Zacznę ab ovo. Kura jest z człowiekiem od tysiącleci.
Jej dzikim przodkiem był kur bakiwa. Jak to się stało, że ptak i człowiek zaczęli wspólne życie? Podoba mi się hipoteza mówiąca, że udział w procesie udomowienia miały same zwierzęta, przyzwyczajając się do bycia w pobliżu człowieka, a potem wraz z nim, zanim jeszcze ten przejął inicjatywę koegzystowania, podporządkowania ich sobie, ale także eksploatacji, czasem bezlitosnej. Idealistyczna i prosta wizja oswajania zwierzęcia byłaby zatem możliwa nie tylko w świecie baśni poetyckiej? „Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! – Co mam robić? – zapytał Mały Książę. – Musisz mieć dużo cierpliwości – odpowiedział lis”.
Nie stała się wiernym i bliskim towarzyszem ludzkiego życia, przyjacielem jak pies. Człowiek przekształcił ją w… kurę nioskę i brojlera. Hodowla przemysłowa sprawiła, że dziś kurczaki stały się najliczniejszym gatunkiem kręgowców żyjących na Ziemi, a ich mięso jest najczęściej konsumowanym pokarmem na świecie. Czy w ten sposób spełnia się marzenie i program społeczno-ekonomiczny króla Henryka IV zwanego Wielkim: „Chcę, aby każdy rolnik w moim królestwie miał w niedzielę kurę w garnku”? Chyba nie, zmienny „bon roi Henri” był wielkim władcą i ostrożnym dietetykiem, mówił tylko o obiedzie świątecznym. Ale dzięki niemu rosół na kilka wieków stał się narodową potrawą we Francji. A i w Polsce był uznawany za ideał zup (pisał o nim Mickiewicz w Panu Tadeuszu) nie tylko dla walorów smakowych, ale i właściwości prozdrowotnych, które jednak okazały się iluzją.
Człowiek bacznie obserwował zachowanie udomowionych kur; ale uwaga: kura domowa to nie tylko nazwa hodowlanego gatunku drobiu, ale też określenie pewnego typu kobiety, która za nadrzędną wartość w życiu uznaje dom i rodzinę. Swoje doświadczenie werbalizował w postaci tekstów kliszowanych – przysłów i frazeologizmów, dosłownych i metaforycznych: wyglądać jak zmokła kura, mieć kurze łapki, mieć kurzy móżdżek, kurza pamięć, znać się na czymś jak kura na pieprzu, trafiło się jak ślepej kurze ziarno, bazgrać (pisać) jak kura pazurem, daj kurze grzędę, a ona: wyżej siędę, chodzić spać z kurami, ktoś nosi się z czymś jak kura z jajkiem, kury (komuś) sadzić/macać. Z rzadka doceniano jej zalety: kura znosząca złote jajka.
Czy mowa w tych minitekstach o kurze i tylko o kurze? Przeniesienie cech działa w dwie strony: kurę personifikujemy, człowieka animalizujemy. Kura człowiek, człowiek kura.
Stereotypizowany obraz nie musi odpowiadać rzeczywistości. Ani prawdzie naukowej. Rozumiemy to znakomicie, bo żyjemy w epoce fake newsów, czyli informacji stylizowanych na prawdziwe, ale nieprawdziwych. Za to powtarzanych: częstotliwość staje się gwarancją prawdziwości. I w dodatku mamy w pamięci przekazywaną przez wieki, choć zawodną, mądrość zbiorową: w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy. Kura, mimo niepochlebnego obrazu utrwalonego w języku, jest mądra i inteligentna.
Nierozstrzygnięty pozostaje odwieczny problem filozoficzny: co było najpierw, jajko czy kura?, natomiast powiedzenie jajko mądrzejsze od kury okazało się prorocze jako intuicja koncepcji kultury prefiguratywnej. Jeszcze tego nie było, by jajko kurę uczyło w ponowoczesnym świecie straciło rację bytu.