Na pytania, jakie powinny być studia na Uniwersytecie Śląskim i do kogo winny być skierowane, próbowali odpowiedzieć zaproszeni paneliści: prof. dr hab. Jolanta Tambor, prof. zw. dr hab. Marian Kisiel oraz dr Krystian Węgrzynek. Moderatorem pierwszego spotkania z cyklu był dr Marek Mikołajec, zaś funkcję opiekuna sesji sprawował prof. zw. dr hab. Aleksander Nawarecki. Seminarium zostało zorganizowane przez Instytut Nauk o Literaturze Polskiej im. I. Opackiego oraz Zakład Teorii Literatury.
– Uniwersytet Śląski to największe zobowiązanie – rozpoczął spotkanie prof. Aleksander Nawarecki. – Pytanie, co robisz na Śląsku, jest wskazaniem na kondycję ludzkiej świadomości wobec osobistego pochodzenia. Autochtoni oraz osoby, które od niedawna mieszkają na Śląsku, niejednokrotnie nie zastanawiają się, na jakiej ziemi toczy się ich życie. Wiedza o regionie jest bardzo uboga, dlatego określenie śląski w nazwie naszego uniwersytetu wskazuje na jego misję wobec wszystkich, którzy podejmują się trudu edukacji w tym temacie.
W gremium prelegentów znalazło się troje znawców kultury śląskiej. Jako pierwszy głos zabrał prof. zw. dr hab. Marian Kisiel, literaturoznawca, autor wielu książek, zbiorów poezji i artykułów naukowych, redaktor naukowy.
– Od początków Uniwersytetu Śląskiego, czyli od 1968 roku, rodziły się rozmaite plany budowania czegoś, co dzisiaj nazywamy studiami śląskimi – wspominał profesor. – Padały wówczas pytania, na przykład prof. Władysława Lubasia (prorektora ds. nauczania UŚ w latach 1975–1977 i pierwszego dziekana Wydziału Filologicznego UŚ w latach 1973–1975), czy możliwy jest literacki język śląski.
Prace i refleksje podejmowane nad kulturą, językiem i znajomością regionu wymagają długotrwałej pracy. Są wysiłkiem wielu znamiennych osobowości, które przyczyniły się do dzisiejszego obrazu śląskiej ziemi. Przełomowym czasem dla Uniwersytetu był rok 1989. Wtedy to rodowici Ślązacy, ale nie tylko, zdali się odzyskać pamięć o regionie. W latach 90. XX wieku pojawiła się propozycja nowej edukacji – środowiskowej i regionalnej. Początki były trudne, ciężko było przekonać ludzi do refleksji nad własnym miejscem, rodziną, pisarzami czy językiem. Przyczyną tego trudu, według prof. Mariana Kisiela, jest wstyd wobec swojej śląskości.
– Pierwsze próby wprowadzenia studiów śląskich nie były idealne, ale stanowiły zaczątek dalszego rozwoju. Studia regionalne nie służą tylko zdobyciu dyplomu magisterskiego, ale możliwości porozmawiania o sobie. Śląskość jest tożsamością i nie powinna nieść ze sobą cienia wstydu z racji przynależności do niej.
Drugą panelistką była prof. dr hab. Jolanta Tambor, dyrektor Szkoły Języka i Kultury Polskiej, pełnomocnik dziekana Wydziału Filologicznego ds. studentów zagranicznych, pełnomocnik rektora ds. studentów zagranicznych oraz kierownik Podyplomowych Studiów z Wiedzy o Regionie.
– Wstyd wobec śląskości i rozwój studiów regionalnych są sprawą polityczną. Nie jest to rzecz, którą można łatwo rozwiązać. Temu potrzeba poświęcić dużo czasu i wielu indywidualnych wysiłków – kontynuowała myśl poprzednika prof. Jolanta Tambor. – Studia śląskie powinny być podyplomowe – w pierwszej kolejności przeznaczone dla nauczycieli, którzy zdecydowali się na podjęcie ścieżki edukacji regionalnej zarówno w placówkach szkolnych, w których uczą, jak i dla własnego rozwoju. Studia śląskie mają szansę powodzenia, jeżeli cele i oczekiwania będą konkretnie sprecyzowane, a polityka nie przeważy szali strachu przed lokalną autochtonicznością.
Następnie głos zabrał dr Krystian Węgrzynek, nauczyciel, regionalista, publicysta, członek Komitetu Głównego Olimpiady Wiedzy o Regionie oraz sekretarz Podyplomowych Studiów z Wiedzy o Regionie UŚ. Prelegent przygotował prezentację złożoną z fotografii miejsc wspomagających teoretyczną wiedzę nabytą na studiach regionalnych.
– Istota zajęć terenowych polega na bliskiej obserwacji miejsc będących regionalną pamiątką śląskiej ziemi – powiedział prelegent i dodał: – Studia śląskie powinny być interdyscyplinarne, otwarte, a także poruszać sferę pamięci regionalnej.
Spotkanie podsumował prof. dr hab. Krzysztof Uniłowski z Zakładu Krytyki i Literatury Ponowoczesnej na Wydziale Filologicznym UŚ.
– Studia śląskie muszą mieć charakter międzyobszarowy, który zachęci studentów do poruszania się w obrębie innych nauk i dyscyplin i umożliwi im takie poznanie. Kierunki tego typu powinny nieść młodym ludziom perspektywę przyszłości. Problemem całego Uniwersytetu jest zbyt powierzchowne osadzenie w regionie zarówno studentów, jak i jego pracowników. Regionalizm jest postrzegany przez wielu jako nużące treści, podczas gdy to arcyważna nauka historii, kultury, sztuki i polskości.