Za sprawą oddanych niedawno do użytku niezwykłych obiektów kultury, m.in. siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Muzeum Śląskiego, o Katowicach głośno było nie tylko w regionie, ale także poza granicami kraju. Przeobrażanie wizerunku stolicy województwa śląskiego to proces, w którym uczestniczą wszyscy mieszkańcy, a w szczególny sposób społeczność akademicka naszego Uniwersytetu. 150. urodziny miasta były zatem okazją do spotkania się z jego gospodarzem –prezydentem Katowic.
W 150-letniej historii Katowic Uniwersytet Śląski uczestniczy od 48 lat. Jak Pan postrzega rolę tej uczelni w mieście?
– Uniwersytet Śląski to jedna z największych i najważniejszych naszych uczelni, której dodatkowym atutem jest to, że znajduje się w ścisłym centrum miasta i wyznacza jego codzienny rytm. Katowice są dziś miastem akademickim, co wpływa na wiele aspektów jego funkcjonowania, od tworzenia studenckiej atmosfery po ożywienie gospodarcze. Jeśli mówimy dzisiaj o kapitale ludzkim, to mamy na myśli przede wszystkim absolwentów naszych uczelni, którzy coraz lepiej odpowiadają na zapotrzebowanie pracodawców. Dzięki temu miasto może skuteczniej przyciągać inwestorów, a to z kolei przekłada się na miejsca pracy i czyni Katowice atrakcyjnym miejscem do życia dla młodych ludzi. Jeśli chcemy konkurować w dziedzinie kreatywności, innowacyjności, jakości życia w mieście, musimy współpracować: miasto, uczelnie wyższe i biznes.
Międzyuczelniany kampus w centrum miasta jest marzeniem każdego rektora. Czy także władz miasta? Czy integracja środowiska akademickiego sprzyja rozwojowi aglomeracji?
– Na obydwa pytania odpowiem: oczywiście, że tak. Kampus od wielu lat jest wspólnym celem miasta i Uniwersytetu. Dzięki jego powstaniu będziemy mogli skuteczniej konkurować z innymi prężnymi ośrodkami akademickimi, jako miasto i jako region. Wpłynie to również pozytywnie na zmianę wizerunku „czarnego” Śląska i Katowic. Od wielu lat wspólnie z Uniwersytetem Śląskim zabiegamy o to, by doszło do utworzenia międzyuczelnianego kampusu w rejonie ulic Pawła, Wodnej i Górniczej, który służyłby nie tylko studentom i środowisku akademickiemu, ale też mieszkańcom. Miasto przekazało uczelni grunty, wspiera również budowę nowego Wydziału Radia i Telewizji na tym terenie. Idealne byłoby połączenie w przyszłości kampusu z terenem Strefy Kultury, nie wykluczam, że koleją linową, którą w koncepcji kampusu zaproponowali architekci. Integracja środowiska akademickiego służy pobudzeniu rozwoju, wzrostowi aktywności społecznej i gospodarczej, wzmacnianiu potencjału społeczności lokalnych. W Katowicach powstanie kampusu będzie też miało wymiar rewitalizacji zdegradowanej przestrzeni miasta.
Wielu studentów Uniwersytetu Śląskiego przyjeżdża tu z odległych miejscowości. Czym Katowice mogą zachęcić absolwentów do pozostania w mieście? Czy absolwenci mogą liczyć na znalezienie tu pracy, mieszkań?
– Katowice bardzo się zmieniły w ostatnich latach. Poza potencjałem naszych uczelni możemy zaoferować młodym ludziom miejsca pracy po ukończeniu studiów, bo Katowice są m.in. liderem w przyciąganiu firm specjalizujących się w usługach dla biznesu. W całej aglomeracji katowickiej zatrudnienie w tym sektorze znalazło już 15 tys. osób, a zgodnie z prognozami do końca 2015 roku liczba ta wzrośnie do 17,5 tys. Rozwija się „przemysł” kreatywny, coraz lepiej radzi sobie kultura. Dla osób, które mają pomysł, a nie mają lokalu, by go zrealizować, uruchomiliśmy program „Lokal na kulturę”. Nasz Wydział Inwestycji wspiera też młodych przedsiębiorców, ułatwiając im poruszanie się w gąszczu procedur czy oferując wsparcie innego rodzaju. Współpracujemy ze śląskimi uczelniami, w tym z Uniwersytetem Śląskim, żeby dostosować kształcenie studentów do zapotrzebowania rynku pracy. Wspomnę choćby prestiżowy projekt ABSL, realizowany przez nasze trzy uczelnie, w tym Uniwersytet Śląski, który kładzie nacisk przede wszystkim na umiejętności praktyczne. Budowę co najmniej stu nowych mieszkań na wynajem rocznie i remonty kapitalne budynków komunalnych zapisałem w swojej umowie z mieszkańcami – to już się dzieje. Możliwe jest też m.in. wynajmowanie mieszkania z zasobów komunalnych z niskim czynszem w zamian za remont. Warunkiem jest m.in. spełnienie kryterium dochodowego.
Miasto znacznie ożywiło się w ostatnich latach, powstało wiele atrakcyjnych propozycji spędzania wolnego czasu, począwszy od tętniącej życiem ulicy Mariackiej, poprzez deptaki w okolicach centrum, po dumę miasta, czyli Strefę Kultury i jej wizytówki: NOSPR, Muzeum Śląskie, Międzynarodowe Centrum Kongresowe… Z różnorodnych i niezwykle atrakcyjnych ofert można korzystać do późnych godzin nocnych. Czy poprawiło się także bezpieczeństwo w mieście?
– Z roku na rok przestępczość w Katowicach spada, a jednocześnie wzrasta wskaźnik wykrywalności sprawców. Oczywiście konieczna jest dalsza współpraca miasta z policją, ale też zaangażowanie służb miejskich. Straż Miejska koncentruje się dziś przede wszystkim na utrzymaniu porządku w mieście i na bezpieczeństwie publicznym. Z raportu Wydziału Transportu, sporządzonego na podstawie danych policyjnych, wynika, że spada także liczba wypadków drogowych, choć wciąż dochodzi np. do potrąceń pieszych przez samochody. Jednym z pomysłów na poprawę bezpieczeństwa tzw. niechronionych uczestników ruchu jest wprowadzona niedawno strefa Tempo 30 w centrum miasta. W ścisłym centrum obowiązuje uspokojony ruch, przez co nie tylko czujemy się bezpieczniej, ale też bardziej komfortowo. Poprawia się jakość przestrzeni publicznej, a to powoduje, że więcej osób będzie chciało żyć w Katowicach.
Trochę zazdrościmy Warszawie posiadania największego centrum nauki w Polsce. Czy mamy szansę, aby i Katowice mogły poszczycić się podobną instytucją?
– Od wielu lat ten pomysł chodzi mi po głowie. W powstanie centrum nauki w Katowicach, na wzór „Kopernika” w Warszawie, angażowałem się jeszcze jako wiceprezydent, wspólnie z wiceprezydentem Michałem Lutym. Jest to jednak projekt ponadregionalny, wymagający finansowania z budżetu centralnego. Mogę powiedzieć, że rozmowy w tej sprawie trwają. Na pewno byłoby to uzupełnienie katowickiego kampusu i wzmocnienie dla rozwoju śląskiego środowiska naukowego, ale również zaznaczenie roli Katowic jako ważnego ośrodka nauki.
Wielu mieszkańców obawia się, że koszty utrzymania siedziby NOSPR, Muzeum Śląskiego, Międzynarodowego Centrum Kongresowego – wspaniałych wizytówek nowych Katowic – pochłoną znaczną część budżetu miasta i zabraknie środków na nowe inwestycje. Czy te obawy są słuszne?
Kultura kosztuje. Należy sobie zadać pytanie: kim byśmy byli, gdyby nie kultura? Kultura rozwija miasto, ale musimy zdać sobie sprawę, że sama nigdy się nie sfinansuje. Niezależnie od tego, czy mówimy o jednostkach miejskich i państwowych, czy o inicjatywach prywatnych, miasto dokłada się do ich funkcjonowania w różny sposób. Postrzegam to jednak jako wkład w rozwój miasta, bo rozkwit kultury przekłada się na poprawę jakości życia, a to z kolei przyciąga biznes i nowe inwestycje. Wydatki na kulturę zwracają się więc z nawiązką w inny sposób.
W planach rozwoju miasta pojawił się projekt stworzenia Laboratorium Inicjatyw Społecznych i Integracji Twórczej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, instytucji, która ma służyć społeczności lokalnej. Wartość inwestycji szacowana jest na ponad 12 milionów. Czy znajdą się środki na jej realizację?
– Zawsze wspieraliśmy uczelnie wyższe w różnych ich działaniach, chociażby pomagając w realizacji nowych obiektów, którymi dzisiaj może się szczycić również Uniwersytet Śląski. Na pewno będziemy tę współpracę kontynuować, w tym przypadku jest jednak za wcześnie, żeby mówić o szczegółach.
Spotykamy się w szczególnym momencie: Katowice świętują swoje urodziny, a nasza uczelnia wkracza w nowy rok akademicki. Uroczystości sprzyjają snuciu planów. O czym marzy prezydent Katowic?
– Ja przede wszystkim marzę, żeby katowiczanie byli zadowoleni ze swojego miasta, żeby każdy czuł się w nim dobrze. Chciałbym, żeby Katowice działały jak magnes i robiły na wszystkich takie wrażenie, jak na prof. Benjaminie R. Barberze. Profesor, będąc gościem XIII Samorządowego Forum Kapitału i Finansów, powiedział, że Katowice przeszły największą przemianę ze wszystkich polskich miast, m.in. dlatego, że z poprzemysłowym bagażem było nam najtrudniej. Miło słyszeć takie słowa z takich ust.
Społeczność akademicka śląskiej Alma Mater życzy miastu i Panu, jego włodarzowi, spełnienia marzeń, wspaniałych inicjatyw i rozkwitu na miarę XXI wieku. Dziękuję za spotkanie.