Koniec starego roku, początek nowego. Dobra pora na podsumowania: kto był najlepszy, najważniejszy, najskuteczniejszy? Ogólnie: kto był NAJ, co było NAJ? jakie miejsce w szeregu zajmują mniej NAJ?
Przyzwyczailiśmy się do tego, że liczby wyznaczają nasze miejsce w przestrzeni społecznej, organizują nam życie: PESEL, NIP, numer pracownika, IP, PIN-y do wszystkiego już chyba. Bez nich współczesny człowiek funkcjonować by nie mógł, a może nawet nie mógłby istnieć. I w dodatku niektórych z nich nie powinno się zapisywać. Czasem żałuję, że zwiększenie pamięci jest możliwe tylko w urządzeniach elektronicznych.
Doszło pytanie: która jestem? na jakiej pozycji się plasuję?
Porządkowanie ludzi i innych bytów według określonych kryteriów w kolejności wartości liczbowych w danym okresie odgrywa ważną rolę w gospodarce, polityce, nauce. Lakonicznie, czytelnie wizualizuje pozycję podmiotu wśród jemu podobnych. I jest to układ hierarchizujący, daleki od zasady primus inter pares. Tu ktoś jest lepszy, więc ktoś musi być gorszy – tertium non datur. Ranking wpływa na nasze decyzje: wybór najlepszej szkoły, najlepszego lekarza, najlepszego fryzjera… Motywuje do pracy – by znaleźć się wyżej.
Początek rankingów sięga dawnych czasów. W bajce zła macocha często pytała: Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? Przez długi czas zajmowała miejsce na topie piękności. Spadek ze szczytu, kiedy usłyszała bolesną dla poczucia własnej wartości odpowiedź: Nikt piękniejszy w tej komnacie nie mieszka, lecz tysiąc razy piękniejsza od ciebie jest Śnieżka, miał daleko idące konsekwencje, były bolesne, a nawet tragiczne. A przecież niegodziwa królowa powinna wiedzieć, że i Śnieżka w którymś momencie przestanie być tą najpiękniejszą.
Obok rankingów poważnych i ważnych są też nieco lżejsze, nawet całkiem błahe. A może takie tylko mi się wydają? Co bywa więc rankingowane poza zjawiskami społeczno-ekonomiczno-politycznymi w makroskali, jakie zadziwiające rankingi znajduję w sieci?
Politycy – najbardziej wpływowi. Cieszący się największym zaufaniem. Najpopularniejsi – a to nie to samo, co najlepsi. Najbardziej pracowici, a tym samym wskazani, i ci najbardziej leniwi. I najbardziej seksowni – przecież od dawna wiedza powszechna dowodzi, że władza to najsilniejszy afrodyzjak. Najlepiej albo najdrożej ubrani i modowi abnegaci, z podkategoriami: mający najbardziej prestiżowe zegarki czy tablety. A także ranking największych chamów w (polskiej) polityce. Są też i srebrnouści politycy – w końcu nieważne, co o nich mówią, lecz to, że mówią w ogóle, i to bez przekręcania nazwisk.
Najpiękniejsi ludzie świata – podziwiając doskonałość, nabawiamy się kompleksów, kiedy patrzymy na idealne ciała. W sfragmentaryzowanym świecie nie może zabraknąć rankingu najpiękniejszych pup popkultury. Będąc pod wrażeniem technologicznych możliwości udoskonalania wyglądu, możemy sięgnąć po zaskakujący naturalnością w świecie sztuczności ranking gwiazd w wersji sauté.
Sportowcy – osiągający najlepsze wyniki sportowe, mający najwyższe dochody. Kibice, zbulwersowani porażką ulubionego sportowca, chętnie przeczytają ranking ich najgłupszych wymówek – dowiedzą się, dlaczego zawodnik nie był w dobrej formie. Dociekliwi dotrą do rankingu biustów WAGs.
A ja czekam na ranking rankingów – żeby wiedzieć, które czytać.