Pandemijna grzeczność

Znawcy grzeczności zgodnie uznają, że tym, co ją formuje, umacnia i modyfikuje, jest kultura. Czyli grzeczność Polaków w XXI wieku jest rezultatem stuleci rozwoju kultury polskiej, jej kontaktów z innymi kulturami. Mieści się w niej i element rezydualny, i novum: całuję rączki wystąpi obok no raczej… Podlega zmianom, ale o charakterze ewolucyjnym. Nawet znaczące historycznie procesy rewolucji polityczno-społecznych nie zmiotły całkowicie dawniejszych zwyczajów grzecznościowych, choć je zmieniały, zgodnie ze swoimi ideami. Widać to wyraźnie w formach zwracania się ludzi do siebie, w zwrotach adresatywnych, w tytulaturze.

Ale nadszedł rok 2020, a z nim pandemia. I życie w czasie ogólnoświatowej zarazy narzuciło nowe zachowania, wpłynęło na te utrwalone, czasem tkwiące w nas automatycznie, niemal niedostrzegalne, prawie jak oddychanie. Wprowadzane zarządzeniami administracyjnymi, nierzadko unieważniają to, czego uczymy się od dziecka, co reguluje i porządkuje nasze życie, także je uprzyjemnia – zgodnie ze słowami Eurypidesa: W uprzejmości jest wdzięk i korzyść.

Grzecznościowe pytania: Jak się czujesz? Jak zdrowie? przestają być konwencjonalnymi zwrotami, a wyrażają prawdziwe, pełne empatii zainteresowanie stanem zdrowia rozmówcy.

Gesty powitania i ekspresji bliskości, obecne w wielu kulturach, takie jak podanie i uścisk dłoni czy objęcie się i pocałunek, okazują się groźne, bo sprzyjają transmisji wirusa. Ale bez nich kontakt staje się niepełny. Wobec czego wymyśla się inne sposoby okazania sobie szacunku czy sympatii: dotknięcie łokciami lub stopami (ale przecież do kanonu polskich skrzydlatych słów weszło lekceważące powiedzenie Lecha Wałęsy skierowane do Aleksandra Kwaśniewskiego: Panu to ja mogę nogę podać). Europejscy politycy z uśmiechem adoptują indyjski gest przywitania namaste.

Wszyscy staliśmy się specjalistami od proksemiki, kiedy dowiedzieliśmy się, że dla bezpieczeństwa własnego i rozmówcy musimy zachowywać dystans społeczny (jego szczegółowy wymiar ustalają medycy), także tam, gdzie komunikacja odbywała się spontanicznie w dystansie indywidualnym czy intymnym. Dla kontaktu ze znajomymi, bliskimi jest to odległość nienaturalna, wymuszona. Alternatywą dla komunikacji bezpośredniej stała się komunikacja zdalna (-dal-) w e-przestrzeni, z natury aspacjalnej.

Doświadczenia wcześniejszych epidemii czy pandemii zaowocowały utrwaleniem zwyczajów przeciwdziałających rozpowszechnianiu patogenu, stosowanych także i dziś: kwarantanna, sprzedaż na odległość, maseczki na twarzy, higiena, przebywanie na świeżym powietrzu. Czy zatem modyfikacje zachowań grzecznościowych na czas epidemii pozostaną z nami, czy wrócimy do savoir- -vivre’u świata przedcovidowego? Czy natura odciśnie trwały ślad na zwyczajach grzecznościowych? •