W objętościowo pokaźnym (ponad 500 stron) "Słowniku roślin użytkowych" profesora Zbigniewa Podbielkowskiego (wydanie piąte, PWRiL, 1985) nie znajdujemy hasła ani noty encyklopedycznej poświęconej lakownicom. A jednak dziś, na przełomie tysiącleci tym - odznaczającym się szczczególnie interesującymi kształtami i ubarwieniem - organizmom przepowiadana jest rola jaką niewiele dziesięcioleci wstecz spełniły (i nadal spełniają) grzyby pleśniowe z rodzaju pędzlak (Penicillium).
Istnieją dwie główne grupy gatunków zaliczanych do rodzaju lakownica (Ganoderma). Pierwsza obejmuje dość często spotykane w lasach, parkach i zadrzewieniach przydrożnych grzyby nadrzewne o wieloletnich owocnikach, bokiem przyrośniętych do podłoża - żywych bądź martwych pni drzew; dla laika są to "prozaiczne" huby. Ich najpospolitszym reprezentantem jest w Europie lakownica spłaszczona (Ganoderma applanatum).
Druga grupa obejmuje ukształtowane w szczególny sposób gatunki grzybów odznaczające się centralnym lub bocznym, zazwyczaj długim trzonem. Wyrastają z odziomka (tzw. szyi korzeniowej) lub pozornie z ziemi, faktycznie jednak z korzeni drzew. Powierzchnia kapelusza i całego trzona jest jak gdyby polakierowana i mniej lub bardziej lśniąca. Przyciągający uwagę koloryt owocników zapewnia błyszcząca skórka, barwy od żółtej, pomarańczowej i żółto-czerwonej do kasztanowatej, czarno-brązowej i purpurowo-brązowej, najczęściej jednak wiśniowa. W naszych szerokościach geograficznych są to grzyby wytwarzające owocniki jednoroczne, w każdym razie ich części nadziemne obumierają podczas zimy. Typowym przedstawicielem omawianej grupy jest lakownica lśniąca (Ganoderma lucidum), spotykana jednak nieczęsto w Europie Środkowej.
Światowe rozmieszczenie lakownic, których opisano dotąd łącznie przeszło 200 gatunków i odmian, obejmuje przede wszystkim obszary tropikalne i subtropikalne, w Europie odnotowano występowanie zaledwie ośmiu!
Profesor Władysław Wojewoda z Instytutu Botaniki PAN w Krakowie brał udział w latach 80. w kilku ekspedycjach do Korei Północnej, których celem było poznanie flory roślin zarodnikowych tego zaprzyjaźnionego podówczas kraju o niepowtarzalnie autarkicznej gospodarce. Zwrócił uwagę, że poszukiwane i tradycyjnie zbierane u nas w Polsce maślaki, podgrzybki i kozaki nie cieszyły się wcale(!) zainteresowaniem tubylczej ludności. Koreańskie społeczeństwo w najwyższym poważaniu miało natomiast twarde (więc nie nadające się bozpośrednio do spożycia) choć ładnie poza tym wyglądające grzyby - niewątpliwie lakownice lśniące, o których w znanym przewodniku "Grzyby owocnikowe i ich oznaczanie" (PWRiL, 1968) napisał kilkanaście lat wcześniej: "Wartość: grzyb niejadalny".
Nauka "zachodnia" z dużym opóźnieniem w stosunku do dalekowschodnich tradycji medycyny ludowej ("opóźnienie" w tym przypadku to eufemizm czystej wody, wynosi ono bowiem 2 millenia!) zajęła się lakownicą lśniącą jako przedmiotem rozpoznania składu chemicznego grzybni i owocników. Wyodrębniono dziesiątki nie znanych wcześniej nauce związków organicznych, zwłaszcza kwasów, od nazwy rodzajowej i gatunkowej nazwanych: ganoderic acid, ganodermic acid, ganolucidic acid, ganoderenic acid, lucidenic acid. Dla przykładu wzmiankuję tylko, że nowo wyodrębniony związek o nadzwyczaj złożonej strukturze cząsteczkowej - ganoderiol zbudowany jest m. in. z ganodermenolu, ganodermadiolu, ganodermatriolu, ganodermanondiolu i ganodermanontriolu, z których każdy stanowi naukową nowość. Z owocników i grzybni lakownicy lśniącej wyodrębniono także ganoderal, epoxyganoderiol, lucidone i furanoganoderic acid oraz dziesiątki innych związków chemicznych.
W tradycyjnej medycynie Dalekiego Wschodu lakownice (z grupy lakownicy lśniącej) były stosowane przez ludność w formie gorącego wodnego ekstraktu, powiedzmy - w formie "ziołowej herbaty". W laboratoriach Japonii, USA i Izraela z użyciem takich właśnie ekstraktów podawanych oralnie standardowym zwierzętom (szczury i myszy) przeprowadzono +/- od połowy lat 80., jednak w szczególności w ostatnim 10-leciu, pionierskie eksperymenty, wyniki których przeszły najśmielsze oczekiwania.
Pomimo, że znajdujemy się dopiero na początku współczesnego rozeznawania właściwości grupy drobnych gatunków składających się na Ganoderma lucidum sensu latissimo, po niewielu latach stosowania nowoczesnych metod już możemy wyliczyć kliniczne aplikacje ekstraktów pochodzących z owocników tego niezwykłego grzyba. Preparat uzyskany z owocników G. lucidum (aplikowany najczęściej w formie naparu) używany był w Chinach jako tradycyjny środek stabilizujący pracę serca - "tonicum". W medycynie chińskiej przypisywano też Linzhi i gatunkom z jej grupy, inne liczne właściwości lecznicze, jak: zwalczanie znużenia, utrzymywanie wigoru życiowego, zwiększanie ogólnej odporności organizmu i znaczące przedłużanie życia! W krajach Azji Wschodniej (Chinach, Japonii, Korei) Linzhi do dnia dzisiejszego używana jest jako afrodyzjak.
Wstępne testy kliniczne wykazały, że wielocukry uzyskane z owocników G. lucidum hamują namnażanie się retrowirusów - EBV (Wirus Epsteina - Barra), a nawet HIV! Zastosowaniu preparatu leczniczego Linzhi (zawierającego trójterpeny) zwalcza odczyny alergiczne i zapalne oraz raka wątroby, obniża ciśnienie krwi.
Jak wykazały testy przeprowadzone w ekstremalnych warunkach treningu przygotowawczego do lotów kosmicznych, podawanie preparatów z G. lucidum pozwoliło zachować dobry stan zdrowia rosyjskim kosmonautom. Znaczące rezultaty kliniczne uzyskiwano tam także przy leczeniu innych schorzeń: nerwobóli, duszności, bezsenności, wrzodów dwunastnicy, żółtaczki, zapalenia miedniczek nerkowych, choroby wieńcowej, astmy, zaniku pigmentacji siatkówki, choroby Alzheimera i cukrzycy. Ekstrakty uzyskane z G. lucidum używane są nawet jako antidotum przeciw toksynom wydzielanym przez grzyby pleśniowe.
W przemówieniu inaugurującym rozpoczęcie roku akademickiego 1999/2000 rektor UŚ prof. Tadeusz Sławek podniósł ważny problemat marginalizacji tych pracowników nauki, którzy "nie reprezentują dziedzin tzw. "rynkowych"", innymi słowy takich, "które nie mogą należeć do szczególnie atrakcyjnych z punktu widzenia czysto ekonomicznego sukcesu". Nowa dyscyplina mikologii jaką staje się "ganodermatologia" rozwija się natomiast burzliwie, zarówno jeśli chodzi o badania podstawowe (taksonomia, ekologia, chorologia, genetyka, biochemia), jak i ściśle utylitarne (zastosowania w farmacji i medycynie) - tylko, że nie u nas, nie w Polsce! Świadczy o tym dobitnie powołanie w 1993 r. do istnienia specjalnej instytucji integrującej specjalistów z całego świata - International Ganoderma Instytute z siedzibą w Nowym Jorku. Korelacja postępów badań podstawowych nad lakownicami z tempem wdrażania odpowiednich przedsięwzięć gospodarczych (powstawanie wyspecjalizowanych farm, zajmujących się hodowlą gatunków z kompleksu Ganoderma lucidum, produkcja farmaceutyków) jest bardzo wyraźna w Japonii i USA. Zdaniem autora, celowe jest rozpoczęcie kompleksowych badań przez instytucje naukowe zwłaszcza na Górnym Śląsku i w ogóle w makroregionie południowym Polski, ponieważ właśnie tu(!) występują wszystkie krajowe gatunki lakownic. Może niniejszy artykuł będzie zachętą dla naukowców reprezentujących różne dyscypliny do zainteresowania się lakownicami - organizmami "na nowo" odkrytymi przez współczesną naukę.