Pora na wakacje

A to się porobiło od ostatniego felietonu! A ja myślałem, że to już koniec historii, jak mawiał Fukuyama, i teraz już zawsze będą w Polsce rządy koalicji PO – PSL z towarzyszeniem prezydenta wyłonionego przez naród spośród kandydatów jednej z tych partii. A tu jakieś kukizy, frankowicze i inni oburzeni spowodowali porażkę prezydenta Bronisława i wyniesienie kandydata Dudy do godności prezydenckiej. To było trzęsienie ziemi ze znanej Hitchcockowskiej definicji filmu: Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. No i rośnie, ku radości mediów i gapiów. Moim skromnym zdaniem prezydent elekt i jego partia nie powinni jednak myśleć, że teraz już będą rządzić samodzielnie: antysystemowe nastawienie elektoratu zwiastuje niejedną jeszcze burzę, nawałnicę, kurzawę, huragan i wicher, które mogą zmieść dzisiejszych zwycięzców. Nawiasem mówiąc, niewielu już dziś pamięta slogan sprzed ośmiu lat: Zrób coś dla Polski, schowaj babci dowód! Dzisiaj ci sami ludzie powinni raczej wołać o schowanie dowodów wnukom, ponieważ to podobno młodzież okazała się nieodpowiedzialna i głosowała przeciw systemowi. Ci, którzy jej to zarzucają, nie pamiętają już zapewne, że w 1989 roku sami głosowali przeciw systemowi. Tak naprawdę z tamtego zwycięstwa wzięły się wszystkie dzisiejsze problemy: bo wszak dzięki naszej demokracji mamy teraz wolne wybory wraz ze wszystkimi ich konsekwencjami. Taki mamy system, że w samej istocie jest on antysystemowy!

Ale ponieważ chwilowo do jesiennych wyborów jeszcze trochę czasu zostało i mam nadzieję, że Sowa i jego przyjaciele ich nie przyśpieszą, to pomyślmy o tym, co teraz następuje, czyli o zasłużonych wakacjach. Wakacje zawsze są zasłużone, w tym roku dodatkowo (ale już po raz ostatni) u progu wakacji dostaniemy wypłaty podwyżek od stycznia, więc będzie sobie można pozwolić na nicnierobienie za większe niż zazwyczaj środki. Ciekawe, jakie będzie to lato. Co przyniesie sezon ogórkowy? Paskudę, barszcz Sosnowskiego czy inne, nieznane zagrożenia? A może po prostu dziki, niedźwiedzie i wilki, które coraz częściej przychodzą do siedzib ludzkich w miastach? Jakie będą temperatury w lipcu i sierpniu? Czy polskie morze jak zwykle będzie zimne? Czy spiekota w górach nie wygna turystów ze szlaków? Czy grzyby obrodzą? Jak się udadzą owoce? Czy nasz wschodni sąsiad zechce znów kupować owoce z naszych sadów? Przyznam, że patriotyczny obowiązek jedzenia jabłek już trochę mnie męczy, zwłaszcza jabłek w płynie: ileż w końcu można wypić cydru?

W czasie wakacji możemy też trochę pomyśleć o sprawach nauki i szkolnictwa wyższego, np. o tym, że MNiSW, które nakazuje ścisłe trzymanie się prawa dotyczącego zamówień publicznych i nie pozwala na lokowanie konkretnych produktów w kosztorysach, samo wydaje rozporządzenia dotyczące parametryzacji, w których wymienia z nazwy pewne firmy prywatne i poleca korzystanie z ich usług. Mam tu na myśli Web of Science, instrument firmy Thomson Reuters. Istnieje wiele innych baz danych na świecie, ale z jakichś sobie znanych powodów MNiSW uznało, że ta jest jedynie słuszna. Życzę miłych wakacji!