę użyteczną i nie, a na tę, która jest bezpośrednio stosowalna w konkretnych zadaniach bądź zawodach specjalistycznych (zawodową, na ogół wąskospecjalistyczną) i użyteczną, lecz nie będącą bezpośrednio stosowalną w konkretnych zadaniach bądź zawodach specjalistycznych. Uniwersytety tworzą w sposób oczywisty wiedzę użyteczną, ale jej użyteczność nie zawsze jest sprowadzalna do prostej, zwykłej, natychmiastowej, bezpośredniej zastosowalności technicznej czy technologicznej.

Absolwenci kierunków uniwersyteckich, „nie-zawodowych”, jak np. filozofia, socjologia, kulturoznawstwo, etc. świetnie się odnajdują w różnych zawodach i rolach społecznych, z wyjątkiem tych sytuacji, gdzie wymagane jest wąskospecjalistyczne przygotowanie.

W tym kontekście warto przytoczyć także słowa prof. M. Króla, który w swoim tekście Dlaczego rektorzy bronią się przed panią minister („Dziennik Gazeta Prawna” z 22. 09. 2009 r.) zauważa: ...nie jest pewne, czy obywatele oświeceni są lepszymi obywatelami, ale jedno jest pewne, że obywatele szerzej wykształceni są roztropniejszymi obywatelami, gdyż mogą lepiej oceniać całość złożonego świata społecznego, gospodarczego i politycznego.

Ta użyteczność wiedzy przekazywanej nie sprowadza się także wyłącznie do samej treści wiedzy, ale też i sposobu, w jaki się przekaz dokonuje, który powinien wykształcić u studenta zmysł krytyczny wobec wszystkiego, co jest mu przekazywane, bo przecież, jak to ujął pan rektor Tadeusz Sławek w swojej książce (Antygona w świecie korporacji, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego, 2002 r. s. 12) Konformizm był dawniej w uniwersytecie łatwo wyczuwalny i nie cieszył się popularnością społeczności; dzisiaj stał się w dużej mierze „cnotą” akademicką, jakby uniwersytet zapomniał o tym, że niezgoda na stan świata jest jego żywiołem.

To wszystko powoduje, że uniwersytety, wypełniające swoje naukowe, edukacyjne, kulturowe i społeczne role, mają gorsze warunki konkurowania w świecie, gdzie nacisk kładzie się przede wszystkim – a są to przecież elementy także niezwykle ważne - na szybką, natychmiastową, zastosowalność, transfer wiedzy do gospodarki, zatrudnialność, bo liczy się moment teraźniejszy, przełożenie praktyczne na aktualne zapotrzebowanie na rynku pracy, i wskaźniki ilościowe, które nie są w stanie oddać tego, co niedotykalne i niemierzalne prostym szkiełkiem i okiem, a co jest częścią roli i misji uniwersytetu, wskaźniki takie same zresztą dla wszystkich uczelni wyższych, niezależnie od ich typu, dążące finalnie do sprowadzenia roli uniwersytetu do roli wyższej szkoły zawodowej, uniwersytety w takiej sytuacji napotykają więc na większe problemy finansowe a sprostanie warunkom globalnej konkurencji tak, by utrzymać i wypełnić dotychczasową funkcję uniwersytetu jest w dzisiejszych czasach zdecydowanie bardziej złożone.

Z drugiej strony, zgodnie z zapisami w Magna Charta Universitatum – Działalność naukowa i dydaktyczna w uniwersytetach musi być ze sobą nierozerwalnie związana, jeśli nauczanie ma sprostać zmieniającym się warunkom, potrzebom społeczeństwa oraz postępowi wiedzy, co znaczy, że procesy globalizujące czy też „oszczędnościowe” w skali narodowej nie powinny doprowadzić do sytuacji, gdzie tylko jakaś grupa uniwersytetów czy uczelni wyższych miałaby prowadzić badania naukowe, a pozostałe wyłącznie konsumowałyby ich owoce przekazując tę wiedzę studentom, stając się w ten sposób de facto uniwersytetami „dydaktycznymi” (jeśli można by jeszcze o nich mówić, że są uniwersytetami – w tym kontekście mówi się metaforycznie o uniwersytetach - „supermarketach”, gdzie, po pierwsze, sprzedawałoby się – mówi się coraz częściej przecież o „usługach edukacyjnych” – produkty wytwarzane przez innych, a po drugie, produkty te byłyby zorientowane zawodowo).

Prawdziwy uniwersytet łączy w sobie wysokiej jakości badania naukowe i kreatywne kształcenie, nawet jeśli element dydaktyczny bądź naukowy w pewnych częściach uniwersytetu może być dominujący, na co swego czasu zwracał uwagę pan rektor Janusz Janeczek.

Oczywiście, jest tutaj wiele kwestii, nad którymi trzeba się pochylić, wchodząc w głąb struktury uniwersytetu, w tym m.in. nad kwestią ewentualnych proporcji między badaniami a dydaktyką w poszczególnych częściach uniwersytetu i wydziałów, by móc jeszcze mówić o uniwersytecie i nie dryfować w kierunku instytucji bądź wyłącznie naukowo-badawczej bądź wyłącznie dydaktycznej, w tym zawodowej.

Bo też i tutaj jawi się jeszcze inna, niezwykle ważna kwestia, wskazująca na możliwe trendy idące w drugą stronę: bo czy przez fakt, że instytucje wyłącznie naukowo-badawcze, bądź ukierunkowane wyłącznie na kształcenie, w tym kształcenie zawodowe, zostaną nazwane – a na to pozwala np. nam aktualna ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym – uniwersytetem, stają się automatycznie rzeczywistym uniwersytetem? Słowa mogą wprawdzie czynić wiele, ale znaczą o tyle, o ile odnoszą się skutecznie do rzeczywistości i nie wprowadzają zamieszania w głowach rozmówców i zapewne nie ma też potrzeby uniformizować wszystko, bowiem przy tej okazji zamazuje się specyfikę i różne funkcje poszczególnych instytucji systemu szkolnictwa wyższego, a dodatkowo, przecież la richesse est dans la diversité - bogactwo rodzi się z różnorodności.

Swoją drogą, na marginesie, taka jest jedna z konkluzji konferencji zorganizowanej końcem sierpnia br. w Goteborgu przez przewodniczącą aktualnie UE Szwecję pod znamiennym tytułem: The Knowledge Triangle Shaping the Future of Europe, w czasie której ponad 300 przedstawicieli krajów UE dyskutowało o synergii między szkolnictwem wyższym, badaniami naukowymi a innowacjami w kontekście procesu ljubljańskiego (Ljubljana Process) mającego promować ściślejszą współpracę międzynarodową, głównie wewnątrzunijną, w ramach badań naukowych i innowacji.

A może – spytam prawie po hamletowsku, a jest to kolejna odsłona tych samych kwestii - nie ma już dzisiaj miejsca na uniwersytety, z taką misją i rolą, jak to wyżej przedstawiłem? I nie hamletowsko na to natychmiast odpowiem – zapotrzebowanie na wiedzę, która jest użyteczna z natury rzeczy, nie tylko w bezpośrednich zastosowaniach, jest i będzie uniwersalne, podobnie jak kształtowanie myślenia krytycznego, kreatywności, innowacyjności, wyobraźni, umiejętności wydobywania z chaosu przeróżnych danych tych, które pozwalają nam rozwiązać określony problem, kształtowanie inteligentnej adaptowalności, postaw współpracy, skutecznej organizacji i zarządzania zadaniami i zespołami ludzkimi, przedsiębiorczości, etc. etc.

Te postawy i umiejętności powinny być i są kształtowane zresztą przez wszystkie instytucje, które tworzą system szkolnictwa wyższego, niezależnie od tego, czy są bardziej zorientowane na kształcenie zawodowe czy ogólne, czy są uniwersytetami z przymiotnikiem bądź bez, czy też nie nazywają się uniwersytetem, ale z innym rozkładem akcentów, w tym głównie na to, co jest nauczane i na to, jak to coś jest nauczane.

Sprawą do nowego potraktowania staje się natomiast, w sposób oczywisty w tym kontekście, masowość – powszechność – studiowania i wymagająca zdecydowanej poprawy więź między uniwersytetami a szkołami, głównie średnimi, i coraz częściej ograniczona możliwość pracy bardziej zindywidualizowanej ze studentem w relacji „mistrz – uczeń”: stąd też i naturalny rozwój wielu form studiów bardziej zindywidualizowanych jak np. Akademia Artes Liberales, MISH, MISMaP i in.

Jak zatem w tak złożonej sytuacji przedstawia się autonomia uniwersytetu w dzisiejszych czasach?

Zapewne trudno mówić o całkowitej swobodzie badań, skoro system finansowania preferuje bardziej jedne dyscypliny niż inne, ale też i rząd ma prawo, a nawet obowiązek, finansować bardziej te dyscypliny, które w jego ocenie są ważniejsze w danym momencie dla kraju, o ile, oczywiście, nie spowoduje to degrengolady całkowitej – byłaby ona bowiem trudno odwracalna – pozostałych dyscyplin; z zadowoleniem witam w tym kontekście Raport na temat stanu humanistyki polskiej opracowany przez zespół wybitnych polskich humanistów, pod kierunkiem prof. Ryszarda Nycza, który wskazuje na grożącą nam zapaść szeroko rozumianych nauk humanistycznych. Uczestnicy Kongresu Kultury Polskiej, który zakończył się kilka dni temu w Krakowie także z niepokojem wyrażali się o kondycji kultury w naszym kraju.

Trudno także mówić o swobodnym nauczaniu, jego autonomii, skoro programy nauczania kierunków i specjalności studiów są podporządkowane określonym, występującym na ogół w zbyt dużej proporcji w stosunku do treści fakultatywnych, standardom nauczania i wymagają akceptacji ministra – nadzieja tkwi w tym, iż przy przejściu, oby w miarę prędkim, na krajową strukturę kwalifikacji będzie można określać ewentualnie różne drogi dochodzenia do określonego zestawu kwalifikacji i kompetencji absolwenta, a i w propozycjach do nowelizacji ustawy pani minister jak i naszych środowiskowych, to senat uczelni akademickiej będzie decydować o uruchamianiu nowych kierunków studiów.

Jak możemy mówić o autonomii uniwersytetu, skoro to nie senat, ale ustawa określa ramy czasowe – 2 lata! – przedstawienia stosownych kryteriów kwalifikacji na studia?

Jeszcze trudniej mówić o autonomii materialnej skoro, choć w zasadzie uniwersytet jest właścicielem gruntów czy nieruchomości, w których jest ulokowany, na ich zbycie, użyczenie lub przekazanie innemu właścicielowi musi mieć zgodę ministra skarbu.

W czasie wyżej wspomnianej Konferencji w Goteborgu, Tobias Krantz, minister edukacji i nauki Szwecji, powiedział, z czym się całkowicie zgadzamy, iż: nadszedł czas doprowadzenia do sytuacji, w której uniwersytety byłyby mniej zależne od centralnego prawodawstwa… Nowoczesny uniwersytet musi być otwarty na nowe idee, nowe metody i nowe drogi współpracy, a temu najlepiej służy większa autonomia.

Wiele mamy jeszcze do zrobienia w tej materii.

Jednocześnie, z całym naciskiem chciałbym byśmy zdecydowanie odróżniali autonomię uniwersytetu od całkowitego oderwania od życia społecznego i praktycznego, co się przejawiało w niektórych XIX-wiecznych koncepcjach uniwersytetu jako wieży z kości słoniowej dostępnej tylko dla wybrańców. Uniwersytet jest przecież, jak mówi Magna Charta Universitatum, autonomiczną instytucją w SAMYM CENTRUM SPOŁECZEŃSTW rozmaicie zorganizowanych ze względu na geografię i dziedzictwo historyczne, tworzy on, bada, ocenia i przekazuje kulturę poprzez działalność naukową i dydaktyczną.

Część z tych kwestii jest już proponowana do uregulowania tak w propozycjach pani minister w pakietach reform szkolnictwa wyższego, które zostały przedstawione uczelniom, jak i w propozycjach reformy proponowanej przez środowisko akademickie pod egidą KRASP-u i Fundacji Rektorów Polskich. Uniwersytet jest zatem wciąż jeszcze „zwierciadłem kultury”, tak jak o tym mówił Jan Paweł II: Nauka bowiem stanowi jeden z zasadniczych filarów kultury. […] Człowiek jest nie tylko twórcą kultury, ale żyje kulturą i żyje poprzez kulturę.

Przypomnijmy w tym kontekście, że miasto Katowice będzie składać swoją kandydaturę do zaszczytnego tytułu Europejskiej Stolicy Kultury – Uniwersytet Śląski aktywnie wspomaga i będzie wspomagał, w sposób absolutnie naturalny, wynikający z samej natury uniwersytetu, jego roli i misji, nasze miasto w wysiłkach na rzecz zdobycia tego prestiżowego tytułu i jest dla nas także całkowicie naturalne, że to właśnie człowiek uniwersytetu, pan rektor Tadeusz Sławek, został wybrany na przewodniczącego komitetu organizacyjnego, przygotowującego stosowną aplikację.

Nowa sytuacja globalna, w jakiej znalazło się szkolnictwo wyższe, uniwersytety, powinna doprowadzić do wypracowania, jak to ujął swego czasu komisarz UE ds. edukacji, szkoleń, kultury i młodzieży, Jan Figel, nowej równowagi, nowej równowagi między nowymi wymaganiami rynkowymi, w tym m.in. przyciąganiem prywatnych środków finansowych i uatrakcyjnianiem kierunków studiów a misją intelektualną i kulturalną uniwersytetu, zapewniając jednocześnie ciągłość tradycji prowadzenia i rozwijania wszystkich typów badań naukowych i kształcenia.

Rok 2009 został ogłoszony Europejskim Rokiem Kreatywności i Innowacyjności – Uniwersytet w sposób naturalny, jak widzieliśmy wyżej, rozwija i wspiera kreatywność i innowacyjność, a, jak mówił Albert Einstein: wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. Bo wiedza jest ograniczona do tego wszystkiego, co znamy i rozumiemy, podczas gdy wyobraźnia obejmuje cały Świat i wszystko to, co kiedykolwiek będzie do poznania i zrozumienia.

Szanowni Państwo, niech mi będzie wolno zakończyć te kilka słów refleksji o uniwersytetach, naszym Uniwersytecie, tymi właśnie słowami Alberta Einsteina życząc nam wszystkim, studentom, doktorantom i pracownikom, naszemu Uniwersytetowi, wszystkim szkołom wyższym nieposkromionej kreatywności i innowacyjności oraz wspaniałej wyobraźni pozwalających nam kształtować świat na miarę naszych potrzeb i marzeń - wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności – semper sint in flore!

Dziękuję za uwagę.


Fotografie: Agnieszka Sikora