Czwarte Święto Liczby Pi na UŚ

Piękna Pi Pisze Pisma Piórem

 Dr Jerzy Jarosz

Na pomysł uczczenia liczby wpadli Amerykanie w 1988 roku, organizując wtedy po raz pierwszy Pi Day. Wybór daty był nieprzypadkowy, gdyż w anglosaskim systemie zapisu daty 3,14, czyli liczba π, to 14 marca. Zresztą cyfry 3,14 znane są prawie każdemu z nas. Uczyliśmy się ich już w szkole podstawowej, zapamiętując tę chyba najsłynniejszą matematyczną sekwencję cyfr. Trzy lata temu z inicjatywy prof. UŚ dr. hab. Macieja Sablika, dziekana Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii, po raz pierwszy świętowaliśmy Dzień Pi również na Uniwersytecie Śląskim. Była to okazja do zaprezentowania nauk ścisłych: matematyki, informatyki, chemii oraz fizyki. Również w tym roku, już po raz czwarty, młodzież ucząca się w gimnazjach i szkołach średnich została zaproszona na liczne wykłady popularno-naukowe, warsztaty i konkursy. Tegoroczne Święto odbywało się od 11 do 13 marca w budynkach Instytutów Matematyki, Chemii i Fizyki.
- Dla nas Święto Liczby Pi rozpoczyna się już dzień wcześniej, kiedy zaczynamy dekorować sale oraz korytarze budynku - mówi Weronika Siwek, szefowa Koła Naukowego Matematyków. – Jak co roku rozwieszaliśmy długie na ok. 100 metrów rozwinięcie liczby π oraz wystawę fraktali i zdjęć najsłynniejszych matematyków. Dodatkowo wydaliśmy specjalny numer naszej gazetki wydziałowej - „Macierzatora”, którą dostał prawie każdy uczestnik imprezy.
Oficjalnie Święto rozpoczęło się o godzinie 3π, czyli 9:42 wykładem prof. UŚ dr. hab. Macieja Sablika oraz prof. dr. hab. Krystiana Roledera, dyrektora Instytutu Fizyki pt.„Niszowa spontaniczność”. Po inauguracji goście zostali zaproszeni przez informatyków, fizyków i matematyków do poznawania tajników tych trzech dyscyplin nauki. Informatycy zorganizowali prestiżowy konkurs, który wymagał od uczestników wiedzy na temat tworzenia programów oraz znajomości języków programistycznych. Jednym z zadań było zaplanowanie zabawy w Soplicowie. Gerwazy i Protazy zagrali w znane wszystkim podchody, a zmagający się uczestnicy mieli rozstrzygnąć, czy nie oszukiwali. Innym zadaniem było zaplanowanie trasy odwiedzin wszystkich znajomych w Soplicowie przez powracającego Tadeusza. Mogliśmy także wziąć udział w wykładach dotyczących tworzenia grafiki trójwymiarowej oraz własnych okien, czyli aplikacji w systemach Windows, w konkursie gry w Mario na grach telewizyjnych typu Pegazus oraz quizie informatycznym.
W Instytucie Matematyki (usytuowanym przy ul. Bankowej 3,14) uczestniczyliśmy w licznych atrakcjach zorganizowanych przez matematyków. Podczas trwania Święta obowiązywała tu specjalna π-waluta: 1 miara. Miary można było zarobić podczas udziału w warsztatach i quizach, a wydać je w kawiarni „Szkockiej” na coś do picia lub na specjalnie upieczone π-ciasteczka, które od kilku lat są specjalnością lokalu. A dlaczego matematycy swoją kawiarnię nazwali szkocką? Otóż w międzywojniu we Lwowie w lokalu o takiej nazwie spotykali się najwięksi polscy matematycy i, oczywiście, popijając mocne trunki w niemałych ilościach, rozwiązywali nurtujące ich problemy. Słynną stała się również powstała tam księga, służąca do zapisywania nierozwiązanych problemów, za policzenie których zwykle wyznaczano nagrody. Można je było zdobyć również w trakcie trwania naszego Święta (wspomniane miary), biorąc udział w warsztatach dotyczących fraktali, rozwiązując tuzin zagadek logicznych oraz rebusów lub ogrywając krupiera w kasynie podczas gry w ruletkę czy w kości. Zostaliśmy także zaproszeni do próby samodzielnego wyznaczenia liczby π. Warsztaty nawiązywały do doświadczenia wykonanego przez hrabiego G. de Buffona i polegały na rzucaniu igłą na podłogę złożoną z podłużnych desek. Okazuje się, że nawet w tak przedziwny sposób, używając metod pochodzących z teorii prawdopodobieństwa, możemy wyliczyć π.
Oprócz warsztatów, które trwały przez dwa dni, odbywały się liczne wykłady. Prof. dr hab. Aleksander Błaszczyk zaznajomił nas z problemem nieskończoności i wieloma dziwnymi sytuacjami, do których prowadzi to pojęcie, a Joachim Horzela starał się, w ciekawy i przystępny sposób, przedstawić wzory skróconego mnożenia.
- Co ma wspólnego Wayne Gretzky, najlepszy hokeista wszech czasów, z prawdopodobieństwem? – Pytał podczas wykładu dr Rafał Kucharski. – Jego regularność
w zdobywaniu punktów podlega rozkładowi Poissona. W ten sposób kolejny prelegent starał się pokazać, że probabilistyka dotyczy każdego z nas i jest nieodłącznym elementem naszego życia. Na koniec dr Tomasz Szostok zadał słuchaczom pytanie: Co było pierwsze - funkcja czy równanie funkcyjne? W odpowiedzi przedstawił krótką historię rozwoju pojęcia funkcji oraz równań funkcyjnych.
Następnego dnia usłyszeliśmy o jednym z najsłynniejszych problemów matematycznych, czyli o dotychczas nierozwiązanej hipotezie Riemanna, poznaliśmy też wysokość nagrody, jaką dostanie osoba, która pierwsza rozwiąże ten problem. Mgr Michał Stolorz wprowadził słuchaczy w świat mozaik i pokazał jak wiele regularności i podobieństw można w nich znaleźć. Podczas kolejnych prezentacji dowiedzieliśmy się, na czym polega rozpowszechnianie się epidemii i dlaczego warto szczepić się przeciwko chorobom zakaźnym oraz zobaczyliśmy, do jakich ciekawych obrazków mogą doprowadzić tak znienawidzone przez wszystkich licealistów, wielomiany. Matematycy zorganizowali też wiele rozgrywek. Poza corocznie już odbywającymi się konkursami, takimi jak e-πgraMAT, mogliśmy wziąć udział w matematycznej odmianie Milionerów, a dokładnie w Pilionerach. Oparta, na formule znanego teleturnieju, gra zgromadziła wielu uczestników, którzy raz lepiej, raz gorzej radzili sobie z pytaniami dotyczącymi historii matematyki, znanych matematycznych pojęć i przeróżnych okołomatematycznych zagadek.
W tym samym czasie mogliśmy również odwiedzić Instytut Fizyki. Członkowie Koła Naukowego Fizyków przygotowali mały bufet, w którym za π, czyli 3,14 zł można było kupić kawę i herbatę. Na piętrze zorganizowane było mini-kino, w którym przez cały dzień wyświetlano filmy na temat kosmosu. Podczas warsztatów poznaliśmy metodę Monte Carlo, która służy m.in. do numerycznego obliczania całek, ale można za jej pomocą również obliczyć π z bardzo dobrym przybliżeniem.
W piątek członkowie KNF zaprezentowali doświadczenia z termodynamiki, optyki, mechaniki.
Podczas wykładów, które stanowiły główną część obchodów, mówiono o wpływie fizyki na rozwój sportu i muzyki. Dowiedzieliśmy się również, dlaczego fizyka jest niezbędna w medycynie. Mgr Piotr Szaflik opowiedział o terapii ciężkojonowej leczenia nowotworów, a Anna Dawidowska o zastosowaniach w leczeniu neutronów oraz innych sposobach użycia tych cząstek, np. do badania wieku odkryć archeologicznych i analizowaniu historii obrazów. Uczestnicy mieli też możliwość wzięcia udziału w wykładach dotyczących złotego wieku w kosmologii, poznać budowę mikroskopu i działające w nim prawa fizyki oraz usłyszeć, jak teoria gier może wpłynąć na negocjacje i podejmowanie decyzji.
Drugiego dnia do boju wkroczyli chemicy. Po krótkim przywitaniu gości przez dyrektora Instytutu Chemii prof. dr. hab. inż. J. Polańskiego, rozpoczęły się pokazy. Na jednym z nich próbowaliśmy urządzić przyjęcie. Zadbano o wystrój sali, napoje i drobne słodkie przekąski, przypomniano kroki taneczne oraz zapewniono gościom pokaz fajerwerków. Wszystko to zostało zrealizowane przy wykorzystaniu ogromnych możliwości eksperymentu chemicznego. Po pokazach profesor Polański opowiedział o tym, jak powstają leki, jak na pograniczu chemii, biologii i medycyny rodzą się olśniewające wynalazki, łącząc ze sobą fascynujący świat komputerowych symulacji oddziałujących ze sobą biomakromolekuł i leków z praktycznymi aplikacjami. Nowoczesne produkty chemiczne upiększają naszą urodę, technologie rolnictwa
i przemysłu spożywczego pozwalają nakarmić świat. Na koniec usłyszeliśmy wykład dr. hab. Wojciecha Pisarskiego na temat optyki. W tym dniu można było zwiedzać wszystkie pracownie chemiczne, w których pracownicy Instytutu Chemii opowiadali ciekawostki ze świata tej dziedziny nauki oraz pokazywali niezwykłe reakcje chemiczne.
Podczas ostatniego dnia obchodów mogliśmy się trochę pobawić, pamiętając o solenizantce, liczbie π. Na początek zespół „Śpiewające Szynszyle” zaprezentował zestaw najbardziej znanych polskich piosenek rockowo-popowych. Po koncercie, aby uczcić π, organizatorzy wypuścili w powietrze baloniki. - Balon jest prawie kulą, a więc łączy się z liczbą π. Występuje ona we wzorach na pole i objętość tej figury – uzasadniano wybór takiego sposobu upamiętnienia bohaterki tych dni. Ostatnim wydarzeniem Święta Liczby Pi był pokaz filmu „Sekret Enigmy” w kinoteatrze „Rialto”.
- Mamy nadzieję, że w przyszłym roku odwiedzi nas jeszcze więcej osób i wyjdą jeszcze bardziej zadowoleni – mówi Ania, studentka matematyki. Tego właśnie życzymy im na następne lata, bo przecież Piękna Pi Pisze Pisma Piórem, więc na pewno warto zgłębiać jej największe tajemnice.