Najpierw był rekonesans po Osiedlu Akademickim w Ligocie i telefon do jego kierownika, Jerzego Kysia: W najbliższy poniedziałek, 6 lipca, zespół "Radia 0'Kay", działający w ramach Rozgłośni Lokalnej Polskiego Radia w Katowicach planuje nadanie z terenu Osiedla audycji "na żywo". Wieść ta szybko rozniosła się wśród nielicznych już mieszkańców akademików. W końcu zaczęty się wakacje i pozostali jedynie pracownicy administracyjni. Tym bardziej zdziwili się, gdy poznali hasło przewodnie audycji: "Jak żyją i mieszkają studenci?". To tak, jakby robić bezpośrednią relację z ośrodka wczasowego w drugiej połowie listopada! Ale cóż, nikt nie pytał ich o opinię czy zgodę - termin był już od dawna uzgodniony, zamówiono wóz transmisyjny.
W wyznaczonym dniu technicy z radia szybko dokonali niezbędnych połączeń. "Studio terenowe" młodzi radiowcy zaimprowizowali w lokalu piwno-przekąskowo-rozrywkowym, zwanym popularnie "U Machowicza" od nazwiska jednego z dwóch szefów.
Audycja rozpoczęła się całkiem normalnie - jakaś muzyka, rozmowa z kierowniczką DS-1, Ewą Zaborowską, wywiady z Januszem Machowiczem (jako właścicielem baru oraz kimś, kto będąc przed laty studentem, mógł powspominać dawne, bujne życie kulturalne i towarzyskie mieszkańców Osiedla).
To, co stało się później, do dzisiaj nieliczni słuchacze z akademików wspominają z mieszanymi uczuciami oburzenia, złości i żalu. Oto na zapleczu baru zainscenizowano wizytę w studenckim pokoju, gdzie podstawiona osoba, blisko związana z zespołem "Radia 0'Kay", skarży się na wszystko i wszystkich. Oto inna osoba dopadnięta przy barowym stoliku lnie wiadomo zresztą czy mająca cokolwiek wspólnego z indeksem) snuje swoje i zasłyszane opowieści o studenckich imprezach. Oto dziewczyna, która zapodziała się jeszcze na Osiedlu, gdyż zdaje egzaminy wstępne na studia, akademik od środka zobaczyła po raz pierwszy kilkadziesiąt godzin wcześniej i stwierdza ze smutkiem, że tutaj nie jest jak w domu, bo nie ma... telewizorów i odbiorników radiowych w pokojach! Zgadza się Myszko. A czego byś jeszcze oczekiwała za niecałe 200 tys. złotych miesięcznej opłaty?
Ogólny ton powyższych wypowiedzi był jeden: w akademikach jest brudno, brzydko i ubogo. Winna temu jest administracja. Ona też jest odpowiedzialna za to, że na Osiedlu dostępna jest tylko jedna rozrywka picie piwa. Wprowadzając się w październiku należy wysprzątać sobie pokój, pomalować i skompletować meble, które stoją na korytarzach. Z kolei studenci to ogólnie mieszanina maniaków seksualnych, pijaków i alkoholików. Marzeniem każdej dziewczyny jest oddać się każdemu, kto postawi piwo. Może to wystarczy. Nie będę przytaczał więcej inwektyw, które mogli usłyszeć o studentach mieszkańcy trzech województw: katowickiego, bielskiego i częstochowskiego.
0 co właściwie mam pretensje? Jest mi przede wszystkim żal i przykro (jak również pracownikom i nielicznym studentom, którzy mieli wątpliwą przyjemność wysłuchania tej audycji), że młodzi radiowcy (w dużej części są oni nadal studentami) wykreowali tak niepełny, przejaskrawiony i jednostronny obraz. Wypowiedzi dwóch-trzech przypadkowych osób stały się automatycznie reprezentatywne dla całego środowiska. Stąd jut nietrudno wysnuć przeciętnemu słuchaczowi wniosek: "ja pracuję, z moich pieniędzy łoży się na studia, a oni tu takie rzeczy robią!" Albo wręcz przyłożyć synowi w ucho: "bo tak wyglądają twoje studia?"
Czyj to był pomysł, żeby taki temat audycji zrealizować w czasie nieobecności zainteresowanych? Ktoś w Rozgłośni Polskiego Radia musiał zaakceptować ten pomysł i termin, wyłożono niemałe pieniądze. Radiowcy z "0`Kaya" postąpili jak uczniacy. Niektórzy nawet mieszkają lub mieszkali na Osiedlu, którego taki wizerunek przedstawili. Nie zająknęli się przed mikrofonem, że istnieją dwa kluby studenckie (osobny problem czy i jak działają), że jest stołówka, biblioteka, siłownia, korty tenisowe, plac zabaw dla dzieci czy kameralna Tawerna. Dopuszczono się bardzo brzydkiej manipulacji co jest tym bardziej przykre, że zrobili to adepci dziennikarstwa, którzy dopiero uczą się zawodu. Między innymi z tego powodu nie podaję ich nazwisk (może niepotrzebnie lituję się nad nimi?), aby nie wpadli "w oko" egzaminatorom.
Kilka miesięcy wcześniej w audycji "Radia 0'Kay" oraz w programie nocnym Rozgłośni PR prezentowali swój dorobek członkowie zespoli redakcyjnego Studenckiego Studia Radiowego "Egida", działającego właśnie na terenie Osiedla w Ligocie. Teraz, ze względu na termin audycji odmówili współpracy. "Egida" również miała być "przeniesiona" do baru!
P.S. Jeszcze w trakcie trwania audycji zaniepokojeni słuchacze z Osiedla oraz (następnego dnia) kierownik Jerzy Kyś zadzwonili do Rozgłośni PR z żądaniem sprostowania i przedstawienia bardziej obiektywnego obrazu studenckiego życia. Obiecano, że tak się stanie. Jednak sprostowania mają to do siebie, że nie docierają na ogół do adresata. Tak stało się i w tym przypadku.