Powrót

"Jesteśmy na wczasach w tych góralskich lasach, w promieniach słonecznych opalamy się... ". Kiepskie mieliśmy lato tego lata. Ogólnie było zimnno, mokro i tak jakoś smutnawo. I tylko trzy bardziej optymistyczne okresy, takie trzy króciutkie lata. Pierwsze jeszcze w maja i czerwcu, a więc, wiosną: za oknem 30oC, zakochane pary nastolatków obściskujące się w parku i ... I student dziennikarstwa, w domu nad książką, z głową pękającą od nadmiaru wiadomości o tym, że Karol Miarka się urodził i wydawał "Katolika" oraz o tym, że za współpracę z obcym wywiadem grozi "czapa". Drugie lato mieliśmy przez pierwsze dwa tygodnie sierpnia: na termometrze 35oC, gdzieś tam na plaży spocony tłum się smaży, a student dziennikarstwa... Student dziennikarstwa - w ramach praktyki - z wyciągniętym jęzorem cwałuje po mieście, szukając wykolejonego tramwaju, naćpanego punka albo kolejnej ofiary porachunków gangów dwunastolatków z sąsiednich podwórek. I wreszcie trzecie lato - to z początku października: 22oC, w powietrzu resztki babiego lata, słowem - złota polska jesień. I znów ten pech studenta dziennikarstwa. Bo to przecież już III rok, to nowe zajęcia, proseminarium...

No, chyba, że się komuś wakacje nie udały. Tak, jak mnie. Lipiec i polowa sierpnia przesiedziana w redakcji - w końcu na wyjazd trzeba zarobić. A potem? Z Zakopanego "wywiał" mnie halny, którego... nie było. Dzięki bezwietrznej pogodzie ciężkie chmury bezkarnie wisiały sobie nad Krupówkami, przesłaniając Giewont i Kasprowy i skrapiąjąc turnie regularnie co pół ,godziny ciepłym wprawdzie, ale za to mokrym deszczykiem. Nic dziwnego, że po tygodniu takiej "kuracji" zarstrajkował namiot przemakając pewnej nocy dokładnie nad nad moją głową i pod moim materacem.

We wrześniu znów redakcja, bo długi zaciągnięte przed wyjazdem wypadało z czegoś oddać. Na prawdziwy odpoczynek przyszedł więc czas... z poczcątkiem października!

Po trzech tygodniach obserwacji roku akademickiego wiem, że więcej osób z mej grupy miało nieudane wakacje i myśli podobnie jak ja. Powrót na uczelnię? Bez żartów. Zajęcia? Nie przesadzajmy! Pracownia dziennikarska? Trzeci rok z rzędu to samo. Angielski? Can wait. Polityka społecczna? "Michałek", tylko na "zal.". więc może najpierw partyjkę brydżyka, panowie? To kiedy ta intpreza na l roku? Słyszałem, że jedziemy na wycieczkę? A tak w ogóle to "na zdrówko" i do dna, do dna...

Powrót na uczelnię... Powrot na ucz.. Uczelnię??? Cholera, co to jest praca magisterska?