POETYCKIE PODRÓŻE ZBIGNIEWA HERBERTA

foto:Mariusz Kubik Pan Cogito podróżował zawsze, choć dopiero w tomie Raport z oblężonego Miasta nazywa się wprost podróżnikiem. Wypowiada tam kolejną w swym poetyckim życiorysie Modlitwę Pana Cogito - podróżnika, dziękując za przeżycie wędrówki własnego życia oraz za podróż w czasie i w przestrzeni, która otworzyła go na doznanie piękna i różnorodności świata. Herbertowski podmiot ( także ten, który nie przyjął imienia Pana Myślę) podróżował na wiele sposobów. Niekiedy były to podróże specyficzne, doskonale godzące paradoks eleackiej skały, która stoi i leci zarazem. Nie opuszczając Warszawy, wychodząc czasami tylko za próg własnego mieszkania, Pan Cogito uprawiał wędrówki w głąb: historii, kultury, własnego wnętrza. Pokonywał czas i przestrzeń, uruchamiając obszar wieków w przekroju wybranej wartości. Udawał się w podróże teoretyczne, fundowane erudycją wywiedziona a to z podręczników filozofii, a to ze studiów nad sztuką czy rozwojem cywilizacji. Prawda, że ów model podróży był w czasach powstawania pierwszych wierszy Herberta najdogodniejszy. foto:Mariusz Kubik Lata 50-te, 60- te i 70-te nie należały do łaskawych ani w kwestiach paszportowych, ani w swobodnym poruszaniu się po Europie bez granic. Podróż po wyznaczone granice geopolityczne, obciążona często decyzją na los emigranta, wygnańca lub uciekiniera determinowała sumienie powinnością powrotu, a “każdy sen o palmach potwierdzał wybór / by pozostać tu".

Od Modlitwy Pana Cogito - podróżnika wyraźnie nasila się w poezji Herberta obecność motywu peregrynacji. Jest on nie tylko pośrednio wpisywany w konstrukcje lirycznego świata poszczególnych wierszy, ale i akcentowany wprost, we frazach oraz tytułach utworów. W Elegii na odejście pomieszczony został wiersz Podróż, wyraźnie określający zarówno warunki, które trzeba spełnić, by wędrówka była prawdziwa i miała sens, jak i cele podróżowania.

Jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa
wędrowanie pozornie bez celu błądzenie po omacku
żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi
i abyś całą skórą zmierzył się ze światem
(.... )
Jeżeli już będziesz wiedział zamilcz swoją wiedzę
na nowo ucz się świata jak joński filozof
smakuj wodę i ogień powietrze i ziemię
bo one pozostają gdy wszystko przeminie
i pozostanie podróż chociaż już nie twoja
(.... )
Więc jeśli to będzie podróż niech będzie to podróż długa
prawdziwa podróż z której się nie wraca
powtórka świata elementarna podróż
rozmowa z żywiołami pytanie bez odpowiedzi
pakt wymuszony po walce
wielkie pojednanie

W Rovigo, tomie, który można odczytywać jako zapis podróży w czas przeszły dokonany, poza tekstem tytułowym, eksponującym motyw wędrówki, znajdują się Obłoki nad Ferrarą, gdzie podmiot całe swoje życie określa jako nieustającą peregrynację:

pojazdy
jak latające dywany
z baśni Wschodu
przenosiły mnie
z miejsca na miejsce
sennego
zachwyconego
udręczonego pięknem świata

w istocie
była to mordercza wyprawa

splątane drogi
pozorny brak celu
uciekające widnokręgi

W wierszu do Yehudy Amichaja podmiot określa podróż jako podstawową figurę własnego losu :

Bo ty jesteś król a ja tylko książę
bez ziemi z ludem który mi ufa błądzę po nocy bezsenny
A ty jesteś król i patrzysz na mnie z przyjaźnią
i obawą - jak długo mogę tułać się
po świecie
- Długo Yehudo Do końca

Jak wielka wartość ma w poezji Herberta podróż, zaświadcza także tekst Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito. W nim, wobec diagnozy życia, w którym “ tyle cudów / kaprysów fortuny / olśnień i upadków", podmiot dyskredytuje niebiańskie zbawienie przez fakt, że może zabraknąć w nim wędrówek. Bez nich życie - nawet rajskie - traci sens. Pan Cogito obawia się, że :

(... ) chyba wieczność
będzie miał gorzką
bez podróży

W poezji Herberta, jak widać, podróż staje się figurą niezwykle ważną. To nie tylko turystyka, przemierzanie świata z przewodnikami, wskazującymi zabytki, jakie światły człowiek powinien poznać, by mieć świadomość kultury, do której należy. Autor Barbarzyńcy w ogrodzie i Martwej natury z wędzidłem dowiódł już w zbiorach swych esejów, że rozumie, na czym polega prawdziwa sztuka podróżowania. W Labiryncie nad morzem podkreśla jej funkcje emocjonalne: budzenie w człowieku wzruszeń, otwierających go na głębsze rozumienie świata.

Różnorodne realizacje podróży w poezji i eseistyce Herbarta każą czytać tę figurę w płaszczyźnie egzystencjalnej: jako życie - drogę; epistemologicznej: jako przygodę umożliwiającą poznanie świata, innych ludzi, a przez nich samego siebie ; wreszcie - w pewnym sensie - socjologicznie : jako nadanie sobie statusu podróżnika, w opozycji do emigranta, który także przecież jest wędrowcem, tyle że odcinającym się ( w pojęciu Herberta) od własnych korzeni i zobowiązań wobec ojczyzny. W Chodasiewiczu ironizując “ emigrację jako formę egzystencji", Herbert buduje pośrednio z jej kontekstu antytezę pojmowania losu podrónika:

Emigracja jako forma egzystencji rzecz ciekawa
bez przyjaciół i bez krewnych pod namiotem
żyć bez sankcji obowiązków każdy przyzna
że na barkach ciąży nam ojczyzna
mroczne dzieje atawizmy rozpacz
znacznie lepiej w lustrach żyć bez trwogi

W Podróży zaś, która oddalając od ojczyzny, uświadamia zarazem człowiekowi jej wartość i konieczność podtrzymywania niezbędnego z nią związku, pisze:

Wtedy ojczyzna wyda ci się mała
kołyska łódka przywiązana do gałęzi włosem matki
kiedy wspomnisz jej imię nikt z tych przy ognisku
nie będzie wiedział za jaką leży górą
jakie rodzi drzewa
kiedy tak iście mało trzeba jej czułości
powtarzaj przed zaśnięciem śmieszne dźwięki mowy
że - czy - się
uśmiechaj się przed zaśnięciem do ślepej ikony
do łopuchów potoku do steczki do łęgów

Jednym z istotnych sensów podróży w poezji Herberta jest jej wymiar symboliczny: staje się podróż ekwiwalentem kondycji podmiotu, człowieka wydziedziczonego we współczesność, takiego, którego figurą losu jest bezdomność, wygnanie z Arkadii.