„Konferencja tworzy wyjątkową przestrzeń dialogu, powiązań i otwartości na drugiego człowieka” – tymi słowami zainaugurowano 4. edycję Ogólnopolskiej Konferencji Interdyscyplinarnej pt. „Między Katedrą a Katedrą. Kościół a nauka, kultura i polityka”, która odbyła się 26 listopada 2020 roku. Wydarzenie po raz pierwszy przeprowadzono w formie online.
Konferencja naukowa „Między Katedrą a Katedrą” to cykliczny, interdyscyplinarny projekt studentów i doktorantów Wydziałów Teologicznego i Humanistycznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, którzy badają relacje między chrześcijaństwem a nauką, kulturą i polityką.
Studenci i doktoranci podjęli dyskusję nad wieloma nurtującymi tematami. Pierwszym z nich była debata ekspercka na temat początku życia ludzkiego pomiędzy ks. prof. dr. hab. Antonim Bartoszkiem, moralistą i wykładowcą na Wydziale Teologicznym, a dr. hab. Adamem Bartoszkiem, wykładowcą socjologii w Instytucie Socjologii UŚ.
– Podstawą dla rozwoju człowieka jest rodzina – rozpoczął dr hab. Adam Bartoszek. – Wykształcenie w młodej istocie poczucia sfery sacrum oraz etyki jest zadaniem rodziców bądź opiekunów. Rodzina będąca pierwszymi wychowawcami dziecka uczy go tak samo relacji z Bogiem, jak z innymi ludźmi. Ta odpowiedzialna postawa wymaga głębokiej świadomości, że sposób, w jaki wychowujemy swoje dzieci, i metody, jakie temu towarzyszą, mogą zaważyć na całym ich dorosłym życiu.
Ks. Antoni Bartoszek w swojej wypowiedzi skoncentrował się na wysunięciu argumentów uznających moment zapłodnienia za początek ludzkiego życia.
– Moment zapłodnienia, określający strukturę genetyczną istoty ludzkiej, pokazuje, że mamy do czynienia z żywą istotą. To fakt medyczny. Wiele dowodów z późniejszych etapów rozwoju dziecka tylko ten fakt potwierdza. Istnieje wiele argumentów bardzo mocno podkreślających, że to, co się poczęło, jest człowiekiem, lecz w tym momencie przytoczę cztery z nich. Pierwszym jest tzw. przynależność gatunkowa. Opowiada się ona za uznaniem płodu za człowieka już od jego embrionalnego stadium. Faza zarodkowa i preimplantacyjna są istotnymi etapami w rozwoju człowieka. Ciekawe jest, że technika in vitro, tak bardzo kontrowersyjna dla wielu, pokazuje, że poczęta istota ludzka jest kimś różnym od organizmu kobiety (przez odgórnie określony ludzki genom oraz grupę krwi). Potem następuje rozwój płodowy, podczas którego brakuje skoku jakościowego, co stanowi drugi z argumentów. W okresie rozwoju dziecka w łonie matki nie ma granicy pomiędzy fazą, kiedy płód staje się człowiekiem, a kiedy jeszcze nim nie jest. Jest to jedna ciągłość, która trwa od samego momentu zapłodnienia. Ta kontynuacja rozwojowa przechodzi w trzeci argument: tożsamość istoty ludzkiej. I wreszcie ostatni: potencjalność, czyli pogląd, że organizm ludzki jest już potencjalnie osobą od samego początku. Poczęte dziecko ma swoją niezbywalną godność, co też znajduje potwierdzenie w polskiej ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka z 2000 roku: „W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości”.
W programie konferencji znalazło się również pięć paneli studencko-doktoranckich, które obejmowały tematykę prawną, historyczną, teologiczno-filozoficzną, społeczną i kulturoznawczą. Referaty wygłaszali nie tylko studenci i doktoranci z Uniwersytetu Śląskiego, ale również z Uniwersytetu Warszawskiego, Wrocławskiego, Jagiellońskiego, Uniwersytetu Pedagogicznego Jana Pawła II, Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie.
Zwieńczeniem konferencji była debata profesorska pt. „Relacja człowiek – zwierzę. Świat (pod)dany czy oddany?”, w której udział wzięli: prof. dr hab. Ryszard Koziołek – rektor UŚ, literaturoznawca i eseista, dr hab. Tomasz Pietrzykowski, prof. UŚ – prorektor ds. współpracy międzynarodowej i krajowej, prawnik, ks. dr hab. Jacek Kempa, prof. UŚ – dziekan Wydziału Teologicznego UŚ, oraz biolodzy z Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ: dr hab. Piotr Łaszczyca i prof. dr hab. Piotr Skubała.
– Rozkaz „czynienia sobie ziemi poddanej” kieruje naszą uwagę na teologię i transcendentny wymiar ekologii – rozpoczął ks. Jacek Kempa. – Cytując Jürgena Habermasa: „niemożliwe jest zrozumienie europejskiej historii filozofii bez odniesień teologicznych”. Choć jest to nauka często niechętnie przyjmowana, to liczne odniesienia do sfery sacrum są niezbędne, by prawidłowo zrozumieć poruszane zagadnienia. Teologia mówi wprost, że świat został w pełni stworzony przez Boga. Człowiek widziany jest jako ten, który panuje nad światem i przyrodą, która z kolei jest mu w pełni poddana. Dosłowne rozumienie Bożego nakazu daje ludziom pełne pozwolenie na eksploatowanie dóbr ziemskich. Gdy otworzymy Księgę Rodzaju, na pierwszych stronach znajdziemy dwa opisy stworzenia świata. Pierwszy, pochodzący z literackiej tradycji kapłańskiej, stawia człowieka jako „zwieńczenie stworzenia”, które ma doglądać natury i o nią dbać. Drugi z kolei (z tradycji jahwistycznej) rozpoczyna dzieło stwórcze od człowieka, a dopiero potem wskazuje na resztę świata. Te obrazy dają nam do zrozumienia, że stosunek człowieka do natury i natury do człowieka muszą utrzymywać balans, bez przeważania którejkolwiek ze stron. Ani nadmierna eksploatacja, ani radykalne ograniczenie korzystania z dóbr ziemskich nie jest właściwym rozwiązaniem. Najwłaściwsze jest umiarkowane i zdroworozsądkowe posługiwanie się tym, do czego człowiek ma prawo, bez nadmiernej ingerencji, która w swoich skutkach jest wysoce destruktywna.
Następnie głos zabrał prof. dr hab. Ryszard Koziołek, który przypomniał, że Grecy, definiując życie, używają dwóch pojęć – bíos (gr. βίος) i zōḗ (gr. Ζωή),, którym nadają kategorie polityczne.
– Konsekwencją tej kategoryzacji jest pełnia praw politycznych dla jednego życia i ograniczenie tych praw dla życia innego. Gdyby myśleć o zwierzęciu jako potencjalnym podmiocie politycznym, to musiałoby ono wyjść ze sfery zōḗ, która nie ma innego celu, jak tylko odtwarzanie samego życia dla trwania gatunku. Życie zwierzęcia w tym modelu determinują narodziny i śmierć. Jest to życie, które pracuje, ale ta praca nie budzi w Grekach powszechnego uznania, bo jej celem jest wyłącznie przetrwanie, nie jest zatem twórcza, téchnē. To świat, który jest zdefiniowany przez przemoc i dominację, w którym nie ma dobra publicznego ani wolności, a dominują egoizm jednostkowy i konieczność. W świecie zwierzęcym jest wprawdzie głos, ale nie ma mowy. Owo greckie bíos – życie z innymi, życie polityczne – jest możliwe wyłącznie za sprawą mowy. Mowa lógos jest czymś więcej niż głos phōnḗ, bo za pomocą mowy można konstruować retorykę, czyli perswazję, przekonywanie, które zastępują wojnę, dominację i przemoc – powiedział rektor UŚ.
Kolejny prelegent, dr hab. Piotr Łaszczyca zajął się zagadnieniem moralnej powinności człowieka wobec świata.
– Człowiek uważa się za inteligentny gatunek. Moim zdaniem inteligencja to wiedza, to zdolność przewidywania. Jeżeli tak ją rozumiemy, to ta koncepcja przekłada się na pewne wyzwania stawiane przez współczesność. Największym jest zagrożenie zagładą gatunkową. Księga Koheleta porównuje los synów ludzkich do zwierząt: „Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością” (Koh 3,19). Encyklika papieża Franciszka Laudato si’ również doskonale ilustruje stanowisko dojrzałej religii. Proszę zwrócić uwagę na zawarte w niej terminy: troska, odpowiedzialność, empatia, miłość, umiar, chronienie jako naczelne obowiązki wynikające z samego faktu bycia człowiekiem. Człowiek nie jest na Ziemi sam, winien być wdzięczny za całe dzieło stworzenia, które może wokół siebie podziwiać, i mieć szacunek do zwierząt, natury i innych ludzi – zakończył biolog.
W debacie głos zabrał również dr. hab. Tomasz Pietrzykowski, prof. UŚ, który zauważył, że współcześnie znacznie ważniejsza jest dyskusja nad podstawami i możliwością włączenia zwierząt do wspólnoty moralnej zamiast politycznej.
– Zwierzęta nie są w stanie same walczyć o swoje prawa, bo nie są w stanie wyartykułować swoich roszczeń. To skazuje je na dobrą wolę ludzi, którzy z kolei są w stanie wykreować odpowiednią strukturę moralną zarówno dla samych siebie, jak i dla całego świata przyrody – powiedział prorektor.
Prof. dr hab. Piotr Skubała przybliżył słuchaczom temat szóstego wymierania.
– Na naszej planecie dokonuje się obecnie biologiczna anihilacja życia. W dzisiejszych czasach tempo wymierania gatunków jest tysiąckrotnie szybsze niż w czasach prehistorycznych. Dzikie zwierzęta na planecie stanowią zaledwie 3%. Ten słaby znacznik wskazuje, że ich już prawie nie ma. Znaczną większość, bo aż 67%, stanowią zwierzęta hodowane przez człowieka. Największe zagrożenie dla zwierząt stanowi nadmierna eksploatacja środowiska, rolnictwo i urbanizacja. Te statystyki i wiele innych dają poważnie do myślenia.
Konferencję dopełniły dwie wystawy prac artystycznych zaprezentowane online. Pierwszą z nich zatytułowaną Mikroplastik przedstawił Krzysztof Momot, drugą pt. Organizmy – Paulina Winiarska.