Toutowie z Wisły

Polaków, którzy wyemigrowali w celach zarobkowych, można znaleźć niemal w każdym zakątku świata. Jedni pielęgnują swą tożsamość narodową, inni wtapiają się w lokalne społeczności. 14 grudnia 2018 roku w Serbii powstała Rada Narodowościowa Polskiej Mniejszości Narodowej, wśród jej członków znaleźli się Toutowie z Ostojićeva.

Dr Katarzyna Marcol
Dr Katarzyna Marcol

Kim są Toutowie?

Jeszcze do niedawna próżno było szukać odpowiedzi w słownikach czy encyklopediach. Toutów wprowadziła na trwałe do literatury antropolożka dr Katarzyna Marcol z Wydziału Sztuki i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Wieloletnie badania w Ostojićevie zwieńczyła obszerną monografią pt. Toutowie. Język i pamięć w ustanawianiu wspólnoty Wiślan w Banacie (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2020). Toutowie są potomkami migrantów, którzy w pierwszej połowie XIX wieku opuścili rodzimą Wisłę i wyruszyli na południe Cesarstwa Austrii w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. W odległym o ok. 600 km Banacie trudnili się wydobyciem saletry wykorzystywanej przez armię Cesarstwa Austriackiego do produkcji materiałów wybuchowych i prochu strzelniczego. Długa rozłąka z najbliższymi, coraz trudniejsze warunki życia i groźba głodu w Wiśle sprawiły, że zdecydowali się osiedlić z rodzinami na południu monarchii w banackiej wsi Ostojićevo.

– Wiślańscy ewangelicy znaleźli się w środowisku bardzo zróżnicowanym pod względem nie tylko etnicznym, ale także wyznaniowym – wyjaśnia autorka monografii. – Ich sąsiadami byli prawosławni Serbowie i Rumunii, mieszani wyznaniowo Węgrzy, niemieccy ewangelicy, wyznający judaizm Żydzi i luterańscy Słowacy. Przybyłych z Księstwa Cieszyńskiego wiślan Węgrzy nazwali Toutami (etnonim Tout pochodzi od węgierskiego określenia Tōth używanego wobec osiedleńców ze Słowacji).

Nie mówili o sobie, że są wiślanami czy Polakami, we własnej świadomości funkcjonowali jako Tołcio lub Tołtowie. Do dziś tak siebie określa starsze pokolenie, dla młodych najważniejsza jest jednak tożsamość narodowa. Nie czują się Serbami, Węgrami czy Słowakami, nie mieli także świadomości przynależności do Polski, otrzymali ją dopiero w XXI wieku.

Po dwóch wiekach

Sporadyczne kontakty Toutów z potomkami ich rodzin w Wiśle całkowicie zanikły w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, w czasie burzliwego rozpadu Jugosławii. Na początku XXI wieku o przywrócenie relacji upominał się jeden z potomków migrantów Emil Poljaček, jak również Danuta Szczypka, nauczycielka historii z Wisły. Po wizycie w Serbii w 2007 roku historyczka uznała za konieczne zainspirować polskich naukowców i skłonić ich do badań tej zapomnianej wspólnoty. Jugosłowiańscy badacze poświęcali wiele prac językoznawczych mowie wiślan w Ostojićevie, opisywali ich kulturę ludową i obrzędowość. Etnograf Dušan Drljača, profesor Instytutu Etnograficznego Serbskiej Akademii Nauk i Umiejętności, w 1985 roku wydał monografię poświęconą kolonizacji i życiu Polaków w krajach byłej Jugosławii. Naukowiec przytoczył opisy obrzędowości rodzinnej, zgromadził potężny materiał tekstowy, w którym prym wiodły przekazywane z pokolenia na pokolenie pieśni. Podobnych publikacji w byłej Jugosławii ukazało się znacznie więcej.

Wyzwanie podjęli badacze z byłego Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie: etnolog i antropolog dr hab. Jan Kajfosz, prof. UŚ, antropolożka i folklorystka dr Katarzyna Marcol i etnomuzykolożka dr Magdalena Szyndler.

Fotografia weselna: Gustaw Šalbot i Hana Poljak wraz z rodziną Poljaków
(Potisský Sv. Mikuláš, lata 30. XX wieku)
Fotografia weselna: Gustaw Šalbot i Hana Poljak wraz z rodziną Poljaków (Potisský Sv. Mikuláš, lata 30. XX wieku)

– Kiedy w 2008 roku wyruszyliśmy w trójkę do Ostojićeva, byliśmy pełni obaw. Nie wiedzieliśmy, co zastaniemy na miejscu, jakim językiem będziemy się porozumiewać. Naszym pierwszym rozmówcą był Gustaw Cieślar (Gustaw Češljar). Usiadł i natychmiast zaczął opowiadać. To, co usłyszeliśmy, przerosło nasze oczekiwania, z jego ust popłynęła piękna, czysta, archaiczna gwara wiślańska. Łzy same cisnęły się do oczu. Dziś nawet na gróniu w Wiśle już nikt tak nie potrafi mówić – wspomina ze wzruszeniem autorka monografii.

Badaczka dostrzegła wprawdzie obce naleciałości leksykalne, szczególnie węgierskie i serbskie, ale odnosiły się one do słów, których nie było w użytku na początku XIX wieku, gdzieniegdzie pojawiały się także niewielkie błędy składniowe, akcent natomiast był nienaganny! Wiślański system gwarowy został żywcem przeniesiony w czasie i niejednego starzika z Wisły Toutowie mogliby zawstydzić – stwierdza dr K. Marcol.

Gustaw Cieślar nie był wyjątkiem, niemal wszyscy starsi bez trudności mówią gwarą, posiadają też naturalną umiejętność opowiadania, prowadzenia niezwykle wciągającej narracji. Przekazywanie pamięci o przeszłości odbywało się wyłącznie ustnie. Nie było żadnych zapisanych polskich tekstów z początku XIX wieku, ponieważ wiślanie, wyjeżdżając, nie znali pisanego języka polskiego, w szkole obowiązywały bowiem języki czeski i niemiecki. Czytać uczyli się z czesko- i polskojęzycznych Biblii i kancjonałów. Kiedy zaczęli spisywać swoje wspomnienia, posługiwali się już alfabetem serbskim – cyrylicą i łacinką.

Dekada z Toutami

Dla dr Katarzyny Marcol ta pierwsza wizyta okazała się początkiem wieloletnich badań. Zafascynowana przetrwaniem nieskażonej gwary podjęła wyzwanie, w centrum naukowych eksploracji obok języka umieściła także pamięć komunikatywną i kulturową Toutów. Była znakomicie przygotowana do tak obszernych badań. Rodowita cieszynianka, doskonale posługująca się gwarą cieszyńską, po ukończeniu filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim przez wiele lat pracowała w Wiślańskim Centrum Kultury i Informacji, redagując m.in. lokalne czasopismo „Echo Wisły”. Uczyła się od najlepszych, we Wrocławiu pasją badań folklorystycznych zaraził ją prof. Czesław Hernas, w Cieszynie w Katedrze Folklorystyki Ogólnej i Stosowanej na Uniwersytecie Śląskim – prof. Daniel Kadłubiec. Pracę magisterską poświęciła tekstom współczesnego folkloru pisanego wyrażanego za pomocą graffiti (UW, 1999), tematem dysertacji doktorskiej był Folklor słowny dzieci na pograniczu etnicznym na przykładzie Śląska Cieszyńskiego (Uniwersytet Opolski, 2007).

Wieloletnie badania dr Katarzyny Marcol w Ostojićevie zaowocowały pierwszą polską monografią poświęconą Toutom. Znajomość gwary wiślańskiej stała się kluczowym atutem w analizie języka pod względem sposobu jego funkcjonowania w serbskiej społeczności, umożliwiła wydobywanie podobieństw, odnajdywanie różnic, a także zrozumienie ich źródeł.

Dotychczasowe badania społeczności m n i e j s z o ś c i o w y c h i wieloetnicznych koncentrowały się głównie wokół analizy zjawisk językowych, kulturowych i tożsamościowych. Dr Katarzyna Marcol wzbogaciła swoją pracę o dodatkową, nowatorską optykę – obserwację przemiany pamięci z perspektywy lingwistycznej, skupiła się nie tylko na języku, ale i pamięci zakodowanej w tekstach, obrazując z perspektywy lingwistycznej jej przemianę. Wnikliwa obserwacja bezpośrednia i uczestnicząca, dziesiątki wywiadów indywidualnych, a także analiza materiałów zastanych stworzyły potężną bazę materiałową, która umożliwiła antropolożce znalezienie odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób w tekstach dzisiaj funkcjonujących, opowiadanych przez Toutów zachował się obraz świata wyniesiony z XIX-wiecznego Śląska Cieszyńskiego i jak został on zaadaptowany przez Toutów w wieloetnicznej społeczności.

Etnograf Dušan Drljača uważał, że Polacy z Ostojićeva ulegli „procesowi slowakizacji”, ponieważ pod naciskiem madziaryzacji, mając niedostatecznie rozwinięte poczucie świadomości narodowej, szukali wsparcia u Słowaków ze względu na bliskość językową oraz tożsame wyznanie ewangelicko-augsburskie. Jak zauważa dr K. Marcol, zbliżenie ze Słowakami nie spowodowało zmiany w systemie rodzimego języka migrantów, jako że gwara cieszyńska z natury swojej ma mnóstwo naleciałości z języka słowackiego i czeskiego. To, co serbski etnolog uznawał za słowackie zapożyczenia w mowie Toutów, zdaniem badaczki od setek lat było głęboko zakorzenione w gwarze cieszyńskiej.

Pojęcie pamięci w dyskursie naukowym było analizowane przez wielu specjalistów: historyków, socjologów, politologów, brakowało jednak badań pamięci z perspektywy lingwistycznej i lukę tę wypełniła autorka monografii.

Ostojićevo kryje jeszcze wiele obszarów badawczych. Dr K. Marcol zamierza w najbliższej przyszłości zająć się relacjami interetnicznymi. Czas nagli, nieliczni już Toutowie (ok. 100 osób) zaczynają bowiem tracić pamięć komunikatywną, a młodych przestają interesować opowieści o przeszłości i coraz bliżej im do Serbii niż Polski.

Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Agnieszka Sikora, archiwum prywatne G. Poljaka