Wystawa Bieguny prezentowana w Muzeum Miejskim w Zabrzu była prezentacją twórczości artystów związanych z Instytutem Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. Dr hab. Krzysztof Kula, kurator wystawy, wskazywał, że ważną ideą przy jej tworzeniu było odbicie oraz efekt lustra i lustrzaności. Artyści zostali dobrani w pary, a ich twórczość skonfrontowana ze sobą. Nie chodzi tu jednak o konfrontację w znaczeniu starcia, przeciwstawienia, lecz o dialog i wymianę.
Proponowane zestawienia stanowiły wyzwanie dla odbiorcy, który musiał poszukiwać podobieństw, różnic oraz samej zasady poszczególnych zestawień. Ważne w tej ekspozycji było także szerokie rozumienie rysunku. Włoskie disegno oznacza wszak nie tylko rysunek, szkic, ale także zamiar czy projekt. Umieszczając na wystawie instalacje, grafiki czy dokumentacje performansu, kurator stawia pośrednio pytanie o granice rysunku. Jest ono szczególnie istotne w twórczości samego Krzysztofa Kuli, który w swych pracach wykracza poza standardowe rozumienie tego medium. Podobne pytanie zadawał także Grzegorz Banaszkiewicz, który w prezentowanej na ekspozycji instalacji graficznej podnosił kwestię granic grafiki oraz znaczenia teorii dla twórczości artystycznej.
Hanna Grzonka-Karwacka i Małgorzata Łuczyna w swych pracach odwoływały się do relacji z otoczeniem – w obu przypadkach „toksycznych” i szkodliwych dla organizmu. Praca Grzonki-Karwackiej to bardzo osobista opowieść o utracie poczucia równowagi, o strachu i niemocy. Rysunki, fragmenty listów oraz zawiadomień sądowych łączą się w niepokojący kolaż opowiadający o prześladowaniu. Obiekt, fotografie i wideo Łuczyny inspirowane światem roślin zadają zaś pytanie o współegzystencję różnych organizmów.
Prace Iwony Demko i Pauliny Poczętej to opowieści o gromadzeniu i kolekcjach. „Trofea” Demko wpisują się w charakterystyczną dla artystki estetykę kiczu oraz ujawniają jej poczucie humoru. Opierają się na odwróceniu schematu kulturowego, według którego to mężczyzna postrzegany jest jako łowca. Poczęta wykorzystuje zaś w swej twórczości najbardziej trywialne i banalne przedmioty – wytarte skarpety. Przy pomocy prostych środków artystka opowiada o zacieraniu – nie tylko materii, ale także pamięci. Agnieszka Jaworska i Katarzyna Pytka także w pewien sposób odnoszą się do tematyki przemijania. Fotografie Jaworskiej pokazują wizję odwróconego Edenu, który jawi się jako przestrzeń martwa i pozbawiona życia. Problem śmierci, materialności i czasu podejmuje także Pytka w nietypowym witrażu Zegar odwołującym się do poezji Charles’a Baudelaire’a, w którym zapisany na szkle tekst ulega zatarciu i rozbiciu.
Wątek sacrum w pewien sposób łączy prace Marka Głowackiego i Tomasza Jędrzejki. Pierwszy prezentuje twórczość malarską, w której silnie dominuje linearyzm. Artysta odwołuje się do znanych motywów biblijnych, jak chociażby złożenia do grobu. Jędrzejko w grafice Sacrum pyta o miejsce tytułowego zjawiska w zabieganej i wciąż przyśpieszającej współczesności.
Dzieła Libora Novotnego, Tomasza Tobolewskiego i Anny Kowalczyk-Klus są najbliższe klasycznej definicji rysunku. Novotny prezentuje na ekspozycji geometryzujące rysunki na papierze milimetrowym, natomiast prace Tobolewskiego wymykają się regułom geometrii, wprowadzając element niepokoju. Zupełnie odmienne są delikatne i misterne prace Kowalczyk-Klus, które ujawniają wrażliwość artystki. Z gmatwaniny linii jakby mimochodem wyłaniają się fragmenty figury ludzkiej.
Wzajemne odbijanie się dzieł na wystawie nie tylko uwypukla ich sensy, ale pozwala też na pojawianie się znaczeń w przestrzeni „pomiędzy”. Odbicie w cudzej pracy ma służyć także (lub może przede wszystkim?) artystycznej autorefleksji. Każda tożsamość, także artystyczna, powstaje w pewnym otoczeniu, powstaje zawsze wobec czegoś – aby wiedzieć kim jestem, muszę znaleźć swoje odbicie w innym.