Dr Victoria Simms z Ulster University (Irlandia Północna), psycholog rozwojowy, szczególnie interesuje się zmianami w myśleniu dziecka. Bada również poznawczy i edukacyjny rozwój dzieci, które urodziły się przedwcześnie. Na Śląskim Festiwalu Nauki KATOWICE reprezentowała Northern Ireland Science Festival w Belfaście i wygłosiła m.in. wykład pt. „O czym myślą niemowlęta”. Opowiedziała o najnowszych badaniach, dzięki którym próbuje zrozumieć, co naprawdę dzieje się w mózgu małego dziecka. Przedstawiła również analizę naszej obecnej wiedzy na temat rozwoju niemowlęcia.
Jeśli przeanalizujemy dwa pierwsze lata życia dziecka, zauważymy znaczne zmiany w liczbie synaps w jego mózgu. Dziecko trzyletnie ma dwa razy więcej połączeń synaptycznych niż osoba dorosła. Dzieje się tak, gdyż z wiekiem mózg rozwija się i jest coraz bardziej wydajny.
– Dlatego ten okres jest bardzo ważny w rozwoju dziecka – podkreśliła i dodała, że obecne badania sugerują, że bardzo ważne w rozwoju mózgu są geny, ale środowisko jest również niezwykle istotne.
– Skąd więc wiemy, co myślą niemowlęta? Gdybyśmy żyli w XVII wieku i moglibyśmy porozmawiać z brytyjskim filozofem Johnem Lockiem, powiedziałby nam, że niemowlę nie ma nic w głowie, jego umysł jest czystą, niezapisaną kartką. Od tego czasu wiele się zmieniło, wiemy dużo więcej na temat tego, co myślą dzieci, i wiemy, że Locke się mylił. Mamy bardzo złożone metody, żeby to zrozumieć – mówiła dr Simms.
Jak wszyscy doskonale wiemy, dzieci bardzo często się nudzą.
– Dziecko widzi twarz jednego człowieka, który powtarza: ba, ba, ba…, po jakimś czasie nudzi się i spogląda w drugą stronę. Gdy ta osoba będzie mówić coś innego, dziecko będzie słyszeć różnicę między dźwiękami i znów zainteresuje się tym, co mówi owa osoba. Aby to zrobić, dziecko musi mieć pewne zrozumienie tego, co dzieje się przed jego oczami – wyjaśniała.
Przywołała badanie z 1977 roku autorstwa Andrew N. Meltzoffa i M. Keitha Moore’a, którzy chcieli zbadać, czy niemowlęta mają umiejętność naśladowania.
– Amerykański psycholog Meltzoff sprawdzał, czy dzieci w wieku 12–21 dni będą naśladować jego miny. Dlaczego jest to takie ważne? Z badań wiemy, że proces imitacji stanowi podstawę komunikacji między dorosłymi a dziećmi. Gdy podchodzimy do kogoś i uśmiechamy się, mamy nadzieję, że też się uśmiechnie. To początek komunikacji między ludźmi. Jeśli się nie uśmiechnie, może zrobimy krok w tył, może nie będziemy chcieli już z tą osobą rozmawiać. Imitacja zachowań jest zatem bardzo ważna dla komunikacji. Meltzoff sugerował, że już dziecko dwunastodniowe jest w stanie dokonywać imitacji – zauważyła badaczka z Belfastu.
Imitacja u tak małego człowieka jest ważna, ponieważ pozwala na rozwój różnych, bardziej złożonych zachowań. Jako przykład dr Simms pokazała uczestnikom 4. ŚFN nagranie, na którym można było zobaczyć jej kilkumiesięczną córeczkę śledzącą wzrokiem ruch ręki swojego ojca. Dziecko zatrzymuje wzrok na jego dłoni, która wskazuje zwierzę. Potem sama powtarza ruch i wskazuje przedmiot, na który chce zwrócić uwagę taty.
– To świetny przykład imitacji, która zmienia się w coś bardziej złożonego, czyli w przekazanie komunikatu – zwróciła uwagę.
Psycholog pokazała też eksperyment, w którym dziecku w wieku 5–6 miesięcy przedstawiana jest plansza z dwiema kropkami. Niemowlę patrzy na nią przez chwilę, a po pewnym czasie jest znudzone. Potem plansza zmienia się na planszę z trzema kropkami.
– Dziecko od razu wykazuje żywe zainteresowanie nową planszą! Widzi zatem różnicę między dwiema a trzema kropkami. Oznacza to, że posiadamy w sobie pewien system, który pozwala łączyć słowa ze sobą i z obrazami. Wiemy też, że małe dzieci uczą się z czegoś, czego się nie spodziewają, co jest zaskakujące – wyjaśniała psycholog z Ulster University.
Podkreśliła, że umiejętności, z którymi dzieci się rodzą, są bardzo ważne. Rodzice powinni skupiać się na dziecku już na pierwszych dni jego życia.
– Jako matka małego dziecka interesuję się czymś, co można nazwać intensywnym macierzyństwem. Warto pamiętać, że im więcej informacji przekażemy dziecku, tym lepiej będzie się rozwijać w przyszłości, będzie bardziej inteligentne. W takim intensywnym rodzicielstwie rodzice mogą być postrzegani jako budowniczowie przyszłości swoich dzieci. Dzieci mają bowiem wrodzoną zdolność do uczenia się – podsumowała dr Victoria Simms.