14 grudnia w auli im. Kazimierza Lepszego odbyła się konferencja "Skąd pochodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy..." pod honorowym patronatem JM Rektora UŚ.
Śląski MISH jest najlepiej działającym z dotychczas powstałych. Nie zapowiadało się na to, kiedy 10 lat temu próbowałem sprowokować prof. Olgę Wolińską do zainicjowania tej formy studiowania w Uniwersytecie Śląskim. Jej ówczesny entuzjazm i moje wizjonerstwo dawały MISH-owi dwa, może trzy lata funkcjonowania. Na szczęście wszyscy się pomyliliśmy - powiedział podczas uroczystości prof. dr hab. Jerzy Axer, założyciel pierwszego w Polsce warszawskiego MISH-u.
Międzywydziałowe Indywidualne Studia Humanistyczne to elitarna jednostka dydaktyczna, koordynująca interdyscyplinarne studia humanistyczne, prowadzone w ramach współtworzących ją wydziałów. MISH zrodził się z przekonania, że wykształcenie nowoczesnego humanisty, zdolnego sprostać wyzwaniom współczesnego rynku pracy, powinno uwzględniać wiedzę i umiejętności z zakresu kilku dyscyplin. Jednocześnie młody człowiek, biorąc odpowiedzialność za swój rozwój, tworząc indywidualny plan zajęć, podejmując się wielu wyzwań badawczych i naukowych uczy się odpowiedzialności i zaradności. Jak wskazywało wiele wystąpień - zarówno pracowników naukowych, tutorów, jak i studentów - na gruncie tej elitarności nietrudno się zagubić. MISH-owcy często postrzegani są jako osoby, które wiedzą wszystko najlepiej, a nawet wówczas, gdy nie wiedzą, to tak zrobią, że wszyscy myślą, że wiedzą - usłyszeliśmy w wystąpieniu dr. Ryszarda Koziołka, opiekuna Koła Naukowego WolnoMISHlicieli. Wypowiedzi absolwentów i studentów MISH nie wskazywały jednak na to, aby wiara w siebie miała negatywnie oddziaływać na działalność naukowo-badawczą oraz kariery młodych ludzi. Aktywność studentów co roku nagradzana jest wieloma nagrodami i stypendiami, również tymi najbardziej prestiżowymi - ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Wśród tegorocznych 66 stypendystów z Uniwersytetu Śląskiego aż 22 (czyli jedna trzecia) to studenci Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych. Jednak nawet przy tak dużym zaangażowaniu w sferę nauki, można jeszcze znaleźć czas na swoje pasje i zainteresowania. Podczas uroczystości Aleksandra Dzik, absolwentka MISH, zabrała widzów w podróż na zdobywane przez siebie siedmiotysięczniki, a Marcin Hauton, również absolwent MISH, podzielił się z publicznością przeżyciami i wrażeniami z dalekich podróży - od Mongolii po Andy. Obchodom towarzyszyła wystawa fotografii studentek: Zofii Oslislo, Marty Strzody, Hanny Kamieńskiej oraz Moniki Kapuścińskiej, zgrupowanych w indywidualnych cyklach oraz we wspólnym projekcie "Oblicza Śląska".
Podczas uroczystości nie zabrakło oczywiście refleksji i przemyśleń osób, które brały udział w powstawaniu MISH. Wspomnieniami podzielili się: JM Rektor UŚ prof. zw. dr hab. Janusz Janeczek, prof. dr hab. Zofia Ratajczak, prof. dr hab. Wojciech Świątkiewicz, prof. dr hab. Jerzy Axer oraz prof. dr hab. Olga Wolińska. Prof. dr hab. Tadeusz Sławek na ręce organizatorów przekazał list, w którym czytamy: Inaugurowaliśmy je [studia MISH - przyp. red.] z myślą, że mieszczą się one w samym sercu działania Uniwersytetu. Uniwersytet bowiem rodzi się w polis, ale aby zasłużyć i obronić swego ducha musi być kosmo-polis; musi kierować się przeciwko wydziałowej "domowości" i "swojskości" nie dlatego, że nie szanuje tych pojęć, lecz przeciwnie - ponieważ szanuje je tak bardzo, że dąży do odtworzenia ich powagi zniszczonej przez beztroskie ich użycie.
Uroczystość sprzyjała nastrojom refleksyjno-wspomnieniowym, ale nie melancholijnym. Liczne anegdoty i opowieści nie pozwalały nawet na chwilę oddalić się myślami. Duże poruszenie na sali wywołało wystąpienie prof. dr hab. Olgi Wolińskiej, dyrektor MISH, która poruszyła odwieczny można powiedzieć spór między śląskimi MISH-owcami, a tymi z Polski centralnej. Chodzi mianowicie o wymowę skrótu MISH - w Katowicach wymawiamy misz, nie zaś mish. Pani profesor w sposób naukowy uzasadniła oczywiście rację Ślązaków.
Podziękowaniom i refleksjom nie było końca. Uroczystość, tuż po owacjach na stojąco dla Pani Dyrektor MISH oraz podniosłym bankiecie, przeniosła się do klubu Belmer Caffe przy Teatrze Śląskim, gdzie już w mniej oficjalnej atmosferze MISH-ową opowieść kontynuowano z silnym przeświadczeniem, że to nie ostatni okrągły jubileusz śląskich Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych.