Plebiscyt na Górnym Śląsku – przyspieszony kurs polskości

Niedziela Palmowa 20 marca 1921 roku stała się najważniejszą datą w dwudziestowiecznej historii Górnego Śląska. Wczesnym rankiem rozpoczął się plebiscyt, miał on zdecydować o losach ponadmilionowej społeczności, wytyczyć granice i ustalić przynależność Górnego Śląska do Polski lub do Niemiec.

Przygotowanie kart do głosowania
Przygotowanie kart do głosowania

Plebiscyt, w efekcie którego do Polski włączono obszar stanowiący 1,1% powierzchni państwa, które zaledwie przed trzema laty odzyskało niepodległość, nie był wydarzeniem lokalnym, przeciwnie – wyznaczał przyszłość Rzeczypospolitej, która bez tego skrawka ziemi zdaniem historyka dr. hab. Macieja Fica, prof. UŚ z Instytutu Historii Wydziału Humanistycznego UŚ byłaby krajem rolniczo- pasterskim.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny o losach świata zdecydowali uczestnicy konferencji pokojowej w Paryżu, podczas której 28 czerwca 1919 roku został podpisany traktat wersalski. Jednym z jego postanowień było przyznanie Polsce części ziem zaboru pruskiego oraz przeprowadzenie plebiscytu na Górnym Śląsku, który nigdy nie był częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Choć forma ta uznana została przez Radę Najwyższą Konferencji Pokojowej w Paryżu za najlepsze narzędzie zbadania woli mieszkańców regionu, mimo pozornie równych warunków przygotowań i udziału w głosowaniu okazała się w rzeczywistości obarczona szeregiem różnych ograniczeń, szczególnie dotkliwych dla strony polskiej – pisze prof. M. Fic w artykule pt. Najbardziej demokratyczna forma wyboru? Uwarunkowania plebiscytu z 20 marca 1921 roku na Górnym Śląsku (XXI tom czasopisma naukowego „Echa Przeszłości”).

Śląsk A.D. 1920

Powojenną sytuację kształtują w równym stopniu kryzys gospodarczy, jak i radykalizacja nastrojów. Od początku 1920 roku na terenie plebiscytowym kontrolę sprawuje Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa, w skład której wchodzą reprezentanci Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch. Zadaniem komisji było dopilnowanie prawidłowego przebiegu kampanii plebiscytowej, głosowania oraz utrzymanie porządku i spokoju, jej zbrojnym ramieniem były siły rozjemcze składające się z żołnierzy włoskich i francuskich, do których z czasem dołączyli żołnierze brytyjscy.

– Dla nas z perspektywy stu lat pewne zagadnienia są oczywiste, dla uczestniczących w tych wydarzeniach takie nie były – wyjaśnia historyk. – W Europie kończy się funkcjonowanie monarchii Habsburgów, Hohenzollernów, Romanowów, poza Europą – dynastii Osmanów. W nowej rzeczywistości zaczyna się budowanie form republikańskich. Ten proces transformacji przekłada się na wiele różnych obszarów.

Sytuację mieszkańców Górnego Śląska, którzy nagle muszą opowiedzieć się po którejś ze stron, należy postrzegać w kontekście ówczesnych zmian politycznych. Uproszczony obraz pokazuje podział na zamożną, lepiej sytuowaną grupę ludności nastawionej proniemiecko i biedniejszą grupę Górnoślązaków zorientowanych propolsko. Konsekwencje sporu przekładały się nie tylko na kwestie narodowe, ale i społeczne. Obrazu dopełnia presja, którą na ludność propolską wywierała niemiecka administracja oraz reprezentanci burżuazji i arystokracji.

Z jednej strony działa Polski Komisariat Plebiscytowy z Wojciechem Korfantym na czele, z drugiej odpowiednik niemiecki.

– W świadomości powszechnej pytanie plebiscytowe funkcjonuje jako opowiedzenie się za Polską albo za Niemcami. De facto plebiscyt stawiał pytanie tym, którzy byli uprawnieni do jego udziału, czyli w większości mieszkańcom oraz grupie tzw. emigrantów, czy chcą pozostawienia tego terenu w granicach Niemiec, czy włączenia go do Polski. Nie pytano, kto czuje się Polakiem, a kto Niemcem, nie odwoływano się do kwestii narodowych, ale do państwowych – podkreśla prof. M. Fic.

Polski Komisariat Plebiscytowy musiał sprostać potężnym wyzwaniom. O ile głównym zadaniem niemieckiego była koordynacja akcji plebiscytowej, o tyle na polskim spoczywała też konieczność prowadzenia pracy u podstaw, nie tylko agitacji, ale budzenia polskości. Były to bardzo szerokie, wielowątkowe działania, dlatego próbowano docierać do odbiorców poprzez argumenty zarówno ekonomiczne, narodowe, kulturowe, jak i religijne. Korzystają z nich obie strony – co dobrze ilustrują np. odwołania do Matki Boskiej Częstochowskiej przez stronę polską i do św. Jadwigi Śląskiej przez niemiecką. Jak twierdzi historyk, nie dało się zbudować klarownego podziału na argumenty, które byłyby jednoznacznie wykorzystywane wyłącznie przez jedną ze stron. Rozgorzała twarda walka propagandowa, wykorzystywano wiele narzędzi (m.in. plakaty i ulotki), a przekaz był dwujęzyczny.

Bazowanie na języku, którym posługiwali się mieszkańcy Górnego Śląska w domu, okazało się zwodnicze. Plebiscyt ujawnił, że liczna grupa polskojęzyczna opowiedziała się za pozostaniem Górnego Śląska w granicach państwa niemieckiego. Wojciech Korfanty miał nadzieję, że ludność, zwłaszcza indyferentna narodowościowo, stanowiąca około jedną trzecią społeczności, głosować będzie za włączeniem do Polski, podobnie wierzył w emigrantów z Zagłębia Ruhry, oczekiwania okazały się jednak płonne. Potężna agitacja spowodowała natomiast niebywałą wręcz mobilizację po obu stronach i powszechny udział w głosowaniu.

Rekordowa frekwencja i wyniki

Presja obu stron sporu i natężenie rywalizacji spowodowały, że w plebiscycie wzięło udział ok. 97,5% uprawnionych. Za fenomen uznać można, że spośród oddanych około miliona 190 tys. kart zaledwie niespełna 4 tys. zostało uznanych za nieważne, co odczytywać trzeba jako znikomy rodzaj manifestacji postawy neutralności. Wynik nie był korzystny dla II RP, nieco ponad 40% (głównie małe miejscowości) opowiedziało się za przyłączeniem do Polski, nieznacznie ponad 60% (duże miasta) – za pozostaniem w granicach Niemiec. Artykuł 88 traktatu wersalskiego dotyczący organizacji plebiscytu zakładał jednak, że „wynik głosowania będzie oznaczony gminami większością głosów w każdej gminie”.

– Gdyby wynik plebiscytu sprowadzał się do uzyskania bezwzględnej większości głosów, to oczywiście strona niemiecka mogłaby pozostać przy swoim stanowisku, uważając, że Górny Śląsk powinien pozostać niepodzielnie w jej granicach – wyjaśnia historyk. – Zapis mówiący o uwarunkowaniach gospodarczych i społecznych oraz oparciu na wynikach w poszczególnych gminach pozwalał natomiast na dokonanie podziału terenu plebiscytowego.

Pierwotny plan zbudowany przez członków Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej zakładał, że w granicach polskich mają znaleźć się niewielkie obszary wokół Pszczyny, Rybnika i wschodnie skrawki, bez dużych ośrodków miejskich, a przede wszystkim bez okręgu przemysłowego. Projekty te utwierdziły W. Korfantego o konieczności zademonstrowania sprzeciwu. W nocy z 2 ma 3 maja 1921 roku rozpoczyna się więc III Powstanie Śląskie. Jasno określony cel – manifestacja niezadowolenia Polaków i próba wywarcia presji, aby planowane rozgraniczenia były przygotowane w wersji korzystniejszej dla strony polskiej, zostaje osiągnięty. O wyznaczeniu granicy, które stało się także elementem sporu politycznego między Brytyjczykami a Francuzami, ostatecznie jednak zdecydowała tzw. komisja ekspertów, w skład której weszli przedstawiciele Chin, Belgii, Brazylii i Hiszpanii. Choć Niemcom przyznano większą część Górnego Śląska, najbardziej uprzemysłowiony okręg przemysłowy ze względu na bliskość z granicą Polski trafił do II RP. Z 82 kopalń, 14 stalowni i 37 wielkich pieców w Polsce znalazły się 63 kopalnie, 9 stalowni i 22 wielkie piece. Zdaniem prof. M. Fica plebiscyt stał się dla wielu mieszkańców przyspieszonym kursem polskości, czego efektem były głosy blisko 480 tys. osób, które opowiedziały się za przyłączeniem regionu do Polski.

Skomplikowane dzieje Górnego Śląska początku XX wieku stały się jednym z obszarów zainteresowań badawczych prof. M. Fica. Dziś do ich badania można wykorzystywać nie tylko źródła polskie i niemieckie, ale także francuskie, brytyjskie czy włoskie. Ze względu na fakt, że powstania śląskie i plebiscyt stały się elementem kształtowania polityki historycznej, do źródeł należy jednak podchodzić szczególnie ostrożnie. Im więcej uda się znaleźć materiałów źródłowych niewywoływanych po latach przy różnego rodzaju okazjach, tym większa istnieje szansa, że zaprezentowany w nich obraz będziemy mogli weryfikować jako prawdziwszy i rzeczywisty – podkreśla badacz. W Polsce wiedzy na temat powstań i plebiscytu dostarczać mogą choćby kwerendy prowadzone w Archiwach Państwowych w Katowicach i Opolu, Archiwum Akt Nowych w Warszawie, archiwach Instytutu Pamięci Narodowej, w zasobach Instytutu Śląskiego w Opolu, Muzeum Śląska Opolskiego, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach czy w zbiorach specjalnych katowickiej Biblioteki Śląskiej – a to tylko wycinek potężnego obszaru badawczego. Część tych dokumentów, dzięki kwerendom prof. M. Fica, trafiło do obiegu naukowego. Historyk jest autorem m.in. dziesięciu monografii i ponad stu artykułów w czasopismach, pracach i zeszytach naukowych, pełni ponadto funkcję prezesa Górnośląskiego Towarzystwa Historycznego i jest członkiem Rady Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

W 2019 roku pod redakcją dr. hab. Macieja Fica, prof. UŚ i prof. dr. hab. Ryszarda Kaczmarka ukazał się pierwszy tom Słownika Powstań Śląskich (poświęcony wydarzeniom z 1919 roku), a rok później tom II obejmujący dzieje kampanii plebiscytowej i II Powstanie Śląskie. Wkrótce na księgarskie półki trafi tom trzeci.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: ze zbiorów Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach