Konferencja była okazją do wymiany poglądów dotyczących charakterystyki i roli szpiegów na przestrzeni dziejów oraz specyfiki wykonywanych przez nich zadań. W celu głębszej analizy istoty szpiegostwa i pracy w wywiadzie prelegenci oraz zaproszeni goście posłużyli się nie tylko przykładami z realnego życia, ale również przywołali postaci fikcyjne agentów znane z polskiej i zagranicznej literatury, kinematografii oraz przestrzeni medialnej.
Organizatorami konferencji byli Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka oraz Ośrodek Badawczy Facta Ficta. W gronie prelegentów znaleźli się znawcy tematu z całej Polski, m.in. dr Damian Podleśny z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który poruszył zagadnienie agenta w literaturze fantastyczno-naukowej na przykładzie prozy Philipa K. Dicka, czy mgr Mariusz Koryciński z Uniwersytetu Warszawskiego, który wygłosił wykład pt. „Między zanurzeniem w przeszłości a problemami współczesności. Szpiedzy tacy jak my Johna Landisa”.
Wydarzenie podzielono na cztery panele tematyczne oraz godzinną dyskusję pt. „Nie tylko Bond” między pracownikami Instytutu Socjologii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego – dr. hab. Krzysztofem Łęckim i dr. Pawłem Ćwikłą. Z uwagi na premierę 24. filmu o najbardziej rozpoznawalnym agencie Jej Królewskiej Mości – Spectre, to właśnie analizie postaci Jamesa Bonda poświęcono sporą część konferencji. Uczestnicy skupili się przede wszystkim na ocenie gatunkowości filmów o Bondzie, wybranych wcieleniach agenta 007, widmowych organizacjach oraz bondowskich ekranizacjach w kontekście przemian społecznych, ideologicznych, kulturowych, politycznych oraz gospodarczych na przełomie XX i XXI wieku.
Mgr Beata Kustra z Uniwersytetu Jagiellońskiego wyjaśniła, dlaczego szpiegowanie leży w naturze człowieka. Argumentując swoją ocenę, powołała się na psychoanalizę Sigmunda Freuda oraz idee amerykańskiej pisarki i krytyczki społecznej Susan Sontag.
– Jedna z tez Freuda, dotycząca kształtowania się psychiki człowieka, głosiła, że doświadczenie podglądactwa w okresie, gdy jesteśmy jeszcze dziećmi, jest pierwszym świadomym i centralnym przeżyciem, które buduje naszą tożsamość. Dziecko wyniesie z niego ambiwalentne odczucia: z jednej strony zostanie nagrodzone, bo zrozumie, że istnieje alternatywna, niezależna i nieingerująca w jego życie rzeczywistość, z drugiej w pewnym sensie spotka go kara, ponieważ zda sobie sprawę z tego, że żyje w świecie nieprzewidywalnym. Posiądzie wiedzę, która stanie się źródłem niepokoju oraz podsyci jego ciekawość – stwierdziła prelegentka, zaznaczając, że w swoim wystąpieniu będzie używać zamiennie pojęć: szpiegostwo oraz ciekawość.
– Moim zdaniem ciekawość to bardziej przyzwoita strona szpiegostwa, którego głównym celem jest zdobywanie wiadomości będących tajemnicą. Podstawową umiejętnością samego szpiega jest natomiast maskowanie się, czyli działanie pod przykrywką – wymieniła i dodała, że linią graniczną między ciekawością a szpiegostwem jest według niej plotka. – Plotkujemy, bo jesteśmy ciekawi, co dzieje się w czyimś życiu, a jednocześnie wymieniamy informacje tajne, ponieważ mówimy o osobach nieobecnych.
Mgr Kustra oceniła, że zjawisku podglądania sprzyjają szczególnie nasze czasy. – Największą ciekawość wzbudza w nas to, czego nie rozumiemy, co rodzi niepokój, przeraża lub dziwi. Akty podglądactwa są jednak niezbędne, ponieważ to one budują naszą świadomość świata – przyznała i dodała: – Susan Sontag wyraziła radykalny pogląd, że współczesne społeczeństwo, z zamiłowaniem śledzące życie innych ludzi, szczególnie chętnie obserwuje cudze nieszczęście lub krzywdę. Podglądactwo od czasów Freuda się nie zmieniło. Obecnie ma ono jednak inne podłoże: nie dostarcza nam wartości poznawczych, lecz rozrywki.
Wykład traktujący o szpiegu jako zdepersonalizowanej figurze jednostki wygłosił mgr Oskar Ostafin z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W pierwszej kolejności skupił się na funkcji agentów w aspekcie historycznym. Posiłkując się traktatem zawierającym koncepcję sztuki wojennej z VI wieku przed nasza erą, opowiedział o istocie użycia szpiegów.
– Kluczowe zdanie tej księgi brzmi: „Armia pozbawiona tajnych agentów jest doprawdy jak człowiek ślepy czy głuchy”. Wyróżnia się pięć kategorii szpiegów: narodowy, wewnętrzny, agent podwójny, stracony oraz powracający. Wszyscy oni tworzą sieć doskonałą. Szpieg jako jednostka nie jest elementem autonomicznym. Zawsze jest częścią większej całości, nigdy nie działa samodzielnie. Ponadto musi pozostać postacią nieidentyfikowalną z większą strukturą, której jest elementem. Wiemy, że np. MI6 posiada agentów, ale oni nie mają „twarzy”, w tym kontekście są figurami retorycznymi – przyznał, dodając, że agent nie ma możliwości dopracowania własnej tożsamości i odrębności. – Nigdy nie działa dla siebie – zakończył mgr Ostafin.